baby ja też już bym chciała maleństwo poprzytulać ale ja dopiero 35 tydz zaczęłam tak że jeszcze troszkę musze wytrzymać. Ale z czopem to od paru dni mam schize
co chwile latam do wc sprawdzić - w sumie to już by mógł sobie wylecieć i za dwa tyg mogłabym rodzić. W czwartek się doweim kiedy będę miała pessar ściągany a liczę na to że po ściągnięciu jakoś się wszystko szybciej ruszy...
morgaine myślę że to ze stresu jednak te bóle i kłucia, a jutro okaże się że wszystko będzie dobrze
Ja przed ciążą robiłam badania na hpv i też się strachu najadłam czekając na 'wyrok'- na każdej wizycie u gin okazywało się ze mam kolejną infekcję, kolejne tablety /globulki brałam a na nast. wizycie znów to samo. Gin zalecił przebadanie się pod kątem hpv, wynik był na szczęście ok ale mogę podejrzewać co przeżywasz
mitaginka witaj w domu:-) jestem podobnego zdania co dziewczyny- nie wypuściliby Cię ze szpitala gdyby było jakiekolwiek zagrożenie, trzymałabym się jednak dalej swojego gin, prowadzi Twoją ciąże już dość długo i chyba lepiej jak ten miesiąc/półtorej wytrzymasz jeszcze z nim (zwłąszcza że pisałaś że jest dobrym lekarzem - każdy gin ma swoje metody i napewno swojej pacjentce chce pomóc a nie zaszkodzić) niż miałabyś znów rozpoczać poszukiwania kolejnego... będzie dobrze:-)
anawoj za Was to cały czas kciukasy trzymam bo się namęczysz dziołszko z tymi skurczami a Michałek i tak wyjdzie jak będzie gotowy- on chyba serio czeka na ten pierwszy dzień wiosenki skoro miałby już o marzec zahaczyć:-)
anisad w czwartek ma wizyte to poznam wagę mojego maluszka
A ja miałam fajny dzionek dzisiaj:-):-) Ta wiosenna pogoda zadziałała na mnie jak balsam:-) chyba z dwie godzinki łaziłam dziś na słoneczku koło domu, tata przycinał drzewka więc mu potowarzyszyłam, wyczaiłam że kuynka na urlopie autko myła to pokręciłam się chyba z godzinke wokół niej - mózg dotleniony, dzidzik zadowolony bo przeciągał się cudnie (uwielbiam te ruchy w brzusiu, ciesze się każdym i staram się zapamiętywać ten stan bo już niedługo... się skończy) a ja szczęśliwa:-)
Jak mamcia wróciła z pracy to pojechałyśmy na zakupy w poszukiwaniu prezentu urodzinowego dla taty, potem mini zakupy jedzeniowe i zahaczyłyśmy jeszcze o Ikea - cappucinno obowiązkowo zaliczone, różne pierdółki znów nakupiłam ale jeszcze nigdy z pustymi rękami z tego sklepu nie wyszłam hihi Teraz to strasznie stopy mnie bolą, zaraz to chyba odpadną - to jest moja główna dolegliwość pod koniec ciąży, aż dziwne że plecy nie bolą, zgagi nie mam tfu tfu i odpukać w niemalowane;-)
Dobra zmykam spać, coś powieki ledwo mi się trzymają że nie dotrwam do końca Majeskiego - spokojnej nocki!!!!!!!!!!
ps. a za mną też moja kotka cały czas łazi, jakby wierny piesek - może też cosik przeczuwa..