Hej!
Ja zanim poczytam co u Was to napiszę że nie zdałam prawka
:-
zawstydzona/y: Teoria ok, potem czekałam 1,5 godziny na praktyczny (z 40 osób wchodziłam przedostatnia, więc wyobraźcie sobie stres jaki zafundowałam Stasiowi. W życiu nie sądziłam że tak się będę denerwować. No i nie zdałam na łuku.I ciąża nie ułatwiła (tak mi wszyscy mówili) tylko utrudniła sprawę.nie zmieściłam się w kopercie (tzn podjechałam za daleko od słupka) koleś patrzy przekrzywił głowę, widac że się zastanawiał, kazał wysiąść z auta, i spojrzeć. No było na styk jak nic, na pewno zderzak nie przechodził za linię. Ale mówi że nie zdane a później powiedział że jako człowiek a nie egzaminator uważa że to za duży stres, i mam przyjść jak urodzę.
Smutno mi jakoś :/
Mam nadzieje że nie zaszkodziłam Stasiowi...ech:-(