Heloł lejdis
staram się dzisiaj pozytywnie patrzeć na świat, mimo że za oknem trochę buro się zrobiło. Ale może jeszcze słoneczko przebije się przez chmurki i będzie tak pięknie jak wczoraj.
Diabliczka super sen.... ciekawe czy nie proroczy ;-)
Szczesliwa, bardzo proszę Cię pisz co się dzieje!!!!!
Margaret oby ruszyło "z kopyta" i szybciutko dzidzia była przy Tobie.
Małgosiak, zaufaj ginowi, skoro mówi że nic strasznego się nie dzieje. Naprawdę gro dzieci całkowicie nieszkodliwie owija się pępowiną.
Didi, przytulam Cię mocno, ale wiesz że jeszcze trzeba trochę poczekać. Zdaję sobie sprawę, że coraz trudniej się czeka, jak tyle dzieci się tu rodzi :-) No ale popatrz na suwaczek - jeszcze zostało Ci kilka dni....
Witam .
Ja dziś też mam wizytę ostatnią przed terminem, ciekawa jestem co będzie bo mój gin przez całą ciąże zbadał mnie raz.a ja chciałabym wiedzieć co tam się dzieje,czy synek szykuje się do wyjścia czy lepiej mu w brzuszku.Powiem mu że nie wyjdę do póki mnie nie zbada
.
Jak to tylko raz Cię zbadał???? Co to za lekarz???? To co, patrząc w oczy stwierdzał że wszystko jest ok????
Kamila jak fajnie że masz już przynajmniej "ostateczny" termin rozwiązania. Ja w poniedziałek idę do gina i będę też bardzo chciała ustalić kiedy najpóźniej bierzemy się za rozwiązanie.
W tej ciaży czekanie nie męczy mnie tak bardzo, ale ten graniczny czas chciałabym znać. Póki co powiedział mi że czekamy tal długo jak długo wytrzymam psychicznie.
Aniołek, no skoro dzisiaj nie chcesz, to może już jutro....
Zuziunia niezłego masz dzieciaka... ja patrząc na swojego to tez czasami mam problem ze zgadnieciem co mu dzisiaj zasmakuje.
A teksty też ma niezłe - tak na marginesie, ile ma lat???
Gabi jak dzisiaj samopoczucie????
Skurcze mi już wczoraj spore wychodziły.
Gin twierdzi, że juz lada dzień urodzę,do wizyty w pon. nie dotrwam.I,że to właśnie u mnie takie przedporodowe już.
Zawsze mu ufałam.Tylko jak człowiek się naczyta to wiadomo.a boli jak cholera.
Ok.postaram się nie smęcić.
Trzymaj się tego swojego wczorajszego postu, bo powiało z niego optymizmem. Skoro gin kazał leżeć, to leż, tyle wytrzymałaś to jeszcze dasz radę te kilka dni. A potem szybciutko dojdziesz do siebie i będziesz biegać z wózkiem na rozkosznym czterolatkiem :-)
Kochana wyluzuj i odpocznij.Lekarz wie co robi.Poza tym wstalas po pol roku lezenia to cyba normalne ze kosci bola.Mnie to juz nawet kosci kolan bola no bo niby ze jak maja nosic dodatkowe 20kg???I nie zalecam czytania wszystkich info o spojeniu lonowym.Daj odpoczac glowie i niebawem mala bedzie z Toba.Ja np jedyne co czytam o ciazy to tu na bb a jak widze np film z porodu,to nawet nie ogladam
Ja wręcz zakazuję czytania jakichkolwiek medyczno-niemedycznych wywodów na temat wszelkich możliwych komplikacji porodowo-poporodowych. Czasami mam wrażenie, że nasze "nadinformowanie" jest gorsze od niewiedzy.
Prosty przykład z autopsji,( pisałam Wam juz na początku) kiedy na wizycie wyszło że dzidzia ma niepokojąco duży pęcherz moczowy i nie widać przez to drugiej nerki. Oczywiście przyszłam do domu i naczytałam się co to moze oznaczać i czym grozić i jak leczyć.... itd i cały dzień przeryczałam. Biorąc pod uwagę fakt, że na kontorlę czekałam tylko dobę - na nasze szczęście - dość szybko wątpliwości się rozwiały. Okazało się że wszystko ok, a dzidzia złośliwie nie zrobiła siusiu.
Aniu to że od soboty nic się nie zmieniło, to wcale nie znaczy że dzisiaj nie urodzisz :-)
Osa dużo zdrowia dla Olka. Mam nadzieję że antybiotyk zadziała i szpital nie będzie potrzebny. Trzymaj się kochana.
diabliczka, wiesz to ciężka sprawa - bo widać, że panowie w Twoim rodzinnym domu przyzywczajeni do usługiwania im i łatwo z tego nie zrezygnują. A mama pewnie dla świętego spokoju macha ręką i robi.... Jeżeli jesteś w stanie przekonać ją, że warto odrobinę powalczyć i walnąć pięścią w stół, to to zrób.
No dobra, czas ogranąć trochę chatkę i dokończyć prasowanie.
Wszsytkim wizytującym samych dobrych wieści życzę.
Do poczytania później...... ale wywód mi wyszedł ;-)