Siemka Ekipa:-)
a my dzisiaj w planie mamy sernik, ojciec ma jutro urodziny, to mu obiecalam jako czesc prezentu. Zastanawialam sie nad praniem poscieli, ale suszenie poszwy M to hardcore jest, najpierw dziadek musi w piecu zapalic, a pozniej ja musze ja przekladac na kaloryferze co pol godziny. Mam jeden komplet taki duzy, musze w koncu drugi dokupic, choc na lato mam w planie przerzucic go pod mniejsza poszwe. Ale sie zobaczy.
Niuni super wiesci!!!!! trzymaj sie dzielnie, juz z gorki;-)
U nas w szpitalu przy naturalnym porodzie jest podobnie - M jest caly czas przy rodzacej, pozniej z malym idzie do kacika noworodka na wazenie i mierzenie, a w miedzyczasie kobita rodzi lozysko i jest szyta, jesli byla nacinana. A pozniej jeszcze dwie godziny rodzinka jest razem. Dziecko moze byc przy matce caly czas, jesli mama chce odpoczac po porodzie, prosi polozne o odwiezienie na sale noworodkow. Myslalam, ze polozna sciemnia, ale sie okazalo, ze faktycznie tak jest. Marys we Francji zdaje sie jest pozniej opieka ze strony panstwa jeszcze?...przychodzi babeczka do pomocy przy dziecku?..Witajcie brzuchatki :-)
Ja dziś po wizycie u położnej, wszystko dobrze z malutkim. zwiedziłam porodówkę i jestem zadowolona. jak już wiem jak to wygląda i się mniej więcej będzie odbywało to się uspokoiłam.
W tym szpitalu stawia się na naturalność i rodzinną atmosferę. Czyli mężulek może ze mną być cały czas. cięć jak najmniej i tylko w konieczności, dziecię od razu przy mnie i do cycuszka. Chodź jak będę zmęczona to się nim zajmą a tym ze chcę karmić piersią byli mile zaskoczeni, bo u nich większość dzieci na mieszankach leci.
Ale elegancko i nowocześnie. A jak to Francuzi wszyscy z personelu mili i życzliwi.
spoko spoko:-) tekst jest ze shreka, ale no pasuje jak ulal do mojego smierdziela... dobrze ze Myszce tak nie jedzie z pyska, no ale o kobieta to kobieta, potrafi dbac o higiene, a ta gruba sierota, Ziomal w sensie, jakis taki niedorobiony jest..Skunkanka ty poprostu mnie zabijasz czasem zwoimi postami, że nie mogę się powstrzymać i cytuję mężowi......( mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko) ten post o boskim wyziewie twojego ziomala uuuu dawno się tak nie uśmiałam
a my dzisiaj w planie mamy sernik, ojciec ma jutro urodziny, to mu obiecalam jako czesc prezentu. Zastanawialam sie nad praniem poscieli, ale suszenie poszwy M to hardcore jest, najpierw dziadek musi w piecu zapalic, a pozniej ja musze ja przekladac na kaloryferze co pol godziny. Mam jeden komplet taki duzy, musze w koncu drugi dokupic, choc na lato mam w planie przerzucic go pod mniejsza poszwe. Ale sie zobaczy.
Niuni super wiesci!!!!! trzymaj sie dzielnie, juz z gorki;-)