anetusia83
Aktywna w BB
dziewczyny ja mam brdzo wiele do powiedzenia tylko to jest tak ciezkie i trudne dlam mnie,ze nawet mi sie odechciewa pisac.Generalnie mam beznadziejnego i nieculego meza.Dla niego kasa jest chcyba nr.1moja ciaza to dla niego ogromny problem.No tak jakbym to ja sobie sama zrobla.Z Antkiem jak bylam w ciazy to powiedzialam jemu i sobie,ze na sile to ja nie bede z nim wychowywac dziecka,ale jesyesmy razem.Nie jest koszmarnie tylko to jego podejscie do zycia powala.
Poronilam i od poczatku do konca sama bylam ze swoim bolem i cierpieniem.Jedynie Antek mnie wspiera.Maz jest zazdrosny,ze tylko ja sie dla malego licze,ale jak ma byc inaczej skoro on nazywa go cyckiem mamy i krzeyczy na niego.
No to tak po krotce.
Teraz czekam na Fasole i co bedzie to nie wiem....?
Poronilam i od poczatku do konca sama bylam ze swoim bolem i cierpieniem.Jedynie Antek mnie wspiera.Maz jest zazdrosny,ze tylko ja sie dla malego licze,ale jak ma byc inaczej skoro on nazywa go cyckiem mamy i krzeyczy na niego.
No to tak po krotce.
Teraz czekam na Fasole i co bedzie to nie wiem....?