oj widze, ze cos sie z nas choruszki robia
ale wspolnymi silami i wsplonymi metodami dmy rade mam nadzieje:-)
dziewczyny co do lekow to fakt mowi sie, ze np niektore sa "bezpieczne" w ciazy.. ja ostatnio na tvp2 ogladalam pytanie na sniadanie i tam wlasnie bylo o przeziebieniu w ciazy.. lekarka, ktora sie tam wypowiadala, powiedziala cos w tym stylu, ze tak naprawde nie wiadomo czy dany lek jest do konca bezpieczny, bo przeciez nieetycznym byloby eksperymentowanie na kobiecie w ciazy, niemniej jednak wiadomo, ze sa leki mniej i bardziej bezpieczne.. chodzilo chyba glownie o to, ze kazdy lekarz musi ocenic, ktore ryzyko bedzie wieksze.. czy podanie leku ciezarnej, czy niepodanie go.. hmm.. chyba to zakrecilam.. wiec tak na moim przykladzie wytlumacze wam o co mi chodzi.. bodajze w 8-9 tyg dopadlo mnie zapalenie ukladu moczowego, ktore nie dalo sie wyleczyc "domowymi" sposobami.. i wlasnie tu lekarz musial ocenic co bedzie gorsze.. podanie mi antybiotyku, ktory mnie wyleczy, ale moze miec wplyw na dzidzie, albo niepodanie go i "czekanie na to co bedzie".. oczywiscie dostalam antybiotyki te "bezpieczne" w ciazy i narazie wszystko jest wporzdku:-)
oj kurde, ale sie rozpisalam
to chyba juz ze stresu.. ja juz wlasciwie gotowa do wyjscia jestem i dreptam pod lazienka, bo mezus sie szykuje.. jak to stwierdzil musi isc czysciutki, ogolony i pachnacy na podgladanie dzidzi, zeby wiedziala, ze tatus o siebie dba;-)
hi hi
3majcie kciuki o 18, a ja jak tylko zajade spowrotem do domu to napisze co i jak:-) pewnie bedzie to pozno, bo na zakupki sie napalilam;-)trzeba wkoncu kupic cos corci lub synusiowi w innym kolorze niz zolty