helo ;-)
aha witamy w PL :-)
doczytuję was, ale co chciałam napisać to młody a to się budził, a to się domagał uwagi, no i efekt taki że dopiero teraz piszę. W nocy myślalam, że go uduszę - oczywiście nie poważnie, poszedł spać o 20 a o 22 obudził się skory do zabawy z oczami okrągłymi jak 5 zł, a mnie głowa tak okropnie bolała, do tego jeszcze @, mój P. miał koniec miesiąca, też intensywny, no a tu się spać nie dało... i żeby jeszcze cicho leżał i się bawił sam ze sobą, to nie i nic nie pomagało, maruder okropny był, dobrze że dziś nie mam powtórki z rozrywki... tzn. jeszcze nie ma 22, ale póki co jestem dobrej myśli, wydaje mi się że Karol był taki, po wizycie u dziadków, gdzie sprowadzilł się brat P. z żoną i 2 dzieci, po prostu jest głośno, spać się nie da, ja wcale nie wypoczęłam, tylko wróciłam jeszcze bardziej umęczona, więc nie dziwię się że mój młody był taki markotny, a najgorsze że pewno posiedzą z miesiąc do dwóch, więc albo trzeba mocno ograniczyć te odwiedziny, albo nie wiem, bo po co mamy się męczyć, jeszcze niedługo jak wrócę do pracy to juz w ogóle ochota na odwiedzanie ich mi zupełnie przejdzie, w sumie już tak jest - wiem jestem wredna, ale są powody dla których nie przepadam za odwiedzinami tam.
Przeplatają mi się wątki i już nie wiem, czy to czytałam na zamkniętym czy nie,
bluebell trzymam kciuki za polepszenie kontaktów z mamą, gosha również, osobiście mam nadzieję że po powrocie do pracy, nie będę miała takiej przeprawy z mamą, i że zostaniemy w miarę przy moim planie dnia - choć młody jest elastyczny, już ma dwie 1-2 h drzemki, czasem trzy, więc jak nie będzie chciał spać to po prostu nie pójdzie, a jak mu najdzie ochota na spanie to potrafi być wtedy taaaaaki głośny, że wiadomo, że trzeba go szybko położyć, bo w innym wypadku każda następna minuta będzie gorsza od poprzedniej;-)
Z mamą za to mam przeprawę odnośnie mieszkania, ona chciałaby żebysmy mieszkali w okolicy, no i byłoby super, gdyby ceny były ok, ale wieliczka pod tym względem jest dużo korzystniejsza, więc jednak raczej tu pozostaniemy, a ona nie rozumie czemu uciekamy tak daleko, więc tłumaczę, że wcale nie uciekamy, a nawet chciałabym mieszkać blisko nich, bo wtedy nie musiałabym budzić Karola, tylko czekać aż ona przyjdzie, nie musiałabym zabierać całego majdanu o 6 rano, zeby do nich dojechać, no ale nie da rady, nie mamy aż takiej zdolności kredytowej, a pozatym nawet jakby to rata kredytu by nas zabiła ( my chcemy na 10 lat i ani dnia dłużej!!!) no i tak.
Idę coś robić koło siebie, bo się rozpisałam, że o rany, dobranocka wszystkim.
przesyłam buziaki 5 miesięczniakom :-)