Cześć Dziewczyny!!!
Ja znów pewnie tylko na moment, wykorzystując chwilę, kiedy Ania zasnęła. A dzisiaj strzela 5-minutówki, więc zobaczymy jak będzie.
Ania jutro kończy pierwszy tydzień życia.



Jest cudowna, choć bardzo męcząca i wymagająca. Początkowo wydawało się, że to istny aniołek - tylko jeść i spać. Widocznie to zmęczenie po porodzie tak działało, bo w domu bardziej się "uaktywniła". Często właśnie zasypia na chwilę, albo wogóle nie chce zasnąć. Dziś "po cycu" była 5-minutowa drzemka, a potem półtorej godziny nosiłam ją na rękach, mówiłam do niej, śpiewałam, bo tylko wtedy była spokojna.

Najgorzej, że Ania ze swoim przyjściem na świat wstrzeliła się niezbyt trafnie - na 7 dni mój mąż miał 6 dyżurów!!!

Dziś na szczęście ostatni i weekend calutki spędzimy razem. Ciężko było przez te dni, zwłaszcza nocami, ale i w dzień - wszystko sama, nikt nic nie poda, nie potrzyma, no i jeszcze bolące nacięte krocze :-( - masakra!
No ale jakoś daję sobie radę, raz jest lepiej, raz gorzej, czasem sobie muszę ulżyć i popłakać, ale jak widzę uśmiechniętą twarz córeczki, jej minki, albo spokój i bezpieczeństwo kiedy śpi - wiem, ze dam radę. Muszę dać, jestem przecież jej mamą, co nie?
Narazie problem z karmieniem wychodzi na prowadzenie - po pierwsze dla mojego głodomorka mam za mało pokarmu, po ostatniej nocce jak mnie wyssała, miałam przez pół dnia dwa pustawe flaki - muszę chyba sięgnąć po jakieś wspomagacze. Macie coś sprawdzonego??
Po drugie moja jedna brodawka jest nie do końca wykształcona i mała nie potrafi jej ssać. Narazie używam kapturka i "naciągam" brodawkę tłokiem od strzykawki, są pomału efekty, ale Ania jest bardzo niecierpliwa, szybko sie zniechęca i włacza syrenę alarmową.
Nie myślałam, ze to wszystko będzie takie trudne, jeszcze dużo musimy się nauczyć..... Trzymajcie za nas kciuki!
Nie mam dziś niestety mozliwosci nadrobić co u Was, mam nadzieję, ze wszystko dobrze - każdej z Was tego życzę. Niech maluszki będą zdrowe, radosne i wynagradzają kazdy trudniejszy moment.

Gabi - twojej Ani szczególnie dużo zdrówka!!!
Co do Kluchy też myślę, ze będzie uparta dziewuszka.
I takze dziwi mnie to czekanie - mi odeszły wody i też nie miałam żadnych, najmniejszych nawet skurczy. Ale w szpitalu od razu podłaczyli oksytocynę i wszystko ruszyło.
O właśnie, moze jak mój Andrzej będzie wreszcie w weekend w domu, opiszę swój poród. Bo wreszcie zapomnę... ;-)
Trzymajcie się ciepło!!! Mam nadzieję, ze z każdym dniem będę lepiej zorganizowana i częściej uda mi się zaglądać na forum.