Cześć!!!
Ale fajnie, że coś się wreszcie "rusza". Szybko
Szczęśliwa urodziła, czy mi się wydaje? Dzisiaj jeszcze
Niuni się nam "planowo" rozpakuje - jeśli w tym rozgardiaszu porodowym Cię nie pominą ;-)...
Aha, może Twoja kolej też wreszcie nadchodzi? Trzymam kciuki!
Ciekawe, która z nas będzie najbardziej "przeterminowana"? Może wymyślimy jakiś laur dla największego uparciucha? A dla Mamy Relanium chyba wtedy ;-)
Ja już nie wiem, czym wygonić tę moją żabkę z brzucha.Za dobrze jej tam, podkopuje wesoło i ani myśli opuszczać ciepłe bezpieczne, znane już miejsce.
Mit o wit.S obalony, bo za mało skuteczny na naszym forum, pokój dziecięcy wysprzątany i zachęca do zamieszkania w nim - też nic. A wczorajsze sprzątanie spowodowało u mnie tylko straszne bóle. Jak wstawałam do toalety w nocy, to bolało mnie podbrzusze, takie dość silne skurcze. Już myślałam, że coś z tego będzie, ale jak leżałam, spałam, nie czułam bólu
A od rana napierdziela mnie "kręgosłup tyłkowy" jak ja to nazywam, czyli silny ból od kręgosłupa idący do pośladka i nogi. I mam to swoje wywoływanie porodu.
Poddaję się.
Niech sobie Mała wychodzi kiedy chce. Widocznie od początku chce mieć dużo do powiedzenia, a jak widać wszelkie próby postawienia na moim nie tylko nic nie dają, ale pogarszają samopoczucie.
Więc uroczyście oświadczam, że pozostawiam mojej córeczce wolną rękę w kwestii daty swoich urodzin, ale na przyszły miesiąc czynszu za nią płacić nie będę ;-)