A ja wam napiszę moje dwa "wynalazki", które moim zdaniem świetnie sprawdzają się w upały. Nie sa pracochłonne a smakują bombowo (o ile ktoś nie musi koniecznie jeść mięsa na obiad).
2 dni temu zrobiłam takie oto:
SPAGETTI Z BOBEM I POMIDORKIEM (pełna improwizacja):
Bób gotujemy i obieramu z łupinek (to jest najbardziej pracochłonna część przepisu)
w międzyczasie gotuje się nam makaron al dente
Pomidorka kroimy na małe kawałeczki, do tego sporo ziółek z uprawy balkonowej (najlepiej bazylia);-), wyciskamy duży ząbek czosnku.
Jak już makaron mamy ugotowany, na patelnię dajemy oliwę z oliwek, wrzucamy pomidorki, bób, zioła i czosnek i chwilę podgrzewamy (nie smażymy długo, wystarczy, że wszystko przejdzie zapachem czosnku i ziół i sie lekko podgrzeje). Oczywiście solimy i pieprzymy do smaku.
Tak przygotowanym sosikiem polewamy makaron (najlepiej zrobić to w dużej misce, zeby się wszystko razem ładnie połączyło) i dajemy na talerze - no i wsuwamy ze smakiem.
Na 100% świetny byłby do tego parmezan, ale ja go nie miałam i wyszło bombowo!!
Niestety zdjęcia nie zdarzyłam zrobić, bo szybko "wyparowało" :-)
Drugi patent to moja ukochana
FASOLKA SZPARAGOWA INACZEJ (często robiłam to sobie do pracy, jak np została mi fasolka z obiadu, ale dzisiaj mam ją na obiad właśnie):
Ugotowaną fasolkę łączymy w misce z pokrojonymi w kawałeczki jajkami ugotowanymi na twardo, pomidorem i ulubionymi ziołami (najlepiej z uprawy balkonowej ;-) ), polewamy sosem winegret, lub innym na bazie oliwy z oliwek (lekko kwaśnym). Doprawiamy do smaku, mieszamy wszystko razem i wsuwamy!!
Taką sałatkę można jeść na ciepło (zaraz po ugotowaniu fasolki i jajek) i na zimno na drugi dzień.
polecam, szczególnie teraz, gdy fasolka jest taka pyszna a bób króluje w warzywniakach