reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kuchnia

reklama
czy to ciasto Herman to coś jak chlebek świętojański??
Chyba tak, funkcjonuje ponoć jeszcze w Polsce nazwa "watykański".

W sumie fajna zabawa z tym była, a ile się człowiek naczekał, żeby wreszcie móc upiec :-)

Dla niezorientowanych - krótki opis jest tu: Chleb watykański - Wikipedia, wolna encyklopedia. Tylko że nie ma informacji, jak zacząć nowy łańcuszek od początku...
 
wiem że kiedyś mojej mamie ktoś podarował taki zaczyn i trzeba było go trzymać pewien czas i podarować innym...ale chyba wszyscy o nim zapomnieli potem;-)

dzisiaj moim numerem jeden był szpinak (krojony i gotowany w domku:-))
 
Z tego co kojarzę , zaczyn tego ciasta dzielisz na części. Jedną zostawiasz sobie a resztę rozdajesz znajomym. Z tej części którą zostawiasz pieczesz ciasto. Każda kolejna osoba tak jakby dorabia tego ciasta bo jest minimalna liczba osób które musisz obdarować. Po pewnym czasie jest taki efekt, że zawalają cię tym ciastem i nie wiadomo co z tym robić, bo tak jakby koło się w końcu zamyka. Nie wiem czy dobrze pamiętam ale moja matka to ciasto przeklęła
 
reklama
Nie wiem czy dobrze pamiętam ale moja matka to ciasto przeklęła
Hehe :-D
Zależy od tego, jak bardzo znajomi się przykładają do przekazywania zaczynu dalej, jeśli wszyscy są grzeczni i nikt ciasta nie wyrzuci w połowie, to faktycznie ciasto mnoży się do potęgi. W końcu to łańcuszek :-)
Problem w tym, że mojej koleżance zachciało się przypomnieć tę zabawę, tylko nikt nie wie, jak ZACZĄĆ ten łańcuszek, to znaczy jak zrobić pierwszy zaczyn...
 
Do góry