reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kuchnia

Aga taki był moj wybór Zadna wpadka dziecko planowane a ze wyszło od razu cóż tylko się cieszyć.. Co do wyjsc to wychodziłam tyle ze prawie bezalkoholowo:)
 
reklama
Ja się muszę wam pochwalić,że w końcu wczoraj wieczorem się zmobilizowałam i zrobiłam gołąbki!!!Pyszniutkie!!!Teraz opycham się cały czas!!!A co tam i tak mi już sadło bokami wychodzi..:-p:-p:-D
tt2004553fltt.gif

dev010prs__.png
 
Z tą balanga to ja też myślałam... ale jak poszłam do kumpeli na przeciwko na urodzinki jak Jowi miała 2,5mies to nie dość, że nic nie zjadłam bo wszystkiego sie bałam to jeszcze patrzyłam tylko na zegarek kiedy już minie godzina żebym mogła sie zmyć... a jak Jowi miała 2tyg musiałam jechać do USC żeby ją zarejestrować to jeszcze nie odjechalismy 2km jak zaczęły mnie piersi boleć i mleko cieknąc jak oszalałe.. musiałam mysleć o czyms innym niz dziecko bo od razu mi ciekło... hihi
 
Ja się pochwalę - dzisiaj miałam dzień kuchenny. Zrobiłam prawdziwy obiadek: ziemniaczki z wody, schabowe, mizeria, surówka z kapusty pekińskiej (z pietruszką!) oraz kalafiorek. Potem z drugiej części kalafiorka zrobiłam jeszcze sałatkę (kalafion+szynka+koperek+majonez). No a potem, żeby nie było, że całe menu bez słodkiego ;-)... to jeszcze upiekłam ciasto drożdżowe.
Wszystko dlatego, że mi drożdże zostały z poprzedniego razu, a że miały termin ważności do 15.10, to szkoda mi było wyrzucać. I w ramach eksperymentu zrobiłam drożdżówki z kruszonką, ale że zmieściłam ich na blachę tylko 5 sztuk i zostało mi 2/3 ciasta, a nie chciało mi się piec drożdżówek na trzy razy, to wpakowałam tę resztę ciasta do blachy po keksie, dorzuciłam jabłuszko z cynamonem i posypałam resztą kruszonki. Teraz muszę się pilnować, żebym znowu na zgagę nie zasłużyła ;-)
 
A ja znowu dzisiaj miałam nerwa :wściekła/y:! Mama na szkoleniu. Z moim W. byliśmy pół dnia załatwiać różne sprawy a później mąż zmykał do pracy. Wcześniej weszliśmy do domu i zamarłam w domu syf jak cholera!!! Tato i brat pięknie nasyfił .W kuchni gary w zlewie, na stole okruchy, podłoga uciapana, wszystko się lepi :szok:. No to skoro tak to zabrałam się i poszłam na maraton po koleżankach. I teraz jestem z tego bardzo zadowolona choć syf w domu pozostał :baffled:.
Od kiedy jestem na L4 to dzień w dzień siedzę w garach: obiad jedno lub dwudaniowy + sprzątanie. Potem padałam na twarz ze zmęczenia. Po co ja się tak ścierałam :baffled:???? Zamiast cieszyć się ciążą, poczytać gazetkę o dzidziusiach i wypoczywać to ja próbuję tu zrobić coś co jest nie wykonalne :wściekła/y:. Marzę żeby się stąd wynieść :-(... jeszcze 2-3 lata :-(
Pewnie pomyślicie że jestem jakaś furiatka - jestem, bo mam już tego dość:-( od dawna. Przynajmniej się wam wygadam :-(
 
kasia_c22 - oj jak ja cię doskonale rozumiem, juz nie moge się doczekać kiedy pójdę na swoje..:sorry2:
Melulu - gratuluję samozaparcia!!Podejrzewam ,że u mnie skończyłoby się na jednodaniowym obiadku i ewentualnie budyniu na deser:-p:zawstydzona/y::-D
8a03560805.png
 
Melulu - gratulacje! jakie pyszności upichciłaś, aż ślinka leci - ta sałatka z kalafiorka jest ciekawa, nigdy nie jadłam takiej a kalafiora uwielbiam! muszę taką zrobić :tak: ale właśnie TY masz super, bo już tak sami jesteście sobie z mężem i kuchnia jest cała Twoja i tylko Twoja, a ja na razie mam taką sytuację jak Kasia :dry: bardzo dobrze Cię Kasiu rozumiem! jeszcze gdyby to był bałagan przez samą siebie zrobiony to jakoś inaczej, ale jak jakiś domownik tak nabałaganił to wszystkiego się odechciewa! ja też nie mogę doczekać się pójścia na swoje.... :tak:

jua wczoraj usmażyłam sobie rybkę, którą teść złowił :-) do tego ryż i sałatka z kapustki (ze słoika, domowej roboty) - pierwszy raz mogłam sama coś sobie zrobić! :tak: babcia naleśniki smażyła, ale ja miałam chętkę na tę rybkę :-D
 
Melulu - gratuluję samozaparcia!!Podejrzewam ,że u mnie skończyłoby się na jednodaniowym obiadku ewentualnie budyniu na deser:-p:zawstydzona/y::-D
Hehe, bez przesady. Po pierwsze obiadek był najpierw i był jednodaniowy, a dopiero potem się wzięłam za ciasto, w efekcie było na 22-gą. A po drugie, w ten prosty sposób odrobiłam normę na najbliższy miesiąc i pewnie teraz przez tydzień będziemy wcinać kanapki, a potem rzeczy równie skomplikowane, jak np. spaghetti z pesto czy ziemniaczki w mundurkach z masełkiem :)
Mamjakty, jeśli Cię interesuje - Przepis na: Sałatka kalafiorowa
 
reklama
Do góry