reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

kuchnia Malucha

ach tak sobie czytam te posty o zywieniu maluchów.....moim zdaniem mozna podawac dziecku powoli rozne rzeczy byleby obserwowac tylko....np ten gluten Kasia- nasze mamy nas wychowały na skórce od chleba gdy szły zeby- potem było wielkie "larum" ze gluten po 8 m-cu....bo uczula etc- a teraz wg najnowszych badan Instytutu Matki i Dziecka mozna znów podawac po 5 m-cu....i badz tu madry- ja mam juz gdzies takie trzymanie sie tych przepisów tak kurczowo...popieram Bare ze karmi tak Zuze- jak widzi ze jej nic nie jest (my jeszcze jaja nie próbowałysmy- ale musze spróbowac moze jutro od żółtka)...no i o tym co pisze Dorotka ze jej znajoma karmi malucha 9 miesiecznego juz wszystkim- tez tak bede robic- chce by w wakacje Sara jadła prawie z naszego talerza....tak samo nonsensem jest jak dla mnie po 12 m-cach podawanie dziecku mleka modyfikowanego (choc reklamy w TV zachcecaja...)ja dałam pare razy nawet Sarze po 1 łyzeczce jogurtu natural.- nic nie było jej....:-)
obserwowac obserwowac i probowac....
 
reklama
co do skutków spożywania mleka krowiego odnoszę do
Bądź rozsądny, nie pij mleka! - Spirala Wzrostu - ciekawa wypowiedź.

to jest jak z wodą kranówą. nie chodzi o to jakie mamy odczucia po wypiciu jej w danym momencie ale jakie skutki mogą być w przyszłości. ale zgodzę się z Meggi że nie wiadomo jak do tego podchodzić. za parę lat będą przekonywać nas znów jakie mleko krowie jest doskonałe dla zdrowia.osobiście uwielbiam mleko i nie wyobrażam sobie bez niego życia.
 
Uważam że nie mozna dac sie zwariowac, jak od 5 m-ca to ani dnia wczesniej.Zgadzam sie Megiii dziecko musi probowac nowych rzeczy, tylko trzeba sprawdzac jak reaguje, u nas po jajku chrosteczki wiec odstawilysmy na razie, zaczelysmy od polowki żóltka na parze gotowanego. Poza tym moja położna która przychodziła do domu po urodzeniu Zuzi, powiedziała mki że Zuzek jest duzy i bedzie miala wieksze zapotrzebowanie na witaminy i rozne produkty.Z reszta glownym skladnikiem jej diety jest bebilon bo nawet czasami po zupie lubi jeszcze butle zjesc, codziennie je zupke, albo ziemniaczka , albo ostatnio miesko(cielecinke, kurczaka)i deser albo tarte jabłko, moja rodzina przestawila sie pod Zuzie gotujemy dla wszystkich ale tak żeby Zuzi nie szkodziło. A biszkopty je czasami raz sama wcina raz jak kaszke daje(nie codziennie bo kaszy nie lubi)to daje tam dwa, a chrupki sa nie szkodliwe Zuzik je, je bo nie dodaje jej maki kukurydzianej. Ale zawsze obserwuje jak po jedzeniu, nigdy nie mialysmy kolek, zaparc, rozwolnien, wymiotów nawet mało ulewała na poczatku, wysypek, a rosnie i dobrze sie rozwija:-)
 
Meggi zgadzam się, że nie można dać się zwariować. Sama zaczęłam karmić z zalecenia lekarza Martynę jabłuszkiem i śliweczkami przed piątym miesiącem życia. A jak już wcześniej pisałam o glutenie - na całym świecie zaleca się podawać wcześniej. Podobnie ma się sparawa z kaszką manną i innymi produktami. Wiem, że co dekadę obowiązuja inna piramida żywienia :baffled:. Może jestem zbyt ostrożna, ale uważam, że pośpiech nie jest wskazany. Rozumiem Bara, że Zuzia jest dużą panną i ma inne potrzeby żywieniowe i starasz się, żeby jadła zdrowe produkty. Przypomniał mi się danonek Maksa, ale on wtedy był dużo młodszy. Może poprostu trochę przesadzam.
 
tak czytam o tym jedzonku i czytam. co do maksa to dzięki Bogu kolejne eksperymentalne dania pochałania i uczulenia nie ma. z nowości ostatnio jadł śliweczki <słoiczkowe oczywiście>, indyka który na mój smak nie różnił się w smaku niczym od pasztetu;-) i jest ok. co do danonka to ostatnio babcia dała mu jednego. co do biszkoptów to zadarza się że namaczam go w mleku, robię papkę i mały wcina. przecież to metody naszych babć i mam!wiele dzieciaków się tak wychowało. nie dajmy się zwariować! jedno mnie tylko martwi- moja pociecha znienawidziła owoce. cosik mu się odwidziało i czasami nie chcę ich jeść. krzywi się, zamyka buzię i koniec. są jednak dni że je zjada bez problemu.
wasze szkraby też znienawidziły owoce?
 
Oliwka pochłania wszystko co jej się da, z jednym wyjątkiem kaszki owocowe toleruje tylko ze słoiczka, tych z proszku nie zje i koniec - nie wiem dlaczego :confused:.Dzisiaj dałam jej soczek jabłkowy z orzeźwiającą miętą (z BoboVity) i też wypiła ( a myślałam że nie zasmakuje jej bo tą miętę to jednak trochę czuć ).Poza tym ja Oliwce zaczęłam dawać inne jedzonko jak miała niewiele ponad 3 miesiące i nie miałyśmy żadnych problemów z brzuszkiem, kupkami, wysypkami...No, mielonego to może nie zdecydowałabym się jej dać...
 
co do soczków to teraz w upał bez nich na spacer ani rusz:tak:. Maksio uwielbia wszystkie smaki:tak:. wczoraj w Rudzie Śląskiej był taki skwer że malutek tylko w body na spacer wyruszył, nawet skarpetki trzeba było szybko ściągać:-D. dzisiaj powtórka z rozrywki. dochodzi 12 i 30 stopni w cieniu.
 
Wczoraj dałąm pauli ten jogurcik z owocami i to był strzał w dziesiątkę:tak:tak jej smakowało że jadła aż jej się uszy trzęsły,jeszcze nigdy tak nic nie jadła:szok: prawie cały taki większy słój poszedł:szok: na razie nie widać żadnych objawów nietolerancji ale wciąż obserwuję..

A nie wiecie może od którego miesiąca daje się dzieciątku do jedzenia takie chrupki kukurydziane??
 
Aha i zapomniałam dodać że Paula już pije herbatki, soczki troszkę niesmakują ale na raty wypije...
no i koneserka jak Martynka tylko ciepłe wypije bo chłodnym pluje na odległość 100 metrów:eek: a ile ja się nagłowiłam żeby choć troszkę wypiła a tu trzeba było mocniej podgrzać:confused:
 
reklama
Kaira wydaje mi się że chrupki kukurydziane można dziecku podawać jak...umie je jeść. tzn.nie zachłystnie się gdy złamie większy kawał itp. przecież są kaszki kukurydziane dla takich maluchów a chrupki nie mają żadnych konserwantów, są tylko z grysika...ja uwielbiam:-D
 
Do góry