reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Czy mrozaki to mają mniejsze czy większe szanse, bo lekarze, że mniejsze, a ja tu w necie czytam, że większe.... Nic już nie rozumiem....
Lolicia :-)

maja wieksze pod warunkiem ze przezyja odmrozenie....

I powiedzcie mi drogie panie jeszcze jedno, bom ciekawa. Czy Wasi Panowie wspierają was w tym wszystkim? Jak???

moj po prostu robi co ja mu kaze...ale on o ytm dziennie nie mysli, niemartwi sie...chce bradzo mocno miec dzidzie ze mna, ale on to mnie przezywa i nie mysli wiec tez ciezko tu mowic o psychologicznym wsparciu

a jak to u ciebie?
 
reklama
hejka,
mój to poprostu słucha co mówię, robi co mu każe tak jak u Ciebie Lolitko, tak to z tymi facetami jest ale wydaje mi się że oni to bardziej w sobie przeżywają. my to pogadamy sobie między nami i jest lepiej a oni.... nie każdy z nich potrafi o tym mówić pewnie zwłaszcza jak dotyczy to jego problemu. najważniejsze że są i zgadzają się na takie zapłodnienie , bo znam takiego który kategorycznie powiedział nie i to chyba będzie koniec ich małżeństwa:no:


Lolitka piszesz że coś się dzieje i czujesz że jest troszke inaczej niż pierwszym razem. to chyba dobrze ze jest inaczej, wkońcu teraz się uda:-) musi:-)
 
Kurcze, jak to? Rokicki mówi, że mniejsze i że u nich w Invimedzie prawie nie zdarza się, żeby się źle odmroziły i żeby tego nie zakładać. To dlaczego ktoś tu pisał, że jak mrozaki to się dwa bierze???
A moja druga połowa stara się, ale on to wszystko strasznie przeżywa, tyle że w milczeniu:-( Marzy o dziecku i myślę, że jak już się urodzi to będzie jeszcze bardziej rozpieszczone niż mój potworek, ale sama nie wiem czy on już nadziei nie stracił, tak szybko....Szybciej niż ja, a to mnie dołuje. Ja bym tak potrzebowała, żeby on powiedział, że spoko, że dobrze będzie, że damy sobie radę i z bliźniakami, a on na to moje marudzenie: że jak to, trójka dzieci, że mieszkanie szybko kupić trzeba, a tu nic znaleźć nie mogę i że jak on będzie pracował, bo on w domku pracuje i warunki mieć musi, znaczy troszkę spokoju, on reaguje na to z taką samą paniką jak ja i odpowiada mi no tak, kurcze, masz rację. A ja cholera nie chcę mieć racji. I Bogu dzięki za Ciebie :-) i to forum, bo nie ma to jak wsparcie kobitek, które przez to samo przechodzą :-)

hejka,
mój to poprostu słucha co mówię, robi co mu każe tak jak u Ciebie Lolitko, tak to z tymi facetami jest ale wydaje mi się że oni to bardziej w sobie przeżywają. my to pogadamy sobie między nami i jest lepiej a oni.... nie każdy z nich potrafi o tym mówić pewnie zwłaszcza jak dotyczy to jego problemu. najważniejsze że są i zgadzają się na takie zapłodnienie , bo znam takiego który kategorycznie powiedział nie i to chyba będzie koniec ich małżeństwa:no:


Lolitka piszesz że coś się dzieje i czujesz że jest troszke inaczej niż pierwszym razem. to chyba dobrze ze jest inaczej, wkońcu teraz się uda:-) musi:-)

Dobrze mówisz, mój nikomu o tym nie powiedział, nikomu!!! Z nikim nie pogadał o tym, że ma problem, a myślę, że tego potrzebuje i to baaaardzo..... Może im jakieś spotkanko urządzimy :-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
wiesz Natka wydaje mi się że oni razem ze soba tez by nie potrafili o tym rozmawiać. drażniący temat. ale cóż tacy są i już. ważne że my silne baby dajemy rade:-pczasem z wywalonym ozorkiem ale dajemy;-)

Lolitka, pytanie techniczne, jak wstawiasz po kilka cytatów do odpowiedzi?? no ni cholery nie idzie mi dojść do tego:wściekła/y:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
wiesz Natka wydaje mi się że oni razem ze soba tez by nie potrafili o tym rozmawiać. drażniący temat. ale cóż tacy są i już. ważne że my silne baby dajemy rade:-pczasem z wywalonym ozorkiem ale dajemy;-)


Ja gdyby nie Wy to bym rady nie dała :-( Ja tylko gabarytowo silna jestem.....
 
Mój mąż jest nacudowniejszym, naukochańczym i najwspanialszym facetem na świecie:) Zawsze mnie wspiera, mówi że wszystko będzie dobrze, że jeszcze będziemy mieli dzidzię. A jeśli nawet nie, to najważniejsze jest że mamy siebie i się bardzo kochamy:) A razem poradzimy sobie ze wszytskim. Dziś np. wracając z pracy kupił moje ulubione cruasanty, w domku ugotował mi lekkostrawną zupke, a teraz skończył właśnie mnie myć. Bo jeszcze nie mogę się wyginać na wszystkie strony i musiałam uważać aby nie zamoczyć szwów. Powiedział mi że dziś wreszcie chciało mu się wracać do domku, bo wiedział że ja już w nim jestem, a tak to przychodził do domu i tak pusto było i smutno. Czyż on nie jest kochany?
 
reklama
No to faktycznie stara ty jesteś :-):-):-):-):-). Daj kobieto spokój, bo ja już myślałam że ty tuż przed menopauzą chcesz zdążyć, a ty mi z takim tutaj tekstem jedziesz, że stara jesteś bo 33 wiosny sobie liczysz. ;-);-);-);-) To znaczy że ja zaraz też będę stara, a mój mąż to już dziadziuś:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
Ty to masz poczucie humoru kobito z Bielan:-) A ja z Woli ;-)chociaż i na Bielanach mieszkanko mamy.
 
Do góry