reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Cześ kochana:-)

Dlaczego cichsze dni?

My byliśmy na Walentynkowym obiadku, we trójkę:-)

Miało być cześć :-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
tak jakoś wyszło od jakiegoś czasu i nie widać żeby było lepiej:-( taki jakiś kryzysik wieku sredniego.

Natka a u Ciebie jak?? ok?? samopoczucie??
 
Jakiego wieku średniego? To my już w wieku średnim?:-( No tak....
U mnie ok, staram się żyć normalnie i nie myśleć. Na razie jeszcze pocieszam się tym, że zamierzam próbować do skutku i tak sobie sama tłumaczę: przecież niemożliwe, żeby się nigdy nie udało, że jak nie za drugim to może za trzecim, albo czwarty...siódmym....Że nigdy jeszcze nie czytałam na żadnym, forum wypowiedzi w stylu: próbowaliśmy dziesięć razy i nic.... Tak więc kiedyś musi się udać. Jestem raczej zajętą osobą, dom, praca, jestem z tych wiecznie sprzątających :-) i jak mam co robić to w ogóle nie myślę co dalej. Jutro rano jadę do ginekologa, żeby omówić dalszą strategię i pewnie jak już będę wiedziała co i kiedy to znowu zacznę rozmyślać:-( My cichych dni nie mamy, ja z tych cichych raczej nie jestem, nie wytrzymałabym. Mój mąż raczej na temat in vitro nic nie mówi. Sama już nie wiem czy nadzieję stracił czy jak. Zajął się pracą, ciągle przy komputerze siedzi. Za bardzo z nim pogadać o tym nie można. Wozi mnie do lekarza i zdzwania się z nim ..... Sama już nie wiem....

Mój mąż jest chyba bardzie wrażliwy niż ja. Ja mimo tego całego marudzenia lepiej się trzymam.

Dorocia, a rozmawiać próbowaliście???
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
hej dziewczyny
kochane jestescie, ze sie o mnie martwilyscie, ale tu sie widze tez sporo dzialo przez te dwa dni.
lolitka, dorcia trzymam kciuki za wasze stymulki.u mnie w szpitalu tez mowia, ze od 3 dnia mozna, wiec lolitka nic sie nie martw.\
ja i owszem wyladawalam dzis w szpitalu, ale nic mi to nie pomoglo. wczoraj caly dzien zwijalam sie z bolu, ale chlalam wode i liczylam na to, ze mi przejdzie. ale rano bylo tylko gorze, bo jak tylko wstalam to zaczelam wymiotowac, a potem zemdlalam, choc mozliwe ze i zemdlalam w trakcie. zadzwonilam do mojego szpitala i powiedzieli, ze mam natychmiast isc do najblizszej przychodni. poszlam, najpierw musialam cala historie opowiedziec pielegniarce, ta zrobila mi test moczu i wykryla krew. potem lekarz stwierdzil, ze to na pewno infekcja nerek i chcial mi dac antybiotyk, o hiperstymulacji w ogole chyba nie slyszal. po moich naleganiach zadzwonil do mojego lekarza od ivf i nie wiem co tamten mu powiedzial, ale kazali mi jechac do szpitala, gdzie mogli zrobic badania krwi. zanim pojechalam w przychodni zeszlam ponownie i chyba wtedy zaczeli mnie traktowac powaznie. w szpitalu znow musialam kolejny raz opowiadac historie pielegniarce, a potem lekarzowi ktorzy tez twierdzili, ze to od nerek, ale uparlam sie ze chce zeby mnie zobaczyl ginekolog, wiec mi w koncu ulegli. ginekolog zrobil mi usg, stwierdzil hiperstymulacje drugiego stopnia, jajniki wielkosci 8-9 cm, spora ilosc wody. i tu niespodzianka - kazal mi brac paracetamol i pic duzo wody i wypisal do domu. szlag mnie trafil bo caly dzien zajelo im postawieni diagnozy, ktora lolitka postawila w 3 sekundy. mam wrocic tam jutro i powtorzyc badania. dobra wiadomosc jest taka, ze moja betka sugeruje ze moge byc w ciazy, choc za wczesnie, zeby to oficjalnie potwierdzic i zaczac swietowac, ale przynajmniej nie mozna wykluczyc.
to tyle u mnie, mam nadzieje, ze wam walentynki minely lepiej. trzymcie sie kochane i dobrej nocki.
 
Hej Kahaaa,
ciesze się że u Ciebie dużo lepiej. No przyznaj się jaką miałaś betkę, a i który dzień po transferze. No nie daj się prosić:)
 
Hej Kahaaa,
ciesze się że u Ciebie dużo lepiej. No przyznaj się jaką miałaś betkę, a i który dzień po transferze. No nie daj się prosić:)
nie czuje sie lepiej, nawet czuje sie gorzej mowiac szczerze, tyle ze nie rzygam, bo nic nie jadlam i nie mam czym!
10 dpt. wlasnie jak poczytalam jaka powinna byc betka to sie zastanwaiam czy to betka czy jakis inny hormon, albo moze anglicy maja inna skale, bo ta betka bardzo wysoko - 94, wiec przy takiej betce raczej nie powinni miec watpilowsci, a mowia. ze to nie pewne. w dodatku mi lekarka powiedziala, ze do 50 to norma dla kobiety nie w ciazy w zaleznosci od cyklu ale, ze ja mopge miec wysoka, bo jeszcze po ostatnim zastrzyku sie trzyma. a no i w pierwszej przychodni kobita mi zrobila sikacza i wynik byl ujemny. wiec sama nie wiem. lolitka ekspercie ,wypowiedz sie kochana!
 
Jak dla mnie betka jest wysoka i wskazuje tylko na jedno - CIĄŻA, ale może faktycznie poczekaj jeszcze kilka dni i powtórz betkę, aby sprawdzić przyrost:) Bądź dobrej myśli kochana:) Mam nadzieję że potwierdzą się te przypuszczenia i jesteś w ciąży:)
 
Kurcze Kahaaa, trzymaj się cieplutko. Jak czytam co piszesz to widzę, że na służbę zdrowia w Polsce nie ma co narzekać. Odpocznij troszkę to może się lepiej poczujesz. Kiedy robisz następną betkę???

Dorocia, w jakiej Ty klinice robisz zabieg?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Hej dziewczyny :-) Zagladam tu systematycznie i czytam co tam u Was słychać. Poniewaz jestem praktycznie nowa na forum i rozpoczynam przygodę pt "in vitro" bardzo Was proszę o kilka informacji. Otóz teraz pod koniec lutego jedziemy zamrozić pleminiki męzusia, ale całą procedurę zapłodnienia chcemy zacząc tak gdzieś w maju - do tego czasu wpłynie trochę kasy, więc powiedzcie czy jak mrozi sie nasienie to trzeba też od razu zrobić badanie nasienia czy poprostu jadę i mówię, ze chcemy mrozić i nic więcej mnie nie obchodzi. Czy dopiero w maju jak zaczniemy działać to oni bedą to badac czy jak ? :) Poza tym mam też pytanko odnośnie mrozenia komórek jajowych. Te zastrzyki co bedę robiła w brzuch to one powodują, ze tych komórek wytwarza się więcej ? Czy jest duza szansa na to, ze bedzie ich kilka, zeby je zamrozić ? Mam nadzieję, ze pomozecie :-) Całuski i miłego dnia.
 
Do góry