reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Tak to były blastocysty. Żadnych innych badań poza tymi podstawowymi potrzebnymi do całej procedury nie miałam, też mnie to zastawiało że skoro pierwszy transfer poroniłam, następny w ogóle się nie przyjął że nie zostały mi zlecone badania immunologiczne. Mam się widzieć z lekarzem pod koniec tego miesiąca i go o to zapytam. Ale nie wiem już czy starczy mi sił żeby wszystko zaczynać od nowa, i teraz zastanawiam się czy nie będzie lepiej jak podejdziemy do adopcji zarodka.
ja też jestem po 3 nieudanych transferach teraz będę podchodzić do 4 ale już mam przebadane zarodki zrobione wszystkie badania. Więc liczę na to że się uda lekarz mi też proponował adopcje zarodka ale ja się jednak na to nie zdecyduje bo wiem ze moje komórki są dobre
 
reklama
Chciałabym zapytać o Wasze doświadczenia. Ile wyniósł koszt in vitro w Waszym przypadku? Na ile wizyt i jak często się przygotować?
Dobre pytanie …
jednym udaje się za pierwszym razem i pewnie zamykają się w 15 tys inni w 40 tys a znam i takich co ponad 100 tys zostawili w niejednej klinice …
To wszystko zależy od ilość procedur , czy badacie zarodki , czy cykl naturalny , czy wychodujesz ładne jajeczka , czy sie ładnie zaplodnią czy dadzą zdrową ciąże …

jestem przed 3 transferem …
Jedna procedura , uzyskaliśmy 6 zarodków
In vitro uszczupliło nas o jakieś 30 tys póki co (jak nie lepiej )
 
Tak to były blastocysty. Żadnych innych badań poza tymi podstawowymi potrzebnymi do całej procedury nie miałam, też mnie to zastawiało że skoro pierwszy transfer poroniłam, następny w ogóle się nie przyjął że nie zostały mi zlecone badania immunologiczne. Mam się widzieć z lekarzem pod koniec tego miesiąca i go o to zapytam. Ale nie wiem już czy starczy mi sił żeby wszystko zaczynać od nowa, i teraz zastanawiam się czy nie będzie lepiej jak podejdziemy do adopcji zarodka.
Ja na przykład dużo badań dodatkowych zrobiłam na własną rękę (dużo szukałam i czytałam) W zasadzie chyba wszystkie możliwe z wyjątkiem immunologii 🙈 chociaż lekarz ze swojej zalecił po poronieniu badanie na Leiden i jeszcze kilka innych. Jeśli chcesz mogę poszukać i podesłać listę choć uprzedzam było tego duuuuzo. Histeroskopie mi zlecili kiedy przy 3 transferze nic nie ruszyło (pierwszy była biochemiczna, potem zatrzymanie serca w 8 tygodniu i trzeci transfer kompletnie nic).
 
Nas ponad 60 tys., nie liczę leków po transferach. No tylko, że u nas udało sie dopiero po 4 procedurze. W klinice byliśmy non stop przez jakieś 1,5 roku, więc ciężko odpowiedzieć na ile wizyt się przygotować... Jednym uda się za pierwszym razem, innym za 9.
Dziękuję.
Wczoraj lekarz potwierdził, że widzi dla mnie ratunek tylko w in vitro. Jestem laikiem w tym temacie. Rozumiem, że podczas jednej procedury można mieć jeden albo kilka transferów w różnych odstępach czasu? Jeśli nie wyjdzie, procedurę zaczyna się od nowa?
Jestem przerażona ceną i tym, skąd wezmę pieniądze. Klinika mieści się 250km od mojego miasta... czy na każdą wizytę będę musiała brać wolne? (Pracuję zawodowo i będzie to trudne, co, jak skończy się urlop?) Mam milion myśli, jak sobie z tym wszystkim poradzić, a jeśli nie wyjdzie, kiedy powiedzieć stop.
 
Dziękuję.
Wczoraj lekarz potwierdził, że widzi dla mnie ratunek tylko w in vitro. Jestem laikiem w tym temacie. Rozumiem, że podczas jednej procedury można mieć jeden albo kilka transferów w różnych odstępach czasu? Jeśli nie wyjdzie, procedurę zaczyna się od nowa?
Jestem przerażona ceną i tym, skąd wezmę pieniądze. Klinika mieści się 250km od mojego miasta... czy na każdą wizytę będę musiała brać wolne? (Pracuję zawodowo i będzie to trudne, co, jak skończy się urlop?) Mam milion myśli, jak sobie z tym wszystkim poradzić, a jeśli nie wyjdzie, kiedy powiedzieć stop.
A skąd jesteś? Może bliżej jest jakaś klinika? Na początku będziesz miala kilka wizyt, najwięcej jest przed punkcja, wtedy okolo 4-5 co drugi dzien, warto wtedy wziąć wolne. In vitro to trudny proces, ale warto. Życzę Ci dużo siły i mam nadzieję, że uda Ci się jak najszybciej :*
 
Chciałabym zapytać o Wasze doświadczenia. Ile wyniósł koszt in vitro w Waszym przypadku? Na ile wizyt i jak często się przygotować?
U nas ok 15 tysięcy plus leki, ale niedużo bo miałam refundację. Ok 200 zł miesięcznie do tego gonapeptyl i menopur do stymulacji ale nie pamiętam kosztów. Zresztą teraz pewnie jest i tak inna cena. Ile wizyt, nie pamiętam dokładnie ale razem z monitoringiem, podpisaniem dokumentów ok 7
 
Akurat wczoraj podliczałam. Póki co wyszło 20 tys ale jestem na etapie czekania jak się rozwijają komóreczki, czy w ogóle się rozwijają...
 
A skąd jesteś? Może bliżej jest jakaś klinika? Na początku będziesz miala kilka wizyt, najwięcej jest przed punkcja, wtedy okolo 4-5 co drugi dzien, warto wtedy wziąć wolne. In vitro to trudny proces, ale warto. Życzę Ci dużo siły i mam nadzieję, że uda Ci się jak najszybciej :*
Jestem z centralnej Polski, najbliższą klinikę mam ok. 100 km od siebie, ale lekarz poleca mi jedną z klinik w Trójmieście, a tam mam już ok. 250 km.
Dziękuję za ciepłe słowa, to wszystko wydaje mi się takie trudne i nieznajome.
 
reklama
U nas ok 15 tysięcy plus leki, ale niedużo bo miałam refundację. Ok 200 zł miesięcznie do tego gonapeptyl i menopur do stymulacji ale nie pamiętam kosztów. Zresztą teraz pewnie jest i tak inna cena. Ile wizyt, nie pamiętam dokładnie ale razem z monitoringiem, podpisaniem dokumentów ok 7
Czyli to taka optymistyczna wersja? ;)
 
Do góry