reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Byłam na cytologii i mam znów infekcję [emoji24][emoji24][emoji33][emoji33] Już nie mam pomysłu co robić. Nic nie pomaga. Zobaczymy co wyjdzie w czystości i znów będę leczyć. Położna mi dziś opowiadała, że miała pacjentkę która przez rok czasu za każdym razem przy czystości miała bakterie i grzyby i nie mogła podejść do transferu [emoji33] Załamałam się.
Ja pierniczę już myślałam że tym razem będzie przeleczone. A za każdym razem coś innego wychodzi czy ciągle to samo i za słaby środek który przeciwdziała może?
 
reklama
Ale fragmentacja nie jest wskazaniem do badania zarodków. Ta metoda ma swoje ograniczenia również. Może zniszczyć zarodek i trzeba je mrozić. W przypadku par z poprawnym kariotypem zauważono pogorszenie skuteczności in vitro.
Po drugie bez kariotypow to nawet nie wiadomo czego szukać.. bo PGS a PGD to różnica.
W przypadku męża może ogólne nasienie wystarczyło, bo powodzenie in bitro prognozuje nie chromatyna tylko populacja plemników z ruchem A. Poza tym skoro jest separacja magnetyczna u was to czynnik męski nie jest tak ciężki. Bo przy naprawdę ciężkich przypadkach jak nasz nie da się zrobić.
Ogółem to separacja magnetyczna jest bardzo skuteczna i nie potrzeba badać zarodków. Chyba, ze para ma wadliwe kariotypy lub choroby genetyczne w wywiadzie.
Poza tym do PGS trzeba mieć duzo zarodków jak młoda pare możecie mieć ich bardzo duzo.
To wasza pierwsza procedura i się może okazać, ze będziecie mieli 4-5 poprawnych blastocyst. W Polsce zarodków niszczyć nie można „zdrowych”. Warto tez podpytać klinikę czy każdy zarodek z wadliwym kariotypem idzie do zniszczenia. Bo może być tak, ze zarodek z ZD musisz transferowac. Duzo by pisać.. szczerze to pierszy raz się spotykam z tym, żeby ktoś na życzenie robił sobie PGS. Ja mimo wieku 35l i czynnika męskiego nie miałam do tego wskazań. A robiłam in vitro w klinice która jako jedyna w PL bada zarodki a nie wysyła zagranice.
Jeżeli chcecie robic PGS na 6 zarodkach to dowiedz się o koszty bo to często się nie opłaca.
Kate_7 nam też nie chcą robić badania PGS bo niby czynnik wieku nie jest wystarczający skoro kariotypy i genetyka dobra ale też szukaliśmy takiej kliniki która zgodziła się zrobić bo nam zależy.
 
Ja pierniczę już myślałam że tym razem będzie przeleczone. A za każdym razem coś innego wychodzi czy ciągle to samo i za słaby środek który przeciwdziała może?
Nie wiem co to, ale w wymazie wyszło, że żadnych bakterii, grzybów ani nic nie ma. Czystość II wiec do zaakceptowania. Chmalydia też negatywna [emoji4] Dostałam od swojego ginekologa jeszcze profilaktycznie jakieś globulki. Czekam na cytologię i w poniedziałek za tydzień wizyta już mam nadzieję przed stymulacją.
 
Tez się bałam. Nie spałam cała noc. Jestem po pozamacicznej i widok tego pierscioneczka w macicy był piękny.
Właśnie wracam z USG. Jestem 24 dni po transferze jest pęcherzyk zoltkowy i ciążowy. Na tym etapie wszystko Ok. Lekarz powiedział, ze we wtorek musi już być serduszko. Zdziwiłam się trochę bo na forach nawet z novum piszą, ze serduszko po 35, a we wtorek będzie 27 dni po. A lekarz powiedział, ze MUSI być serduszko. Ale uspokoił, ze jak pojawia się pęcherzyk zoltkowy to później na 95% serduszko. Powiedział ze wg miesiączki 5 tydzień 4 dni a wg zabiegu 6 skończony. Chce usłyszeć serduszko i odetchnąć… myślałam, ze dziś zemdleje.
 
Mój cykl też w tym miesiącu wystartował. Dopiero 11 dc, a już mam owulację [emoji33] Potwierdziłam testami i boli okropnie. Muszę o 4 dni przesunąć wizytę w klinice, bo chciałam zacząć od nowego cyklu, a boję się czy do tego czasu dostanę wyniki badań. Jak pech to pech. Nigdy tak nie miałam [emoji53]
Ja też miałam owulke w 11 DC teraz.
 
Dziewczyny, chyba coś jest nie tak.
Progesteron w 2dc : 11, w 4 dc: 17
Estradiol 2 dc: 166, w 4dc: 248

Czy progesteron nie powinien mi spaść ?

Lekarz kazał w poniedziałek lub środę przyjść na wizytę.
 
Ale dlaczego od razu dawstwo komórek? Możesz spróbować ze swoimi in vitro. Myśle ze powinnaś się umowic do kliniki in vitro oni ci wszystko wytłumaczą. Zrób badanie amh dzięki któremu poznaje się twoja rezerwę jajeczek. Mialas badana drożność jajowodów? Może masz niedrożne skoro była ciąża pozamaciczna. A badanie nasienia robił twój partner? Nie trać czasu umów się do kliniki leczenia niepłodności. Szkoda czasu.
Zgadzam się, najpierw w ogóle do specjalisty bo przecież to że okresy masz długie nie znaczy że brak owulki. A jakieś monitoringi miałaś?
 
reklama
Naprawdę muszę się z kimś tym podzielić, dlatego dołączyłam do tej społeczności… Do Was z nadzieją, że uda mi się znaleźć odpowiedzi.

A więc, mój okres jest co 2- 3 miesiące, z tego względu mam problemy z owulacją. W trakcie okresu mam okropne bóle w obszarze miednicy. Za każdym razem jak nie dostaję miesiączki to robie HCG test. Kiedy miałam 35 lat zaszłam w ciąże pozamaciczną i straciłam ją w siódmym tygodniu. Po tym wybadarzeniu, poddałam się badaniom i wykrytu u mnie łagodny torbiel jajnika. Przeszłam operację i póki co wszytsko jest w porządku. Wszystko poza zajściem w ciążę i zostaniu mamą pomimo ciągłych prób i lat starań. Naprwdę jestem już bardzo zdesperowana i zdołowana. Nie tak niedawno znajoma, opowiedziała mi historię swojej szwagierki, która zaszła w ciąże za pomocą dawstwa komórek jajowych po wielu latach nieudanych prób. Tak więć myślę o znalezieniu kliniki w Polsce, najlpeiej blisko Krakowa i chciałabym umówić się na wizytę. Słyszałam również, że obecnie wiele klinik decyduje się z korzystaniu z komórek zamrożonych, co zdecydowanie skraca czas oczekiwania na dawczynie. Dzieczyny powiedzcie proszę Wasze zdanie na ten temat. Dopiero teraz zagłębiam się w to wszytsko, ale tak naprawdę nic o tym nie wiem i jestem ciekawa. Czy może któraś zdecydowała się na zajście w ciąże w ten sposób. Może polecacie jakieś kliniki?

Jakiekolwiek informację od osób, które miały styczność bezpośrednią w tej dziedzinie bardzo by mi pomogły. Licze na Was i z góry dziękuję!
Sama odkąd pamiętam miałam długie cykle. Średnio z obserwacji wychodzi teraz 45 dni. Raz miewalam okres co 30 dni innego razu @ nie było nawet po 6 mies. Nie raz lekarze straszyli (gdy byłam młodsza), że będę miała problem z zajściem w ciążę, dodatkowo jajniki na usg dają obraz jak policystycze, ale badania już nie. Torbiele też się pojawiały.
W obie ciąże zaszłam bez najmniejszego problemu w 2 cyklu starań. Mój ginekolog był zdziwiony, że tak szybko się udało biorąc pod uwagę długość moich cykli i to, że często @ była wywoływana luteiną. Póki nie zaczęłam starań nie monitorowała cyklu u ginekologa, więc też nie wiedziałam jak z owulacją. Gdyby się nie udawało to zrobiłabym to jako jeden z pierwszych kroków.
Także wszystko jest możliwe 😁 Pomiędzy dzieciakami jest 9 l różnicy, więc dodatkowo wiek też mógł działać przy takiej nieregularności na niekorzyść a jednak mam swoje cudy.
 
Do góry