Dziewczyny potrzebuje porady. Zacznę od początku 19sierpnia miałam punkcje jajników. Dwa dni przed punkcją, miałam USG na którym lekarz, który zajmuje się mną od stycznia 2021r stwierdził polip w endometrium, był widoczny nawet dla mnie. Na moje pytanie co z nim zrobimy, lekarz odpowiedział, ze trzeba będzie się go pozbyć. Dwa dni później odbyła się punkcja, którą robił mi zupełnie inny lekarz - wiedziałam, ze tak będzie, od początku mi się to nie podobało, ale mój doktor miał planowany urlop. Zapytałam czy przekaże wszystkie informacje drugiemu lekarzowi, oznajmił ze oczywiście. Podobno mają wspólny system informacji i oboje mają dostęp do wszystkich informacji. Podczas punkcji pobrano 7komorek, zaplodnily się dwie. Mam bardzo niskie AMH, na klika dni przed punkcją wynosiło 0,6. Po punkcji czułam się fatalnie, wymiotowałam, miałam zawroty głowy, mocne skurcze. Dwa dni po punkcji wystąpiła u mnie prawie 40stopniowa gorączka, drgawki. Konsultowałam się z lekarzem, zalecił przyjechać do kliniki i wykonać badanie CRP. Badanie wyszło 6krotnie przekraczające normę. Mimo tego, lekarz (ten sam, który wykonywał punkcje) stwierdził, ze nie ma powodu do niepokoju i następnego dnia(5dni po punkcji) zlecił transfer jednego zarodka. Transfer oczywiście się nie powiódł. Cały czas sygnalizowałam lekarzowi ciągniecie macicy, skurcze. W poniedziałek 13 września miałam pierwszą wizytę, która miała mnie szykować na kolejny transfer, na cyklu naturalnym, czekaliśmy na owulacje. Usg tego dnia było robione, lekarz nie zauważył niż niepokojącego. Wczoraj 16wrZesnia, miałam kolejne usg. Odrazu na monitorze zauważyłam, ze coś jest w endometrium. Mój już lekarz, tez zauważył. Powiedział ze to polip i kontynuując dodał, ze poda zarodek po drugiej stronie macicy. Po czym zmierzył tego polipa i powiedział, ze jednak będzie do usunięcia. Bo przez polipy w macicy zarodki się nie implantują. Jakie było moje zdziwienie, kiedy to usłyszałam. Wiec zapytałam, czy fakt, ze ten polip jest tam już od miesiąca, mógł spowodować brak implantacji poprzedniego zarodka. Lekarz się zdziwił i zapytał, jak od miesiąca. Wspomniałam, ze już przed punkcją ten polip tam był. Pan doktor zaczął szukać w mojej historii zdjęcia z usg i oczywiście znalazł takie. 16stego sierpnia na obrazie usg był widoczny polip, dokładnie w tym samym miejscu. Lekarz się zmieszał, ja zamarłam. Umówił mi histeroskopia na poniedziałek, powiedział ze osobiście on mi to zrobi. Koleją narkoza, zabieg w obrębie macicy, pewnie to znowu obniży moją rezerwę która i tak jest już znikoma. Jestem załamana, bo miałam tylko dwa zarodki, ten pierwszy był najlepszej klasy, drugi jest o wiele słabszy. Co o tym myślicie, czy doszło tu do jakiegoś zaniedbania ze strony lekarzy? Czy mam prawo czuć się oszukana? Leczę się w prywatnej klinice, płace ogromne pieniądze za każdą wizytę, zabieg… Doradźcie.