reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ale to były emocje 😍. A przed gabinetem to już mi się zdrowaśki w głowie pier.dolily tyle ich klepałam😱. Baba mnie zobaczyła i mówi że od razu mam się rozbierać. Pewnie stwierdziła że nie będzie ze mną gadki 😜.
Dzieciok rośnie szybko, Aduś mówi że to super 😍. Ma już 2,12cm, tętno 170. Baba też mówi że wszystko pięknie 🤩
Wiem, że każda to mówi, ale nie mogę w to uwierzyć 🤷. Tak się dobrze czuć i być w ciunży 🤷
Bardzo się cieszę fredzia 😍😍 słuchaj baby i Aduś ,bo dobrze gadaja 😜😜 .
 
reklama
Większość z nas tutaj zna to uczucie. Sama doświadczyłam go niedawno dwukrotnie- początkiem czerwca i początkiem lipca ( dwa nieudane transfery z rzędu).

Z pierwszego transferu mamy córeczkę i wydawało mi się formalnością, że powrót po rodzeństwo będzie mega prosty. Niestety. Nie wiadomo dlaczego się nie udały oba transfery.

Wiem co czujesz. Często po pierwszym nieudanym transferze nie zlecają dodatkowych badań, bo to się zdarza bardzo często i mogło być po prostu wina wadliwego zarodka.

Na co się leczysz? Leczycie?
Bardzo mi przykro, że tobie również się nie udało. To wspaniale, że macie córeczkę. Mam nadzieję, że kolejna próba będzie udana.
U nas powodem skorzystania z invitro jest czynnik męski.
 
Czy zarodki były przebadane genetycznie ? Zarodki wykazujące cechy nieprawidłowe mają mniejsze szanse na powodzenie, no ale jeśli nie było badań genetycznych to można tylko gdybać, że to było przyczyną
Zarodki nie były przebadane genetycznie. Lekarz nawet nie wspominał o tym badaniu.
 
Jak czytam, że komuś jednak się udało to naprawdę jestem szczęśliwa. To daje mi nadzieję, że i nam się uda. Jednak gdzieś z tyłu głowy ciągle mam myśl, że mogę nigdy nie zostać mamą.
Nawet nie wiem jak mam się nastawiać do kolejnego transferu. Mam myśleć pozytywnie, że się uda czy po prostu podejść i czekać na wynik...
Ja osobiscie uważam, ze więcej złego sobie robimy wmawiając sobie, ze teraz to napewno się uda. Wiem, ze człowiek by chciał, żeby już to wszystko się skończyło. Jednak to jest procedura medyczna nie czary jak jazdy proces musi potrwać i ma swoje ograniczenia. Kilka nieudanych transferów nie przesądza o braku możliwości zajściu w ciąże. Bywa, ze in vitro się nie udaje a ciąża jest totalna wpadka:-) Nie wiadomo jaka będzie twoja historia, nikt tego nie wie, nawet Ty;-P pamiętaj to ze Ci się coś „myśli” to się myśli nam bo mamy mózg. Ale myśli nie wiedza wszystkiego :-) może teraz będzie ten zarodek a może później. Szczerze później nie ma to znaczenia czy to pierwszy czy piętnasty transfer. No chyba, ze ktoś karmi swoje narcystyczne ego :-) żarcik.
 
Dziewczyny, nowe wiadomości z frontu:
Jestem po operacji. Oprócz macicy zostało uszkodzone jelito. Zarówno macica jak i jelito zostało zszyte. Zabieg trwał 1,5h. Jutro będę wiedziała coś więcej. Mam cewnik i dren wiec mnie wszystko boli, a już mi zapowiedziały położne ze będę musiała wieczorem wstać. To już koniec przygody z in vitro, szkoda mojego zdrowia i pani dr z kliniki również potwierdziła ze przez szycie macicy jednak ryzyko niepowodzenia jeszcze bardziej wzrosło. Będę oczywiście zaglądać na forum bo bardzo się do Was przyzwyczaiłam 🙂
Pani dr z kliniki napisze mi list polecający do procedury adopcyjnej 🙂Trzymajcie kciuki aby po tej operacji wszystko było dobrze i żeby wszystko co planujemy nam się powiodło 🙂
 
@Brakujemiwiary laboratorium Invi cta robi na 100% subpopulacje limfocytów (316 zł albo rozszerzone za 400 zł). Syne vo ma jedno i drugie. W styczniu robiłam w Syne vo same NK za 450 zł. Także lepiej zrobić w Invi cta ;)
 
Dziewczyny, nowe wiadomości z frontu:
Jestem po operacji. Oprócz macicy zostało uszkodzone jelito. Zarówno macica jak i jelito zostało zszyte. Zabieg trwał 1,5h. Jutro będę wiedziała coś więcej. Mam cewnik i dren wiec mnie wszystko boli, a już mi zapowiedziały położne ze będę musiała wieczorem wstać. To już koniec przygody z in vitro, szkoda mojego zdrowia i pani dr z kliniki również potwierdziła ze przez szycie macicy jednak ryzyko niepowodzenia jeszcze bardziej wzrosło. Będę oczywiście zaglądać na forum bo bardzo się do Was przyzwyczaiłam 🙂
Pani dr z kliniki napisze mi list polecający do procedury adopcyjnej 🙂Trzymajcie kciuki aby po tej operacji wszystko było dobrze i żeby wszystko co planujemy nam się powiodło 🙂
O matko co za los. Nie wiem co mam napisać bo totalnie nie ogarniam jak to wszystko mogło się stać. Przytulam wirtualnie i napisz czasem.
 
Zaraz myje tyłek i ruszamy do lekarza z mężem... 🙏 Proszę, trzymajcie kciuki...

Dziękuję, dziewczyny, szczególnie tym dziękuję, które mnie rozumieją. Nie ukrywam, jestem młoda, 25 lat mam, tak bardzo chciałam dziecka ale boję się , czy będzie okej wszystko czy sobie poradzę, czy będę dobra mamą? Wiem, że mam trudny charakter i jestem bardzo humorzasta często przeze mnie kłócimy się z mężem - nie potrafię pohamowac złości później wyrzucam sobie, że taka jestem i tak w kółko... Ciągle sobie coś zarzucam i nie potrafię przestać analizować swojego zachowania. Ja wiem, że to złe, bez sensu i sama sobie robię krzywdę ale nie potrafię przestać. Natłok myśli mnie zabija, naprawdę ciężko mi żyć sama ze sobą... Siedzę sama w domu i nawet tv nie chce mi się włączać, nienawidzę być sama 🥺 do tego związek moich rodziców to tylko formalność, z ojcem nie rozmawiam a mijamy się co 2 dzień jak jadę do mamy... Mąż praca a potem na budowie i to wszystko mnie przytłoczyło na maksa. Obiecuje, że postaram się być silna jak nigdy dotąd, muszę dla dzidzi ✊
 
reklama
Ja osobiscie uważam, ze więcej złego sobie robimy wmawiając sobie, ze teraz to napewno się uda. Wiem, ze człowiek by chciał, żeby już to wszystko się skończyło. Jednak to jest procedura medyczna nie czary jak jazdy proces musi potrwać i ma swoje ograniczenia. Kilka nieudanych transferów nie przesądza o braku możliwości zajściu w ciąże. Bywa, ze in vitro się nie udaje a ciąża jest totalna wpadka:-) Nie wiadomo jaka będzie twoja historia, nikt tego nie wie, nawet Ty;-P pamiętaj to ze Ci się coś „myśli” to się myśli nam bo mamy mózg. Ale myśli nie wiedza wszystkiego :-) może teraz będzie ten zarodek a może później. Szczerze później nie ma to znaczenia czy to pierwszy czy piętnasty transfer. No chyba, ze ktoś karmi swoje narcystyczne ego :-) żarcik.
Hehe lubię takie wpisy. Pamiętam jeden przypadek, kilkanaście transferów i starania o drugą ciążę. W końcu ktorys transfer się udał. Potem wpadka, niecały rok po urodzeniu drugiego dziecka. Dziewczyna w ciazkim szoku😂 ja tam też nie wierzę w te moje niedrożne jajowody 😜
 
Do góry