No i to będzie znów ten szczęśliwy zarodek . Kciuki ofkors zaciśnięteTo była moja 3 stymulacja.
Z pierwszej mieliśmy 3 zarodki i brak ciąży.
Z drugiej mieliśmy 1 zarodek i teraz ma 10 miesięcy .
Nooo i z 3 też jeden zarodek.
Walczę z immunologią, ale mam temat „ogarnięty”
reklama
Ja pierdzielę, co za historia . Boże, dobrze, że żyjeszAhhhh dlaczego .... A jakbym zrobiła inaczej czy poszło by to inaczej ....
Staram się nie myśleć ale czasem jak zamykam oczy koszmar wraca .....
Bałam się że nie wyjdę z tego żywa .....
Miałam 2 bakterie
Jedna w łożysku druga w wodach płodowych (2 inne) utrudnieniem było to że ja mam uczulenie na penicylinę i podawano mi antybiotyki - 5 różnych .... Które niby ta bakterie zwalczały ale widać tak średnio .....
Badania krwi ciągle wykazywały duża infekcje mimo antybiotyków , rana po szyciu zaczęła się otwierać a ja dostawać gorączki 40 st....
Mówili że drenaż , że "wymyja" macicę i powinno być ok .
Mój lekarz gdzieś czuł że tak pięknie nie będzie i dał do podpisania że zgadzam się na wycięcie macicy ( co by za tydzień znów mnie nie otwierać )
Po otwarciu macica nie reagowała na żadne "mycie" gąbczasta ....
Wiec zadzwonili po szefa - on jest specjalistą w takich operacjiach i on wyciął macicę .
Na drugi dzień infekcja spadła o połowę ....
Potem antybiotykami ( zrobili mi próbę czy mogę brać taki antybiotyk pochodny penicylinę ) też fajne badanie ....
Leżysz na sali pod aparaturą w pogotowiu lekarze gotowi do reanimacji .... Podają lek i czekasz na reakcję organizmu ......
Okazało się że mogę ten konkretny antybiotyk. Pochodna penicyline i tym dobilismy bakterie .A ta z wód płodowych jak rozlała się przy cesarce po jamie brzusznej sparaliżowała jelita .....
Podejrzewali wrzodziejące zapalenie jelita grubego ( bo był spuchnięty na 9 cm ) oddychanie sprawiało ból.....
Ale to chyba nie to ....
Chodź czeka mnie kolanoskopia jak już moje flaki dojdą do siebie .....
Długo by pisał ale ja się chyba na ciążę i porody nie nadaje ......
1 poród ciężki
2 qurwa brak słów .
Dużo zdrówka życzę
miętowa25
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2021
- Postów
- 1 599
ja bym chyba poszla do kogokolwiek z dobrym usg. Chociaż może spojrzy ktoś co cokolwiek wie o ginekologii. Zebys choc trochę miala urlop A nie stres do 11.08.Dziewczyny, No aż rzeknę - ja pierdole
Tydzień temu w pt byłam na kontroli u mojej lekarki w klinice , kazała suw więcej ruszać żeby ten krwiak w macicy się opróżnił. Od tego czasu kompletnie zero plamienia ani tymbardziej krwawienia , czasem tylko taka brązowa lub żółta wydzielina ( jest jej bardzo mało, raz na 2-3 dni. No i wyobraźcie sobie ze zapisałam się tu do lekarza który tez prowadził mi ciąże i potem był przy porodzie i lyzeczkowaniu. No i poszłam dziś na 14:10 i co się okazało ? Zepsuło mu się usg i nie miał mnie jak przyjąć. Pytanie do Was moje kochane jest następujące: czy czekać do 11.08 na wizytę czy zapisać się do kogokolwiek żeby sprawdzić co tam się porobiło w ze tak powiem srodku? Już mnie ta sytuacja wykańcza bo nie dość ze skończyło się jak wiecie zle to jeszcze teraz nie wiem co robić. 29/07-3/08 planujemy pojechać w góry i chciałabym się po prostu wyluzować.
eij
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2020
- Postów
- 6 475
Zalecają testowanie 9dptDziewczyny pytanie, no bo mało jajka nie zniosę, w środę miałam transfer zarodka 5dniowego, jak jutro pójdę na betę to jak się udało to powinno już widać po wynikach nie?
Olusja1987
Fanka BB :)
Witajcie,
jestem po kolejnej wizycie... Wróciłam troszkę rozczarowana, na obu jajnikach mam po 4 pęcherzyki dojrzewające i mnóstwo malutkich, które doktor chce podrasować zwiększoną dawką Puregonu. W środę planowano punkcję, niestety mój organizm słabo zareagował na stymulację i zostanie ona przedłużona. Planowana punkcja jest na piątek lub sobotę. W czwartek mój estradiol wynosił coś ponad 300, dziś natomiast 1187. Chyba potrzebuję od Was wsparcia.. Bo dziś już chyba sobie nie radzę z emocjami..
jestem po kolejnej wizycie... Wróciłam troszkę rozczarowana, na obu jajnikach mam po 4 pęcherzyki dojrzewające i mnóstwo malutkich, które doktor chce podrasować zwiększoną dawką Puregonu. W środę planowano punkcję, niestety mój organizm słabo zareagował na stymulację i zostanie ona przedłużona. Planowana punkcja jest na piątek lub sobotę. W czwartek mój estradiol wynosił coś ponad 300, dziś natomiast 1187. Chyba potrzebuję od Was wsparcia.. Bo dziś już chyba sobie nie radzę z emocjami..
eij
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2020
- Postów
- 6 475
Ja miałam estradiol w poniedziałek 950 a w środę 2700 więc nie łam się, do piątku jeszcze wiele może się zdarzyć też miałam przedłużoną stymulację o 3 dni bo pęcherzyków miałam sporo ale małe więc potrzebowały więcej czasu, będzie dobrzeWitajcie,
jestem po kolejnej wizycie... Wróciłam troszkę rozczarowana, na obu jajnikach mam po 4 pęcherzyki dojrzewające i mnóstwo malutkich, które doktor chce podrasować zwiększoną dawką Puregonu. W środę planowano punkcję, niestety mój organizm słabo zareagował na stymulację i zostanie ona przedłużona. Planowana punkcja jest na piątek lub sobotę. W czwartek mój estradiol wynosił coś ponad 300, dziś natomiast 1187. Chyba potrzebuję od Was wsparcia.. Bo dziś już chyba sobie nie radzę z emocjami..
+1 niestetyMam tak samo
Mam jutro kontrolę stymulacji ale wcale mi się nie chce jechać. Nie wiem czy zaczęłam robić zastrzyki w odpowiednim momencie, przez to że okres nie byl "normalny".
Wcale nie chce punkcji, boję się, że znów mimo wielu dojrzałych komórek nie będzie żadnej blastocysty.
Właśnie mija nam rok od starań z pomocą medyczną.
Przez ten rok dowiedziałam się tyle, że mamy skopaną immunologię( HLA C2 u męża, KIR AA u mnie), PAI homo i mutacje mthfr, 7 polipów po histeroskopii.
Zarodki (12 zapłodnionych) zatrzymały się w stadium moruli. Przeżyłam hiperstymulację i załamanie nerwowe.
Tak, to był dobry rok
Średnio wierzę, że będzie dobrze. Nie to że płaczę czy coś ale po prostu mi się nie chce.
A rok temu myślałam, najwyżej zapłacimy i zrobimy in vitro. Jaki człowiek był naiwny.
Ok, już się ogarniam.
Mimi94
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Październik 2019
- Postów
- 6 191
My podjęliśmy decyzję, że jedziemy do Chorwacji więc transfer przenosimy na września. Byłam dzisiaj na wizycie i wszystko ok. Na razie nic nie biorę. Chciała mi dać anty żeby wiedzieć kiedy okres ale nie chce brać chemii więc ten miesiąc leci swoim życiem mam dziś 18dc i zobaczymy kiedy dostanę. I w zależności kiedy dostanę wezmę lub nie wezme dupka żeby mi nie przypadło na wakacje czyli 2polowa sierpnia. Teraz to już tylko od nas zależy kiedy transfer więc jak mamy możliwość to chcemy jeszcze wyjechać bo pozniej już nigdy nie będzie tak samo bo przecież uda się za pierwszym [emoji123][emoji123][emoji123].@Mimi94 jak się czujesz? Co u ciebie? Kiedy transfer? Olalas już okres? Byłaś na wizycie po?
Forum tez odpuściłam bo nie chce się nakręcać. Zacznę tu zaglądać przed i po transferze
A co U ciebie? Ty na kiedy przełożyłaś?
U nas z nasienia z biopsji tylko jedna komórka ruszyła ale po 3 dniach zdegenerowała. A ogółem ok 7 było zapladnianych nasieniem męża.U mas głównie czynnik męski.. azzospermia, nasienie z biopsji. Ostatnio też mieliśmy tylko jeden zarodek
reklama
miętowa25
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2021
- Postów
- 1 599
o to to... najwyżej zrobimy in vitro. My od zawsze wiedzieliśmy ze in vitro bo trzeba przebadac zarodki. No to jaki problem ja stymulacja 8 do 15 blastek, badamy i wkładamy zdrowe. Aaaa zapomniałabym ze martwimy sie co zrobimy z 6 blastkami bo przecież 2 dzieci chcemy i będą, co nie? Place i mam. Proste.+1 niestety
Mam jutro kontrolę stymulacji ale wcale mi się nie chce jechać. Nie wiem czy zaczęłam robić zastrzyki w odpowiednim momencie, przez to że okres nie byl "normalny".
Wcale nie chce punkcji, boję się, że znów mimo wielu dojrzałych komórek nie będzie żadnej blastocysty.
Właśnie mija nam rok od starań z pomocą medyczną.
Przez ten rok dowiedziałam się tyle, że mamy skopaną immunologię( HLA C2 u męża, KIR AA u mnie), PAI homo i mutacje mthfr, 7 polipów po histeroskopii.
Zarodki (12 zapłodnionych) zatrzymały się w stadium moruli. Przeżyłam hiperstymulację i załamanie nerwowe.
Tak, to był dobry rok
Średnio wierzę, że będzie dobrze. Nie to że płaczę czy coś ale po prostu mi się nie chce.
A rok temu myślałam, najwyżej zapłacimy i zrobimy in vitro. Jaki człowiek był naiwny.
Ok, już się ogarniam.
A i termin porodu to też już wliczony od daty punkcji przez hodowle i badanie zarodków.
Łatwizna....
Badania zaczęliśmy w listopadzie 2020, przez szczepienie covid trzeba było odczekać i tak pierwsza stymulacja 27.04 br. ktora pokazala jak wygląda ta nierówna walka.... i nam tez za chwilę rok stuknie i końca nie widać... tego szczęśliwego oczywiście.
Ale Laski musimy wziąć się w garść, ciężko ale małymi kroczkami do przodu może jakoś się nam uda, co?
Za Twoje komórki ze stymulacji trzymam mocno kciuki. Jedź zobacz... I trzeba iść za ciosem, pobrać co sie da i mieć nadzieję ❤
Podziel się: