motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
Powiem kiedyś córce o in vitro, nie mam z tym problemu. Tymczasem powiedziałam tylko jednemu koledze, zastanawiaja się ze swoją przyszłą żoną, lat 42, rozpocząć starania o dziecko, uswidomiłam ich aby nie zwlekali ani chwili. Jeszcze kolezanka wie ale ona też podchodzi do in vitro. Pozostałym nie mam ochoty się spowiadać, nie mam z tym problemu.Spoko, ja to rozumiem, Polska to nie miejsce gdzie mozna sie swobodnie dzielic takimi informacjami. Moi rodzice wiedza, brat tez, kuzynka i dwie przyjaciółki. Ale tu wiedza niemal wszyscy, nikt nie ma z tym problemu, nikogo to nie dziwi, nie wzbudza sensacji. Moje dzieci beda wiedziec. Mam 2 corki, nie chce zeby po 30stce obudzily sie z reka w nocniku z problemem. Niech mają świadomość, ze tak moze byc i ze sa kliniki, które mogą pomoc.
Ja nie mam nigdzie wpisane że ciąża po in vitro i w życiu bym się nie zgodziła na takich wpis, ani w karcie ciąży ani w książeczce zdrowia dziecka. Przeciez ciąża i dziecko po in vitro niczym się nie różnią od poczęcia naturalnego.Ja co prawda nie miałam problemu z mówieniem o in vitro, ale to o ile w rodzinie można nie mówić o tyle nie jest to chyba takie proste żeby dziecka w przyszłości nie poinformować, we wszystkich badaniach mam wpisaną metodę poczęcia w książeczce ciążowej również, lekarz już mnie poinformował, że w szpitalnych dokumentach również wpisują, położna wie więc i pewnie pediatrę poinformujemy. Napewno w jakiś sposób odpowiedni do wieku będziemy dziecko o tym informować żeby wiedziało jak dorośnie, że może mieć podobne problemy.