reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Chodzilo mi o to, ze majac taka historię wiadomo, ze badania będzie miec czesciej i beda obserwowac te szyjke, ktora jest w normie, ale w dolnej granicy. Ja bym po prostu mega sie oszczedzala i odpoczywala.
Ale podejscia sa rozne, jak widac nie kazdy lekarz to zaleca.
U mnie w 3 tygodnie szyjka skróciła się o 1,5 cm i lekarz od razu włączył luteinę i więcej odpoczynku, lezenia. Teraz mamy 2,7 cm, a lekarz twierdzi, że to nie czas na skracanie się szyjki. Co lekarz to opinia. Może chodzi o sam fakt skracania się szyjki? Sama nie wiem
 
Powaga?? Niepojete dla mnie...
Tu chodzi o ukryty egoizm - to dziecko jest tak samo nie moje jak i nie twoje. A przy KD zawsze może Ci powiedzieć, ze nie jesteś matką a on ojcem. Przy dawcy nasienia problem jest podobny. Jak ktoś zdaje sobie z tego sprawę to korzysta z dobrodziejstw dawstwa gamet. Bo moim zdaniem jest przewaga na korzyść dawstwa niż adopcji społecznej. Ale to moje prywatne zdanie:-)
 
Tu chodzi o ukryty egoizm - to dziecko jest tak samo nie moje jak i nie twoje. A przy KD zawsze może Ci powiedzieć, ze nie jesteś matką a on ojcem. Przy dawcy nasienia problem jest podobny. Jak ktoś zdaje sobie z tego sprawę to korzysta z dobrodziejstw dawstwa gamet. Bo moim zdaniem jest przewaga na korzyść dawstwa niż adopcji społecznej. Ale to moje prywatne zdanie:-)
9 miesiecy pod moim sercem, mozliwosc urodzenia...
Moja komorka czy nie moja, moje dziecko [emoji171]
 
U mnie w 3 tygodnie szyjka skróciła się o 1,5 cm i lekarz od razu włączył luteinę i więcej odpoczynku, lezenia. Teraz mamy 2,7 cm, a lekarz twierdzi, że to nie czas na skracanie się szyjki. Co lekarz to opinia. Może chodzi o sam fakt skracania się szyjki? Sama nie wiem
A z tą szyjką to tez nie jest tak, ze w czasie skurczu ona ma inny rozmiar? Mi tak w szpitalu robili w 33tc (chyba) a skurcze miałam i różne wyniki jak się uspokoiło to było 2,5 wiec luz i urodziłam w 38tc. Chodząc po sklepach, dźwigałam po 7kg czasem zakupy :-) W poprzedniej ciąży szyjka była 4,5 teraz jest 3,3 a to dopiero początek. Chociaż część kobiet taką ma i nic się nie dzieje. Mimo ogromnej wiedzy obecnie nadal nie wiemy co powoduje poród przedwczesny.
 
U mnie w 3 tygodnie szyjka skróciła się o 1,5 cm i lekarz od razu włączył luteinę i więcej odpoczynku, lezenia. Teraz mamy 2,7 cm, a lekarz twierdzi, że to nie czas na skracanie się szyjki. Co lekarz to opinia. Może chodzi o sam fakt skracania się szyjki? Sama nie wiem
Tak chodzi o fakt skracania. Nie powinna się teraz skracać. Można zacząć z szyjka 2.5 I z taka być w 35 tc .
Ja z Marcelina zaczęłam z szyjka 4.3 A w 28 tc miałam 2.8 .
Teraz zaczęłam z szyjka 2.5
 
Serio? Ja jakbym nie miała innego wyjścia to bym się zdecydowała na komórkę dawczyni.
Mój mąż od razu mówił, że będziemy wszystkiego próbować, ale adopcja dla niego nie wchodzi w grę, bo nigdy się nie będzie dla takiego dziecka prawdziwym rodzicem. Cos chyba w tym jest, bo jednak dziecko z obcej komórki jednak byłoby bardziej nasze niż dziecko z adiocji. Ale to tylko nasze zdanie, to trochę delikatny temat więc każdy to inaczej widzi
Myślę, że to dość indywidualne, dlatego pytałam o zdanie.

Ja komórki bym czyjejś nie chciała, ale adopcji nie wykluczam.
 
9 miesiecy pod moim sercem, mozliwosc urodzenia...
Moja komorka czy nie moja, moje dziecko [emoji171]
To tez, ale chodzi o dziedziczenie temperamentu, chorób itp. 50% składu genów już znasz, druga połowa jest zagadką. Wiesz czego się spodziewać nie bierzesz „czystej karty”. A i jeszcze jedno nawet 6 tygodniowe noworodki z IPO mają chorobę sierocą.. To nie jest takie idealne.
 
Myślę, że to dość indywidualne, dlatego pytałam o zdanie.

Ja komórki bym czyjejś nie chciała, ale adopcji nie wykluczam.
Nie, adopcja również odpada. Jakkolwiek to nie zabrzmi... chciałabym mieć dziecko, ale ta potrzeba obudziła się u mnie dopiero po 30. i nie za wszelką cenę. Nie chcę aby walka o dziecko stała się istota mojego życia. Szukam możliwości, owszem (tym bardziej, że moja krótka ciaza dala mi wiele radosci) ale nie za wszelką cenę... nie osądzajcie, chcialam być po prostu szczera.
 
reklama
Po pierwsze czy robiłaś kariotyp ? Bo są choroby genetycznie odpowiadające za przedwczesne wygaszanie jajników. Wynik tego badania, może dużo zmienić w twoim podejściu do tematu.
Jesteś w miarę młoda 33l obstawiam, ze większość komórek powinna być zdrowa genetycznie. Nawet te 1-2 komórki to jakieś szanse pod warunkiem, ze mąż zdrowy. Wręcz nasienie naprawdę dobrej jakości.
Co do stymulacji to wszystko zależy od lekarza czy mu się będzie chciało „dobrze” poprowadzić stymulację. No i takie stymulację to nie przelewki bierzesz po 300-400 jednostek dziennie hormonów to obciąża zdrowie. In vitro daje teraz duże możliwości bo jeżeli zwykła stymulacja się nie uda jest jeszcze superstymulacja ( nie znam efektów ale robią w invicta np) masz wtedy w jednym cyklu dwie stymulację. Dopóki nie spróbujesz to się nie dowiesz... A na KD zawsze masz czas tylko weź pod uwagę koszty. To nie jest tak, ze weźmiesz komórkę drugiej kobiety i się uda. Często po drodze wychodzi mnóstwo innych problemów. Czasem trzeba więcej niż jedna procedura ivf. Pójdź do kliniki popytaj jaki mają plan konsultacje są często za darmo. I wybierzesz co Ci najbardziej pasuje.
Nie badałam. Dziękuję za rady ❤
 
Do góry