Dokładnie! My wszystkie, zmagające się z niepłodnością na pewnym etapie czułyśmy (czujemy) żal, że kuzynka, koleżanka itp. jest w ciąży a "ja'' nie. Znam to. Nie jest to prosta sprawa, bo emocje biorą górę, ale to znak że trzeba je sobie poukładać, bo tak będzie ciągle, gdy sukces nie nadchodzi. A dla mnie właśnie może nie nadejść, bo licznik wskazuje swoje i mam zdecydowanie większe szanse matką nie zostać niż zostać.Też tak kiedyś miałam, że bolało mnie patrzenie jak inne kobiety mają dzieci, ale na szczęście ktoś mądry mną potrząsnął i kazał mi się ogarnąć... Bo co? Teraz każdy musi chodzić koło mnie na palcach, nie może się cieszyć z ciąży czy dziecka, bo może mnie urazić? Bez przesady. Życie takie jest. Niesprawiedliwe. Mnie też nikt nie pytał czy dać mi dzieci czy dobra materialne... Ale nie mam w sobie negatywnych emocji i szczerze się cieszę z każdego dziecka w rodzinie czy u znajomych...
Mam taki fantastyczny przykład, dwóch kobiet-koleżanek, 36 latki która była w ciąży i 40 latki, której się nie udawało. Jak cudownie się zaopiekowała 40 tka swoja koleżanka, z troską, zainteresowaniem. Może spotkały się dwie dojrzałe emocjonalnie kobiety, które rozumiały siebie i drugą stronę. Takich postaw i koleżanek Wam i sobie życzę.