Wróciłam z USG. Pęcherzyk jest, dzidziutek jest, serduszko pulsuje
Słabe chyba to urządzenie USG, bo jakieś niewyraźne to zdjęcie
Wizyta za 2tyg, oczywiście już na za tydzień też się umówiłam
Chciała mi już zakładać kartę ciąży, ale ja taka zdziwiona, że jak to już
I za tydzień to zrobią. Bety już nie robiłam, bo dr powiedziała, że nie ma sensu. Z estrofemu i encortonu mam powoli schodzić. Jeszcze w to nie wierzę i nie chce się za bardzo cieszyć, bo 8 lat temu w 8/9tyg poroniłam, więc strach jest cały czas
@Pola87 gratulacje! Mój też czwarty transfer
Co do facetów, to u mnie jest odwrotnie. To ja się odcinałam po porażkach, nie chciałam kontynuować, próbować ponownie. Byłam obrażona na cały świat po nieudanych transferach... A mój mąż przekonywał, żebyśmy próbowali nadal
Ja to od dawna mówię, że mój mąż powinien być w ciąży, a nie ja. On jest spokojny, opanowany, optymista, a ja wybuchowa pesymistka, ale pesymistka głównie w kwestii in vitro