katherinnn
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2020
- Postów
- 1 526
No i Wow! Jest dobrze widzisz, możesz odetchnąć i spokojnie czekać na wizytęI jak??
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
No i Wow! Jest dobrze widzisz, możesz odetchnąć i spokojnie czekać na wizytęI jak??
Betę zrobiłam 3 raz... 3 raz w życiu nawet... Jestem już spokojniejsza.... Poczekam... To byłby tylko 1 dzien różnicy.... Bo wizytę mam we wtorek a jutro moja klinika nie pracuje... Dzis juz tez ja zaraz zamykają... Wierzę ze wszystko się ułoży i gdy tylko zobaczę pykajace serduszko to już będę spokojnaI druga rzecz.
Wiem że to nie łatwe ale musisz się uspokoić. Przestać robić testy sikane i oznaczenia bety. Jeśli bardzo się denerwujesz zadzwoń do lekarza powiedz że tak jest i że prosisz żeby spojrzał wcześniej niż w wyznaczonym terminie. Dziecku i Tobie stres bardzo szkodzi. Potraktuje to poważnie serio bardzo szkodzi.
Do końca ciąży jeszcze nie jedna rzecz i sprawa przysporzy Ci na pewno masę nerwów daj teraz dzidzusiowi możliwość spokojnie się rozwijać. Ta cała diagnostyka i tak nic nie zmieni. Nic już więcej zrobić nie możesz. Życie napiszę swój scenariusz bez względu na to ile raz dziennie będziesz sikac ta te patyki.
Nie ponawiać i nie robić testów. Z takiego poziomu i tak Beta nie spadnie od razu. Jest wszystko dobrze.Czyli nie ponawiać w poniedziałek?? Trochę się uspokoiłam... Naprawdę... Wiem że moje maleństwo rośnie i tylko tyle... Beta jest... A to najważniejsze. Czas pokaże co będzie dalej... Czekam niecierpliwie do wtorku. Wierzę ze zobaczę juz moje maleństwo i wtedy się uspokoję
Obiecuje ze pomyślę nad tym mój brat mi to samo mówi i żebym się już przestała martwić bo maleństwo urodzi się z nerwica co mam poradzić na to że kocham je najmocniej na swiece i boje się o nie no nic ide zjeść jogurt i przespać się chwile a później głowę zajmę obiadem dla męża i psiaka
Ja od kilku dni spie (aż wstyd się przyznać) w piżamce polarowej j jednoczęściowej wiecie w takim pajacu dla dorosłych i zawijam się w koc i pod kołdrę podwójna taka zimowa ❤ Okna otwieram jak wychodzę do pracy a jak wracam to wszystko pozamykane i ja Ooo biedzie pod kołdrę odrazu w pracy dziewcYny otwierają okna a j zamykam i kaloryfer na 5 nastawiamDziewczyny teraz ja potzrebuje pomocy i troche sie denerwuje ;( Dzisiaj w nocy dostalam takich zimnych dreszczy Bylo mi tak zimno ze nie moglam wstac nawet na siku i wystawic reki spod kołdry ;( To trwalo jakies pol godziny i pozniej przeszlo, ale finalnie rano wstalam cala upocona ;( Czy to mnie powinno zaniepokoic? wizyte mam dopiero za trzy tygodnie. Piersi dalej bolą i czuje sie dobrze. encorton juz odstawilam i odstawialam go stopniow - z 10 mg na 5 mg i pozniej jeszcze polowke tego. Glukoza, mocz i morfologia wychodza pieknie ale mam problem z TSH jest duzo za niskie ale lekarz stwierdzil ze w ciazy taka moze byc i nic na to nie dal tylko kaal powtorzyc co zrobie w pn. Kolderke mam taka caloroczna z ikei ale dzisiaj chyba wysle Łukasza do Yuska zeby mi kupil cos cieplejszego sezonowego bo wczoraj musialam pod dwoma kodrami i kocem. Łukaszowi nie bylo zimnom -czy powinnam cos dobadac albo skontakrtowac sie z lekarzem czy czekac co bedzie dzisiaj?
Obiecuje ze jesli tylko okaze sie ze jest wszystko ok następna wizytę jaka umowie to wizyta i psychologa. Tak macie rację nie poradzę sobie sama z tym wszystkim... Za wielka traumę przeszłam w dzieciństwie... Chodź mama, ciocia i babcia robiły wszystko aby było ono jak najlepsze. Bardzo chciała bym aby było inaczej, ale ja po prostu nie potrafię... Chciała bym wybaczyć ojcu lecz nie umiem... Za dużo przykrych słów usłyszałam z jego ust... Za dużo przykrych wspomnień.... Chciała bym dać mojemu dziecku wszystko co najlepsze, coś czego ja nigdy nie miałam.... Dlatego pójdę... Pierwsza droga do uporania się z przeszłością będzie wybaczenie mu... Chodź kocham go bardzo, dzięki niemu żyje, to on dał mi życie z moją mamą. Nie potrafię na ta chwile... Wierzę ze to się zmieniNie ponawiać i nie robić testów. Z takiego poziomu i tak Beta nie spadnie od razu. Jest wszystko dobrze.
Wydaje mi się, że nie poradzisz sobie bez pomocy z zewnątrz... Posłuchaj ludzi, którzy dobrze Ci życzą i uporaj się z przeszłością. Pamiętaj, że teraz szkodzisz nie tylko sobie...
Nie jestem psychologiem, więc nie chciałabym tu się wymądrzać, ale może nie wpedzaj się w kolejne poczucie winy że nie potrafisz mu wybaczyć...Obiecuje ze jesli tylko okaze sie ze jest wszystko ok następna wizytę jaka umowie to wizyta i psychologa. Tak macie rację nie poradzę sobie sama z tym wszystkim... Za wielka traumę przeszłam w dzieciństwie... Chodź mama, ciocia i babcia robiły wszystko aby było ono jak najlepsze. Bardzo chciała bym aby było inaczej, ale ja po prostu nie potrafię... Chciała bym wybaczyć ojcu lecz nie umiem... Za dużo przykrych słów usłyszałam z jego ust... Za dużo przykrych wspomnień.... Chciała bym dać mojemu dziecku wszystko co najlepsze, coś czego ja nigdy nie miałam.... Dlatego pójdę... Pierwsza droga do uporania się z przeszłością będzie wybaczenie mu... Chodź kocham go bardzo, dzięki niemu żyje, to on dał mi życie z moją mamą. Nie potrafię na ta chwile... Wierzę ze to się zmieni
Zabrzmi to durnie,ale to sobie musisz wiele rzeczy wybaczyc,tych ktore cie bola i z ktorymi sobie nie radzisz.Kazdy z nas ma jakas przeszlosc za soba inie zawsze jest ona szczesliwa,ale w tobie rosnie nowe zycie.Badz dla niego szczesliwą mama,na to zasluguje kazde dziecko.Wez sie w karby i sprobuj ruszyc z tematem...masz pare miesiecy.Wbrew pozorom to duzo czasu.Moze to ,ze jestes w ciazy,zespoli troche wasza rodzine,tata zyje? Moze warto wyjsc poza swoje granice,przestac mowic..." nie dam rady" a zaczac... " sprobuje mu wybaczy" ,zaczac od nowa,pewno nigdy juz tak nie bedzie jakbys chciala,ale mozesz duzo zmienic,masz w sobie sile ,ktora gory przenosi...serioObiecuje ze jesli tylko okaze sie ze jest wszystko ok następna wizytę jaka umowie to wizyta i psychologa. Tak macie rację nie poradzę sobie sama z tym wszystkim... Za wielka traumę przeszłam w dzieciństwie... Chodź mama, ciocia i babcia robiły wszystko aby było ono jak najlepsze. Bardzo chciała bym aby było inaczej, ale ja po prostu nie potrafię... Chciała bym wybaczyć ojcu lecz nie umiem... Za dużo przykrych słów usłyszałam z jego ust... Za dużo przykrych wspomnień.... Chciała bym dać mojemu dziecku wszystko co najlepsze, coś czego ja nigdy nie miałam.... Dlatego pójdę... Pierwsza droga do uporania się z przeszłością będzie wybaczenie mu... Chodź kocham go bardzo, dzięki niemu żyje, to on dał mi życie z moją mamą. Nie potrafię na ta chwile... Wierzę ze to się zmieni ❤
Naprawdę sama się sobie dziwię, że jestem taka spokojna i normalna. To do mnie nie podobne... Bolą mnie tylko cycki, i wrzeszczę na rodzinę ale to chyba tona hormonów.. Poza tym w ogóle nic nie czuję, nic kompletnie nic. I nie wiem czy się martwić czy mieć dalej w duoce i czekać do piatku (10dpt) na wyniki bety. Sikancow tym razem nie robię bo ostatnio szalam i popadałam w Ryki i depresję, do tego stopnia że w nocy do całodobowej apteki po test pędziłamMasz racje ze dajesz na luz, ja tez po pierwszym transferze byłam na zwolnieniu, lezalam jak księżna , oj bolała porażka , po drugim już trochę mniej się ze sobą cackalam, ale jednak tez ciagle szukałam objawow, a teraz już nic nie czytam, nie szukam i żyje normalnie(staram się ).
Wiesz tych gaci już nie dało się naprawić , nawet zawoził do jakiegoś tam extra krawca i niet i kiedyś jeszcze pokazałam to koleżance mamy, która jest dobra krawcowa, ona sobie czasami lubi przeklnąć, tylko ze to wychodzi tak śmiesznie, a nie wulgarnie i tak śmiesznie patrzy przez okulary i kręci głowa - tak rozpier... ze ni ch.... nic nie poradzę choćbym chciała
Ale u Ciebie szybko idą te kolejne transfery, oby ten był właściwy w końcu polskie powiedzenie mówi że do 3 razy sztukaHej. Dzis kolejny transfer za mna jakos brak entuzjazmu a na wizytę pojechałam zrezygnowana w ogole to jak wstałam to mi sie odechciało tej wizyty bo skoro 2 pierwsze sie nie udały to czemu miałby być inny trzeci.... Wracając do domu 2 razy sie popłakałam co świadczy o tym ze straciłam całkowicie nadzieję. Super ze u was sie hakos fajnie układa i 3mam za was wszystkich powodzenia
Przeszłaś piekło na ziemi, strach jest częścią Ciebie. ALE... Ale pomysł inaczej... Nie o tym co straciłaś a co zyskałaś lub możesz zyskać bo życie trwa! I to nowe życie które powołujesz na świat! Ciocia zmarla? I zeslala Ci z nieba błogosławieństwo. Przeszłość zostaw za sobą a żyj tym co tu i teraz. Jest dobrze, czytałam że betę zrobiłam i jest w kosmosie więc wszystko gra. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! Polecam Ci na odgonienie złych myśli serial Mayday (będzie dziś o 20 na Polsacie) kupa śmiechu!!! Uszy do goryJa wiem ze swiruje z tymi testami... Z tym ze co chwile wam wypisuje... Ale ja się po prostu boje... Życie nigdy mnie nie oszczędzało... Od małego wiecznie miałam pod górkę... Pierw na moich oczach ojciec bil moja mamę, później gdy wywalila go z domu doskwierała nam ogromną bieda.... W wieku chyba 16 lat jak nie wcześniej musiałam iść do pracy, była szkoła i nauka... Gdyby nie moja ukochana babcia nie wiem jak by to się skończyło.... Jako dziecko nie miałam wakacji, nie bawiłam się na podwórku jak inne dzieci... Ja siedziałam w domu i pilnowałam mojej mamy bo się bałam ze ojciec przyjdzie i znów zacznie bić mamę... Dla ojca Zawsze byłam ta najgorsza z rodzeństwa chodź tylko na moich oczach bil mamę ..I dalej się tak czuje... Brat ma dzieci, siostra tak samo... Tylko ja się borykam z tym wszystkim... . Ja jako jedyna nie mam z nim prawie kontaktu... Pozniej dowiedziałam się że mąż jest bezpłodny... Następnie po ciężkiej chorobie zmarła moja ukochana babcia, w tym roku na moich oczach odeszła moja Ciocia I jakoś ciężko mi uwierzyć w to ze od razu wszystko się uda. Ze po 32 latach zły los sie odwrócił... Bo wszystko co kochałam zostało mi zabrane... Ja po prostu po tym wszystkim co mnie spotkało nie mogę uwierzyć w sobie, w to ze kiedyś będę naprawdę szczęśliwa. A do pełni szczęścia brakuje mi maluszka... Nie będę was więcej męczyć moimi problemami i moim brakiem wiary w siebie i moje maleństwo. Przepraszam
Tak żyje, mieszka ulice obok z nową żona. To nie jest tak że on pil... On znalazł sobie kobietę z dziećmi która nie tolerowała nas... Zabrał nam wszystko... Mamie nie dawał grosza na życie a wszystko pakował w nowa rodzinę... Swoje dzieci miał gdzieś... Gdyby nie babcia to byśmy chyba na ulicy mieszkali.... Pozniej było wesele jego nowej córki (jego juz obecnej żony córki) które za sponsorował.... Kupił jej mieszkanie w wielkim mieście....a my jego dzieci zawsze musieliśmy się o wszystko prosić. To kim dziś jestem, to ze skonczylam szkole, pracuje i wydaje mi się jestem dobrym człowiekiem pomagam każdemu kto tylko tego potrzebuje... Zawdzięczam tylko mamie, babci i cioci.Zabrzmi to durnie,ale to sobie musisz wiele rzeczy wybaczyc,tych ktore cie bola i z ktorymi sobie nie radzisz.Kazdy z nas ma jakas przeszlosc za soba inie zawsze jest ona szczesliwa,ale w tobie rosnie nowe zycie.Badz dla niego szczesliwą mama,na to zasluguje kazde dziecko.Wez sie w karby i sprobuj ruszyc z tematem...masz pare miesiecy.Wbrew pozorom to duzo czasu.Moze to ,ze jestes w ciazy,zespoli troche wasza rodzine,tata zyje? Moze warto wyjsc poza swoje granice,przestac mowic..." nie dam rady" a zaczac... " sprobuje mu wybaczy" ,zaczac od nowa,pewno nigdy juz tak nie bedzie jakbys chciala,ale mozesz duzo zmienic,masz w sobie sile ,ktora gory przenosi...serio
A u kogo w Novu. m się leczysz? Bo ja akurat mam przekonanie odwrotne. Gdyby nie wiedzą Stąd, od dziewczyn połowy bym nie wiedziała. Nikt mi nic nie mówił i nie tłumaczył a przed drugim transferem sama zapytałam o różne dodatkowe leki i wiesz co Pani dr odpowiedziała? A Pani tego wcześniej nie miała? No tak to się na pewno przyda!Nie jest. Wszystkie kliniki się chwalą, że mają najlepsze wyniki dlatego tak na to nie patrzyłam, bardziej doświadczenie, lata działalności, kadra. Odpowiada mi podejście do pacjenta zadaniowe bez klepania po ramieniu. U mnie nie było czego hodować do blastocysty. A i w końcu miałam poczucie, że nie muszę myśleć za lekarza tylko zdałam się na niego. Mogło się nie udać, ale to inny temat, mieliśmy już inny plan na życie. Udało się, ale też nie ma gwarancji jak to się dalej potoczy.