Malo sie dziewuszki udzielam ale podczytauje w kazdej wolnej chwili
ja dzis rano to zawal...wstaje 3:30 siusku ...wstaje z kibelka a tam kap kap kap brazowa ciecz jak stara krew i cala wkladka jak poczatek okresu. Ja palpitacje,placz budze mojego a maz na to ze jak beda bole czy zywa krew to jedziemy na IP ale jak bez boli i tylko braz to mam zasnac do rana nie stresowac maluszka i do ginekologa zasuwac. Ale jak tu spac...wyzylam sie na nim oczywiscie ,ze nie panikuje jak ja
rano lece do lekarza a lekarz na to ,ze z naszym dzidziem ok serce bije i mam sie obserwowac i ,ze albo przy rosciaganiu macicy cos sie uszkodzilo albo jak mialam podane dwa zarodki a przyjal sie jeden to ten jeden jakos kiedys musi stamtad wyleciec i sie oczyscic i ze braz to stara krew i z dzidziem ok a zywej krwi nie ma bo badal. Normalnie ze lzami w oczach szlam do tego lekarza. Dzidziol to mnie o zawal przyprawi zanim zdaze urodzic