reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dziewczyny na cyklu sztucznym ile dni po owulacji mialyscie transfer?

W cyklu sztucznym nie masz owulacji.
Wlacza sie progesteron i np dla 5 dniowego zarodka po 5 dniach podawania progesteronu podaje sie zarodek.
Na naturalnym jest owulacja.
I wtedy:
- 5 dniowy zarodek - 5 dni po owulacji
- 3 dniowy zarodek - 3 dni po owulacji
 
Justy
Dziewczyny na cyklu sztucznym ile dni po owulacji mialyscie transfer?
Ja miałam 17dc,gin powiedział,że to najlepszy wtedy dzień,że endometrium będzie gotowe do przyjęcia zarodka,że nie można zwlekać,i jak widać ,miał rację.Dużo zależy od przygotowania endometrium,musi być odpowiednia grubość,od progesteronu no i od samego transferu.Myślę,że dużą rolę odgrywa też hodowla zarodka do 5 doby.Embriolog widzi ,jaki rokuje zarodek,czy wszystko ok.U nas było zapłodnionych 5 komórek jajowych,wszystkie dotrwały do 5 doby,ale tylko 1 rokował najlepiej,wiec go zamrożono,pozostałe walczyły do 6 doby,jednak nie przetrwały.Widocznie były za słabe ,i gdyby je podano np jako 2,3 dniowe zarodki ,to prawdopodobnie przestałyby się rozwijać.I właśnie zawsze jest jedna wielka niewiadoma ,czy to 2,3 dniowe zarodki czy blastocysty,choć one dają większe ponoć rokowania,trzeba czekać i mieć nadzieję.
 
Ostatnia edycja:
Niektórym się udaje, niektórym nie. Zobaczymy jak bedzie ze mna. Mam wielka nadzieje, ze przyniesie to rezultat, bo noe wiem czy już więcej dam rade. I psychicznie, finansowo, a i z praca mam tak, ze najlepiej jakbym zaszła w ciąże do konca roku, bo bedzie mega klops.

Z P. to trochę dziwne, bo na 2 mejle przed transferem mi nie odpisał w ogole. A jak napisałam już po konkretnie o szczepienia to odpisał mi w tym samym dniu. I pozniej na kolejny tez szybciutko. Wiec taka trochę dziwna sytuacja i szczerze to lekko mnie to zdegustowani. No ale może to tylko moje przewrażliwienie.
Kochana nic nam nie pozostaje jak próbować dalej i wierzyć że niedługo się jednak uda...
Ja mam w planach jeszcze jedna stymulację i jaki by nie byl jej efekt to wykorzystam wszystkie zarodeczki a później kończę walkę i zaczynam żyć z tym co mam... bo widzę ze od wielu lat za bardzo juz wszystko poswiecam...

No to rzeczywiście dziwna sytuacja z tym kontaktem z P. Napisze jeszcze raz i mam nadzieje ze odpisze...
 
Witaj ☺ napisz coś więcej jaka u Was przyczyna że podchodzicie do in vitro? Z tych 7 transferów była jakaś implantacja czy zupełnie nic? Dziewczyny mają tutaj taka wiedzę ze w razie wątpliwości pytaj śmiało.
Trafiliśmy do kliniki z powodu kiepskiego nasienia. U mnie wszystko dobrze, łącznie z histeroskopia, która miałam po drugim transferze gdzie była biochemiczna. Potem cztery transfery nic i teraz przy siódmym znowu beta ruszyla i na początku lanie rosła ale potem zwolnila. Takze na siedem transferow dwie biochemiczne. A ogolnie juz stracilismy 10 zarodków. Lekarz rozklada rece i sam zaproponował żebym sprawdziła immunologie. Jestem w novum A tam podobno nie patrzą na imunologie ale Z już sam rozłożył ręce i kazał zrobić badania.
 
reklama
Powiem wam dziewczyny że od dwóch lat u nas tylko temat in vitro, ciągle badania, stymulacja potem transfery, potem następna stymulacja i kolejne transfery i sama nieraz się zastanawiam skąd mam tyle sił żeby po każdej porażce podnieść się i walczyć dalej. Ta siła jest ten upragniony cel. Chyba odpuszczę dopiero wtedy jak już zabraknie kasy na to wszystko.
 
Do góry