reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Moja bliska koleżanka. Podchodziła dwa razy. W obu przypadkach nic nie wyszło. Wcześniej kilka lat starań, inseminacji i innych stymulacji. Zrezygnowana odpuściła temat zupełnie. Miesiąc później wyjechała z mężem w góry. I tadam! Nagle niespodziewanie spoźnia jej się miesiączka. Myślała, że to przez zmianę klimatu, więc się tym zupełnie nie przejęła. Po 3 tygodniach opóźnienia @ dla pewności zrobiła test sikany. Czekając na wynik jeszcze sobie dla odstresowania zapaliła. Podchodzi ze spokojem z fajką w ustach do szafki na której leżał test i oczom nie wierzy. W pośpiechu gasi papierosa i patrzy.... patrzy.... patrzy.... DWIE MOCNE KRECHY. Niecałe osiem miesięcy później urodziła śliczną zdrową córcię.
Z życia wzięte. Cuda się zdarzają. [emoji5]

Nie po nieudanym transferze ale mamy znajomych pierwsze dziecko invitro drugie naturalnie - 2 pary.
 
reklama
Nadzieja Jest spokojnie :) jedna dawka pominięta nie będzie miała wpływu na endometrium. Ja jak mi się zdarzyło pominąć tabl to wzięłam ją np później, lub z dawka południowa (choć to na własną rękę - nie wiem czy slusznie) ale jak nie weźmiesz to chyba też się nic nie stanie, na pewno nie będzie miało to wpływu na powodzenie transferu
Dziękuję. Nie bralam podwojnej dawki bo nie bylam pewna tej wczesniejszej czy brałam czy nie.. Powiem Wam ze dzis mam jakis gorszy dzień. Moj Mąż nie mowi mi o ciazach znajomych osób zeby mnie nie martwić i tak mnie denerwuje zaklamywanie rzeczywistości! Sobie myślę ze muszę byc zła osobą ze tyle lat sie nie udaje. A niektórzy wpadka i pospiesznie dopiero zamieszkuja razem...eee zamulam dziś:(
 
Dziękuję. Nie bralam podwojnej dawki bo nie bylam pewna tej wczesniejszej czy brałam czy nie.. Powiem Wam ze dzis mam jakis gorszy dzień. Moj Mąż nie mowi mi o ciazach znajomych osób zeby mnie nie martwić i tak mnie denerwuje zaklamywanie rzeczywistości! Sobie myślę ze muszę byc zła osobą ze tyle lat sie nie udaje. A niektórzy wpadka i pospiesznie dopiero zamieszkuja razem...eee zamulam dziś:(

Tak Nadziejko - my wszystkie jesteśmy diablice które wcześniej gnębiły bezpańskie koty! I wyrywały skrzydełka muszkom. Nawet nie wolno Ci tak myśleć!!!!!

My już od 10 lat razem i już tez miałam dosyć i zobacz teraz dopiero ciaza, tez się doczekasz!!!!!!!!
 
Tak Nadziejko - my wszystkie jesteśmy diablice które wcześniej gnębiły bezpańskie koty! I wyrywały skrzydełka muszkom. Nawet nie wolno Ci tak myśleć!!!!!

My już od 10 lat razem i już tez miałam dosyć i zobacz teraz dopiero ciaza, tez się doczekasz!!!!!!!!
Czytam Was codziennie bo wcześniej tu bywałam częściej ale odpuściłam sobie. Powiecie że przecież to mało że 2 transfery i nic to nie koniec świata A dla mnie to koniec bo boję się kolejnej próby... I porażki i codziennie mam myśli tak jak ty że jestem tak zla osoba że Bóg nie chce mi dac tego szczęścia.... I odcielam się od znajomych tak jak oni ode mnie bo nie mamy dzieci i nie pasujemy do nich.
Teraz tylko boli mnie jajniki od nie udanego transferu nie wiem czy ta torbiel znikła co była przed transferem ale już na sama myśli lekarz mi nie dobrze... nie wiem co tam się w środku dzieje.
 
spokojnie, nie martw się na zapas dziewczyny miały o połowę niższy progesteron i się udało. Kochana trzymam za ciebie kciuki, i musi być dobrze
Spokojnie kochana 30 to jest dobry wynik a i jest przecież wydzielany skokowo to moze trafiasz na te spadki[emoji6]
Byly tu dziewczyny z dużo nizszymi wartościami i sie udawalo zajsc w ciaze...
Dzieki dziewczyny za słowa otuchy❤️❤️

Martwie się, bo pomimo, ze podwyzszylam leki, dalej delikatnie spada. Robie badania wręcz z aptekarska dokładnością, wiec o pomyłce nie może byc mowy. Chyba, ze faktycznie trafiam akurat na te dobowe spadki.

Jeszcze dziś rano miałam wrazenie, ze dostałam okres i z takim strachem poszłam do łazienki, ze masakra.

Żeby tylko dotrwać jakoś do tego poniedziałku. Choć przyznaje, ze zastanawiam się nad sikancem. Ale to i tak nic mi nie da tak naprawdę.
 
Dzieki dziewczyny za słowa otuchy❤❤

Martwie się, bo pomimo, ze podwyzszylam leki, dalej delikatnie spada. Robie badania wręcz z aptekarska dokładnością, wiec o pomyłce nie może byc mowy. Chyba, ze faktycznie trafiam akurat na te dobowe spadki.

Jeszcze dziś rano miałam wrazenie, ze dostałam okres i z takim strachem poszłam do łazienki, ze masakra.

Żeby tylko dotrwać jakoś do tego poniedziałku. Choć przyznaje, ze zastanawiam się nad sikancem. Ale to i tak nic mi nie da tak naprawdę.

Ubieraj się i do kina :) przestaniesz myśleć troszkę o tym wszystkim :)
 
Dziewczyny, powiedzcie mi czy u mnie już nie ma szans???
Zrobiłam dziś estradiol i progesteron:
Niestety drastycznie pospadały...
Progesteron był w środę 128 ng/ml, a dziś tulko 44,10ng/ml.
Estradiol był w środę 560 pg/ml, a dziś 410 pg/ml.
Chyba już nie ma szans... Prawda?
W sobotę miałam transfer dwudniowego zarodka.
Mysza, ja myślę że jeszcze nic straconego. Na spokojnie, nie poddawaj się.
 
reklama
Taka mnie myśl naszła...
Czy któraś z Was słyszała, bądź sama miała taki przypadek, że po nieudanym transferze zaszła w ciążę naturalnie???

Mamy tu kilka naturalsow, są przypadki po nieudanych transferach (nasza Dgd, której komórki miały być tak zdegenerowane, że embriolodzy mogli się tylko na nich uczyć...) jak i po pierwszym in vitro drugi naturals (na ciezaroweczkach po in vitro). Dlatego nie marnujemy żadnego cyklu ;)

Za pierwszym razem 2, bo tyle miałam ze stymulacji. Teraz miałam 4 blastki i zobaczymy, czy jednej uda się zadomowić.

Właśnie dostałam dzisiejsze wyniki i szczerze to straciłam nadzieje, ze się uda. Progesteron znowu mi spadł do 30,7, pomimo, ze biorę już 5 tabletek Utrogestanu, 2x2 luteiny i Crinone. Napisałam do lekarki, bo zastanawiała się czy mi prolutex nie włączyć, ale to już chyba by za dużo było. A progesteron dalej spada.

Chyba ta beta w poniedziałek bedzie tylko formalnością:-( :(

Kochana, ja w dniu udanego transferu miałam prog coś koło 11-12, a w dniu bety niecałe 20, także no worries.
Progesteron jest wydzielany skokowo, do tego cześć leków przez nas branych nie wychodzi we krwi np duphaston, a leki dowcipne wychodzą w małej ilości.
Tylko beta prawdę powie!!!

Czytam Was codziennie bo wcześniej tu bywałam częściej ale odpuściłam sobie. Powiecie że przecież to mało że 2 transfery i nic to nie koniec świata A dla mnie to koniec bo boję się kolejnej próby... I porażki i codziennie mam myśli tak jak ty że jestem tak zla osoba że Bóg nie chce mi dac tego szczęścia.... I odcielam się od znajomych tak jak oni ode mnie bo nie mamy dzieci i nie pasujemy do nich.
Teraz tylko boli mnie jajniki od nie udanego transferu nie wiem czy ta torbiel znikła co była przed transferem ale już na sama myśli lekarz mi nie dobrze... nie wiem co tam się w środku dzieje.

Jesteś dobrą i waleczna osobą, niepłodność jest jak każda inna choroba i nie wybiera. Za to pozwoli Ci bardziej docenić każda chwilę z Maleństwem.
 
Ostatnia edycja:
Do góry