Ja brałam ten ostatni dzień jeszcze. Tylko z rana i na wieczór. Później finito. [emoji8]
No ja właśnie stosuje Twoja metode, na chama ściągam, moja babcia powiedziałaby na to: „śladam za dziadam” [emoji23][emoji23][emoji23]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja brałam ten ostatni dzień jeszcze. Tylko z rana i na wieczór. Później finito. [emoji8]
MOja znajoma jak sie dowiedziala o nas to tez z przetazeniem zapytala jak poradzr sobie z zabiciem dzieci? To zaczelam ja pytac czy wie na czym polega ivf i czy czytala ustawe o ochronoe zarodkow itp. Po tym stwierdzilam ze nie ma ona zielonego pojecia o ivf. I wlasnie tez zapytalam czy jeśli by ulegla z dziecmi wypadkowi i jej dzieci bylyby e ciezkim stanie ti czy wg prawa Boskiego pozwolilaby im umrzeć? Czy robiła by wszysyko by zyly jak jak ja robie wszyatko by miec dziecko. Wiecej o tym nie rozmawialam poniewaz ma 3 zdrowych dzieci wiec nigdy nie zrozumie nasNiestety ludzie nie mają bladego pojęcia na czym to wszystko polega. Ostatnio pod komentarzami do tej właśnie książki ścięłam się z jedną kobietą, która napisała, że ona sama od wielu lat stara się o dziecko, ale do głowy by jej nie przyszło, żeby skorzystać z in vitro i tym samym „bawić się w Boga”.Jak jej napisałam, że ratowanie ludzi i leczenie chorób to w takim razie też bawienie się w Boga, bo po co ratuje się chorych na raka, skoro jej zdaniem to decyzja Boga, że ktoś jest chory, to się uczepiła zarodków i takie głupoty wypisywała... Że pozostałe są uśmiercane jak już kobieta zajdzie w ciążę. Takie pojęcie mają ludzie!!!! Dla porównania zapytałam jej czy wyrzuca cenne rzeczy ko kosza lub np. wypłatę. Napisałam jej, że każdy zarodek jest na wagę złota i nawet, gdy kobieta z niego już nie skorzysta, to wędruje do dawstwa dla innej niepłodnej pary, za co z kolei ta para musi słono zapłacić.
Raju... To mam wielką nadzieję, że się uda, bo wyjdę na szarlatanke. [emoji33][emoji848]No ja właśnie stosuje Twoja metode, na chama ściągam, moja babcia powiedziałaby na to: „śladam za dziadam” [emoji23][emoji23][emoji23]
Aaaaaaahahaha Księdzu to akurat żadnemu nie wierzę!Niech sie zainteresuje zapleczem kościoła!!! Kiedys jak stałam w kolejce jeden facet śmiał sie do dziecka ze wszyscy ludzie kłamią i jedna babka była tak tym oburzona spojrzała na niego jakby chciała go wzrokiem na stosie spalić i powiedziała do tego dziecka „ksiądz nigdy nie kłamie” myslalam ze padnę...
Jeśli nic cie nie boli to nie ma sensu cały czas w siebie tyle pakować. Ja bardziej doraźnie to wszystko brałam, w sumie rzez kilka dni strasznie bolał mnie krzyż, więc w miarę regularnie, ale jak tylko przestawał to i dawki zmniejszałam.
Świetnie to ujęłaś Każdy walczy o dziecko czy to nienarodzone czy już narodzone. I to wcale nie znaczy, że bawimy się w Boga. Lekarze zawsze byli, są i będą. I to ludzie akceptują, a nie potrafią zaakceptować, że walka z niepłodnością to też leczenie czegoś w organizmie, co nie do końca dobrze funkcjonuje. Leczy się serce, nawet przeszczepia się serce i to jest ok. A mechaniczne polaczenie komórek już nie jest ok.MOja znajoma jak sie dowiedziala o nas to tez z przetazeniem zapytala jak poradzr sobie z zabiciem dzieci? To zaczelam ja pytac czy wie na czym polega ivf i czy czytala ustawe o ochronoe zarodkow itp. Po tym stwierdzilam ze nie ma ona zielonego pojecia o ivf. I wlasnie tez zapytalam czy jeśli by ulegla z dziecmi wypadkowi i jej dzieci bylyby e ciezkim stanie ti czy wg prawa Boskiego pozwolilaby im umrzeć? Czy robiła by wszysyko by zyly jak jak ja robie wszyatko by miec dziecko. Wiecej o tym nie rozmawialam poniewaz ma 3 zdrowych dzieci wiec nigdy nie zrozumie nas
Dokładnie tylko wyłącznie paracetamol wchodzi w grę , miałam temperaturę dzień przed punkcją tylko i wyłacznie to i po punkcji w razie bólu tez.Wtrące się tylko, że generalnie ibuprom nie jest dobry przy staraniach o dziecko. Tak czytałam na forach medycznych. Nie pamiętam czemu- ale jest to do wyszukania i internecie. Lepiej coś jak apap zatoki- a na pewno jest do kupienia paracetamol z pseudo efedryną czyli działa jak ibuprom zatoki.
od 2dpt i u mnie to zawsze są bóle implantacyjneSorry za dociekliwosc
Pamietasz ile dpt te bole mialas?
Zapytalam ja czy jesli ona bylaby chora powaznie wiedzac ze ma 3 dzieci to czy wg prawu Boskiemu pozwolilaby na to by jej dzieci wychowywaly sie bez niej bo przrciez Bog tak chcial ze zachorowala i chce by umarla... czy robilaby wszysyko doslownie wszysyko by zyc. Nie skomentowala tego wogole. Dlatego powiedzialam jej na koniec tak..."ty sie módl a ja bede robić swoje"Świetnie to ujęłaś Każdy walczy o dziecko czy to nienarodzone czy już narodzone. I to wcale nie znaczy, że bawimy się w Boga. Lekarze zawsze byli, są i będą. I to ludzie akceptują, a nie potrafią zaakceptować, że walka z niepłodnością to też leczenie czegoś w organizmie, co nie do końca dobrze funkcjonuje. Leczy się serce, nawet przeszczepia się serce i to jest ok. A mechaniczne polaczenie komórek już nie jest ok.
od 2dpt i u mnie to zawsze są bóle implantacyjne