reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

No ja tez staram się starac ale wodospadu nawet potęga umysłu nie chce zatrzymać :) da się wytrzymać, tylko martwię się o te leki.. bo cześć na bank się wchlonela.
Ja jadlam i.od razu legalam. Jadlam oczywiscie w łóżku. Raz zauwazylam.ze zwrocilam tabletke to js wzięłam a tak to nie. Meczy Cie tylko rano?
 
reklama
Słyszałam ze zamora i wojewódzki ale nie spotkałam ich. Mojej lekarki specjalnie nie polecam ale dr. Obuchowska bardzo mi się podobala
Moim prowadzacym jest dr Z, a dr W robil mi punkcje i pierwszy transfer (ze wzgl na urlop naszego lekarza). Uwazam ze obydwaj sa swietni. Zreszta polozna, ktora nam zakladala ksiazeczke do stymulacji na poczatku procedury, sama mowila ze jestesmy u jednego z ich najlepszych lekarzy i zeby sie trzymac dr Z albo dr W [emoji5]
 
Dziewczyny jak schodziłyscie z luteiny..? Bo ja po wczorajszej wizycie zglupialam. Miesiąc temu moja gin kazała mi zmniejszać dawki. Miało być 3x1 i później co tydzień 1 tabletka mniej. Także w niedzielę wzięłam ostatnia luteine. Wczoraj wizyta a ona mi pisze receptę na luteine! 2x1...Nic się już nie odezwałam. Czyli czyżbym powinna była brać te 3x1 przez miesiąc, później przez kolejny miesiąc 2x1 i na koniec po jednej? A ja to wszystko załatwilam w miesiąc :dry: Jak było u Was?
Ja też schodziłam z tabletek tak jak napisałaś.
 
Moim prowadzacym jest dr Z, a dr W robil mi punkcje i pierwszy transfer (ze wzgl na urlop naszego lekarza). Uwazam ze obydwaj sa swietni. Zreszta polozna, ktora nam zakladala ksiazeczke do stymulacji na poczatku procedury, sama mowila ze jestesmy u jednego z ich najlepszych lekarzy i zeby sie trzymac dr Z albo dr W [emoji5]
Dzięki dr W mam tyle mrożaków :)
 
Moim prowadzacym jest dr Z, a dr W robil mi punkcje i pierwszy transfer (ze wzgl na urlop naszego lekarza). Uwazam ze obydwaj sa swietni. Zreszta polozna, ktora nam zakladala ksiazeczke do stymulacji na poczatku procedury, sama mowila ze jestesmy u jednego z ich najlepszych lekarzy i zeby sie trzymac dr Z albo dr W [emoji5]
Moim prowadzacym rowniez jest dr Z i rowniez podzielam opinie ze jest swietny[emoji4]
 
Hej dziewczyny. Długo mnie nie było. Tylko tak czasem z krzaków wyglądałam ale jak dziś poczytałam o tych wszystkich pozytywnych betach i przyrostach to uwierzyć nie mogę!!! Jeszcze takiego happy forum to nie widziałam! Gratuluję wszystkim bardzo bardzo!

@gosia321! Wow!

Pewnie już mnie nie wiele tutaj pamięta... Jestem na forum od ponad roku. Mam już córeczkę z in vitro ma 3 latka, byliśmy szczęściarzami bo udał się pierwszy transfer.
Mieszkamy w UK i ciężko jest wszystko ogarnąć szczególnie że nie mamy nikogo w Polsce. Teraz od ponad roku walczymy o rodzeństwo. Mieliśmy mrozaki i już 3 transfery. Każdy na sztucznym cyklu z estrofemem. 2 były bez żadnej reakcji a 1 ciąża biochemiczna. Mamy jeszcze jednego mrozaka i ciągle pod górkę z transferem ale uparlam się na naturalny cykl. Problem jest, że a to mi się badania skończyły a to endometrium nie takie. Masakra. Może w lipcu się uda... Jeśli nie to rozważamy druga procedurę bo czas biegnie. Mam 37 lat.

Jeszcze raz dziewczyny wielkie gratki dla Was normalnie zatrzesienie! [emoji175][emoji175][emoji175]
 
Dziewczyny, mam do was pytanie bo caly czas mnie to nurtuje, a nie dostalam jednoznacznej odpowiedzi. W kwietniu po ostatnim transferze przy okazji bety badalam progesteron i wyszedl cos kolo 8. Bralam 3 x 2 lutnius i w 5 dniu po transferze mialam delikatne plamienie (moze implantacyjne), pozniej 11 dnia po transferze znowu zaczelo sie plamienie i trwalo kilka dni no ni niestety beta zaczela spadac. Czy myslicie dziewczyny, ze to ten niski progesteron mogl zawinic? Przeciez chyba przyjmujac progesteron plamienie dopiero powinno nastapic po odstawieniu czy sie myle? Lekarz powiedzial, ze nastepnym razem zwiekszymy dawke, i bede mu na 100% o tym przypominac.
 
reklama
Do góry