reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

A mi modlitwa do Św Rity pomogła :-) każdy ma swoja wiarę i przekonania,ale jest w tym też jakąś prawda że ludzie gorliwie modląc się też osiągają swój sukces. In vitro to cud, polaczenie Siły Boga z umiejętnościami ludzkimi :-)
Ja też modlę się do wszystkich którzy są odpowiedzialni za bezpłodność:)

Napisane na SM-G955F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Dziękuję za odpowiedź czytałam już trochę o tym ale spokojnie czekam. Aż przyjdzie okres bo nie wierzę ze po 5latach coś moglo się udać. Kiedyś się nakrecalam ale podchodzę tym razem na spokojnie.
A może jednak magia Świąt działa i wlasnie po 5latach się udało;) Ale najważniejsze to zrób test z krwi...:) mi po 5latach starań się udało! Powodzenia
 
Felia pisałaś kiedyś o plamieniach między okresem, czy doszłaś jaka jest przyczyna, mam takie plamienia od dwoch lat i jakoś wciąż nie znam przyczyny, podobno mam nadżerkę ale lekarzy jakby to nie interesowało.

Niestety do niczego nowego nie doszlam Margit :( Generalnie te plamienia miedzy okresem pojawily sie dopiero po drugim transferze. Wczesniej ich jako tako nie bylo. Owszem, mialam bole podszac stosunku, ale dalo sie wytrzymac. Po drugim nieudanym transferze doszly te krwawienia no i lekarze wtedy po czesci stwierdzili nadzerke, po czesci tez to olali. Cytologia i wszelakie inne badania typu wymazy itd byly ok. Przed terazniejszym transferem ich nie bylo az tyle, ale my ograniczylismy tez igraszki do minimum, bo nie mialam zwyczajnie ochoty, za duzo bylo stresow. Wiec poki co temat lezy, zobaczymy jak to jeszcze bedzie. Mysle jednak, ze gdyby to znow pojawilo sie, przebadam sie jeszcze raz i pojde na krioterapie. Wole dmuchac na zimne, niz pozniej miec jakiekolwiek problemy.

Troche podejrzewam, ze moze te hormony przyczynily sie do tego, ze ona urosla az tak wielka. Inaczej trudno mi to wytlumaczyc.
 
Ostatnia edycja:
Wszystkim forumowiczką życzę wszystkiego najlepszego, dużo pomyślności i radości w nadchodzącym nowym 2018 roku![emoji8] Żeby z początkiem nowego roku były tylko pozytywne posty i duuuzzzooo nowych pociech na świecie [emoji6][emoji480][emoji235][emoji256]

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
No hej dziewczyny. W sobote rano pojechalam do szpitala. Bylam tam o 7.30. Wyszlam po 20.
Rano na oddzial przyjeli mnie kolo 10. Dano mi 2 tabletki ktore mialy rozpulchnic mi szyjke macicy. Mialam czekac 4 godz nim odbedzie sie zabieg. Na poczatku bylo w porzadku. Okolo 13 zaczely sie takie bole ze plakalam z bolu. Nie kontaktowalam za bardzo co sie ze mna dzieje. Przed 14 pojawilo sie plamienie. Wtedy dano mi paracetamol,ankiete od anestezjologa(gdyby nie maz to nie bylabym w stanie jej wypelnic) i zaraz zabrali mnie na zabieg. Tam wiem ze nie mogli mnie uspic. Musieli mi dac konska dawke srodkow przeciwbolowych. Maz mowi,ze na korytarzu bylo slychac jak krzyczalam z bolu. Pozniej lekarka przepraszala ze tak bolalo,ale nie wiedzieli ze mam tak niski prog bolu. Zawsze myslalam ze jestem odporna na bol.....
Po zabiegu bylo baaardzo dobrze,jesli chodzi o bol fizyczny. Prawie nic nie bolalo. Po 2 godz moglam jesc i pic.
Psycgicznie za to siadlam.... Z mezem juz sie kloce o bzdury.... Robie sie znowu zołza....
 
reklama
Do góry