reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
A zaczynałyśmy na forum iui ;) ja np plecy nic, a dziewczyny często miały. Pierwsza bete robiłam 8dpt podaną miałam blastke. A dziś jest ta terminowa 10dpt którą kazał zrobić lekarz. Wierze, że się uda :D kciuki[/QUOT

Mi lekarz kazał zrobić 14.09 Ale zrobię w pon nie wytrzymam dłużej :);)też bym bardzo chciała żeby sie udało.. też mialam podana balastke.... a i jakie do dr jesteś???;)
 
Wyglada na to, ze rzeczywiscie jestem silna ale to tez zasluga ksiedza (Polaka, mieszkam na granica). Udalo mi sie trafic na wspaniala osobe a jego numer znalazlam w internecie. Juz 3 dnia po porodzie synek mial chrzest w szpitalu. Lekarze dawali mu kilka dni zycia.. Byl tak silnym dzieckiem, ze dal rade az 4 miesiace, jeden dzien, 8 godzin i 27 minut. Przez ten czas wielokrotnie byly akcje ratunkowe a moj maluszek dawal rade do mnie wracac.. Na rece moglam go wziac dopiero po 2 tygodniach.. takie slabiutkie bylo jego serduszko i przez to caly organizm, bo nie dostawal wystarczajacej ilosci tlenu. Prawie miesiac byl pod respiratorem, potem wzmocnil sie na tyle, ze mogl funkcjonowac juz z maska tlenowa ale aparat dalej musial monitorowc jego oddechy i wspomagac w razie potrzeby. Moment podlaczenia syna do maski byl dla nas sukcesem i szczesciem, bo moglismy bez obawy brac go na rece i " normalnie" sie nim opiekowac. On uwielbial to i stale domagal sie do mamy. Nie udalo nam sie opuscic szpitala, chociaz byl taki plan. Lekarze zebrali zespol 7 pielegniarek, ktore mialy z nami opiekowac sie synkiem w domu, bo potrzebowal fachowej opieki calq dobe, aparat tez mielismy dostac od szpitala. Niestety nie doczekalismy wyjscia ze szpitala, chociaz tak bardzo chcialam zabrac go do domu chociaz na pare dni.. Mimo tej calej tragedi jestem wdzieczna, ze dane mi bylo byc prawdziwa mama chociaz ten krotki czas. Wiem, ze synek dal rade dla nas, mialam chwile czasu, zeby go poznac i pokochac bezgranicznie. Ksiadz byl z nami od samego poczatku, odwiedzal nas przez ten caly czas i zegnal z nami naszego Aniolka, bo odprawial tez pogrzeb. Do tej pory sie spotykamy. To tez dzieki niemu postanowilismy sie nie poddac i wrocic po nasze dzieci. Jesli Bog pozwoli zabiore wszystkie 3 zarodki. Nigdy nie bylam mocno wierzaca ale cuz innego mi pozostalo jak wierzyc, ze kiedys wszyscy sie spotkamy a moj Skarb byl tak cudowny, ze Bog postanowil go zatrzymac dla siebie..
Paulinka, to co przezyla Twoja mama jest strasze i bardzo mi przykro, ze to Was spotkalo.. Wierze mocno, ze kazda z nas doczeka szczesliwego zakonczenia pomimo wszystko. Trzeba walczyc i wierzyc, bo wiara czyni cuda.
Zakoncze juz ten smutny temat i zycze Wam Kochane milego dnia.
zaryczałam się cała....
Kochana a rozmawiałaś z tym księdzem o in vitro? Jak to w końcu jest czy kościół je akceptuje czy nie...
 
Ja tez przechodzilam zalamanie nerwowe.. i rozne mysli chodzily po glowie. Rozmowa z psychologiem nie pomagala w moim przypadku, byc moze ze wzgledu na bariere jezykowa. Nie potrafilam sie otworzyc. Lepszym wsparciem okazal sie ksiadz. Bylam na tabletkach antydepresyjnych. Teraz odstawilam ze wzgledu na przygotowanie do crio. Ciaza pozamaciczna tez byla dla mnie wielkim ciosem, stracilam oba jajowody, po roku in vitro sie udalo za pierwszym razem a co dalej bylo juz wiecie. Cios za ciosem. Najwazniejsze, zeby sie podniesc i nie poddawać. Nikt nie mowi, ze bedzie latwo.
Ja jak poszłam do psychologa to to wysmialam bo zaczęła mi pieprzyc aby zioła pić no myślałam że jej walne jak to usłyszałam powiedziałam jej że niech sobie sama pije zioła jak na nia dobrze działają hehe ;) i wyszłam i poszłam do psychiatry o ti super kobieta wysłucha no super jest dobrze ze maxz księdza który wysłucha bo to duża strata Ale dasz radę a synuś z góry będzie kibicował ;)
 
Ja mam duze kwadratowe talerze i maz jej daje na rogu a czasem na widelcu:laugh2: szwagierka by dostals zawalu:rofl: a ogolnie to je na spodkach od filizanek-przeciez tak potem to laduje w zmywarce. Ona jest taka energiczna ze caly czas siedzi w domu i chrapie wiec wiem.ze kochana jest zdrowa.czasem sie tylko szokne jak mam ciastko w rece, odwroce glowe i po chwili tego ciastka juz nie ma:laugh2: złodziej moj kochany:happy:s

Ja czasami jem z moja na spółke, jeden widelec ona jeden ja. A pomyl sie z kolejnością to upomni się i naszczeka na Ciebie [emoji3].


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
zaryczałam się cała....
Kochana a rozmawiałaś z tym księdzem o in vitro? Jak to w końcu jest czy kościół je akceptuje czy nie...
Właśnie kochane, sama miałam o to pytać ale nie miałam odwagi. Nie jestem osobą mega wierzącą, ale nie mogę powiedzieć, że jestem niewierząca. Wiadomo, że zrobie wszystko, żeby mieć dziecko czy IVF jest akceptowane przez Kościół czy nie. A jakie Wy macie do tego podejście? Procedura procedurą ale co później? Spowiedź?
 
Do góry