trwało dosyć długo myślę około 40 minut. najpierw przez powłoki brzuszne. sprawdzał przezierność karku, kość nosową, całe serduszko, czy są nerki, żołądek itd. puszczał serduszko. mówił nam po kolei że to i tamto jest ok. dostałam dwie strony szczegółowego opisu, ale jeszcze nie czytałam
musiałam się przekładać miednicą z boku na bok, żeby małą ruszyć. na koniec robił też dopochwowo chwilę. mialam mokre oczy
na koniec dostaliśmy płytkę z nagranym fragmentem badania i kolejne około 20tc. Nie widział wskazań do pappy, stwierdził, że mam sama zdecydować. powiedział, że to co on zbadał to jest 90% jakby pewności, pappa dodaje kolejne 5%. zdecydowaliśmy, że już pappy nie robimy. zadnych genetycznych chorob w rodzinie nie bylo, on nic zlego nie widzial, mam 28 lat to jeszcze taka stara nie jestem