Ja znowuż mam swoją pierwszą przygodę z in vitro i mam nadzieję ostatnią [emoji6] nie krytykujcie mnie, ale myślałam, że po pozytywnej becie będzie już tylko sielanka i błoga radość z ciąży...a tu takie zdziwko. Najpierw bałam się punkcji a teraz mogłabym mieć ją codziennie byleby nie musieć zmierzać się z niepewnością każdego dnia....a to podejrzenie pustego jaja płodowego a to plamienie a to groźne bakterie...Mało jest chwil, kiedy mogę beztrosko się cieszyć ciąża. Oby z czasem bylo tylko lepiej. Wiem, że niektóre z Was jak Ewunka mądrze do wszystkiego podchodzą i nie wariuja jak ja, ale każda z nas to przeżywa na swój sposób np dzisiejsze nerwowe wymioty Madzi [emoji6] niektóre z nas muszą zmagać się z problemami jak Tusia czy Ilona ... szkoda, ze Fasolka się na nas obrazila. Dziewczyny, którym się nie udaje pewnie mają mnie za głupią, że nie umiem się cieszyć ciąża, ale dla mnie strach jest ogromny. Cieszę się, że mamy swoją grupę wsparcia, wiedzę Gosi i dobre słowo kazdej z Was. Bredze bez ladu i skladu, ale mam wrażenie, ze bez Was byłoby duzo gorzej, bo nikt inny nie jest wstanie zrozumieć co tak naprawdę przeżywamy
24.04.2017 ICSI transfer 5dniowej blastki 26.05.2017 pojawiło się serduszko [emoji171] 10.01.2018 czekamy na Ciebie [emoji188]