Cześć Wam wszystkim! Podczytuje was co jakiś czas już w sumie rok z przerwami:-) (tzn. było podejście-czytałam, potem porażka -przestawałam zaglądać i tak 2razy), ale tym razem czuję że potrzebuje "Was" wszystkich żeby łatwiej przez to przechodzić i dlatego postanowiłam do was dołączyć, dzielić się doświadczeniami, radościami i smutkami.
Moja historia to dwa lata walki pod okiem kliniki: 3 inseminacje, jedno invitro i jeden criotransfer - wszystko zakończone niepowodzeniem... Teraz jestem na Dianie żeby uspokoić jajniki przed stymulacją i jak dobrze pójdzie myślę że na początku czerwca będzie transfer.