reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
1491496016-aaaaaa.jpeg

Kochane dziewczynki,
Dla Was dzis mam takie lody... właśnie zjedliśmy z m. Ale spoko, mam składniki moge Wam zrobić [emoji16]

Na inne umówimy sie na mieście [emoji16]



Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Ooooo a skad jestes Hooope? Moze wpadne na te lody (tylko o ile dobrze pamietam ty z wrocka, a ja tam nie bywam)...

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Czy mamy jakaś listę sukcesów? Nick, które podejście, jaki protokół, ile i ilu dniowe zarodki, kiedy pierwszy pozytyw, może jaka beta w którym dpt i czy ciąż pojedyncza czy podwójna? :)


Wysłane z iPad za pomocą Forum BabyBoom
To by byla fajna sprawa. Ma ktos jakis pomysł jak cos takiego przygotowac?

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Za trzecim razem w 2015 roku też prawdopodobnie była to też ciąża pozamaciczna w moim przypadku znowu ciąża obumarła jak to pani doktor już z kliniki powiedziała było to poronienie trąbkowego ciąży pozamacicznej.
 
reklama
Mogę opowiedzieć moją historię do dziś nie wspominam tego miło :hmm:

W styczniu 2014 roku wszystko się zaczęło i trwało trzy tygodnie, cały tydzień w szpitalu i na weekend do domu i tak trzy razy, miałam plamienia jak na okres ale beta pozytywna, brzuch bolał miesiączkowo, i pierwsze bety 152,5, 161,8, 148,9, 130,8 stwierdzono beta spada to siup do domu na USG nic nie było widać, w poniedziałek miałam powtórzyć betę i przyjść do mojej lekarki do szpitala z wynikiem, beta urosła 146,7 ale moja lekarka cały czas upierała się że coś jest nie tak plamienia nie ustępowały raz mniejsze raz większe i z powrotem do szpitala na tydzień przyszłam z betą 64,7. Zaraz zrobiono mi betę na oddziale i wynik 67,11, następna 66.09, stwierdzono zróbmy wyłyżeczkowanie jamy macicy ale tam nic nie było ale co tam piątek to do domu na odchodne zaczepił mnie lekarz na korytarzu i mówi czy znam wynik po zabiegu beta znowu wzrosła 76,97, jechałam do domu z płaczem i poniedziałek rano znowu walizka i do szpitala bo beta 61,85 miałam już dość moja lekarka za każdym razem rozmawiała z ordynatorem oddziału że to na 99% ciąża pozamaciczna, szczęście w nieszczęściu jak można wywnioskować z całego posta ciąża obumarła dlatego nie skończyło się to tragicznie. Szukali, szukali i znaleźli, aniołeczka w prawym jajowodzie, zrobiono mi laparoskopię i wyłuskano ciąże z tego jajowodu, ale niestety jajowód całkowicie niedrożny... Sam ordynator robił mi operacje....do samego końca w to nie wierzył, ile upokorzenia musiałam przejść cała kolonia lekarzy tylko wchodzili i zaglądali widać tam coś czy nie masakra jakaś...
Nawet nie wiem kochana co ci napisac :( Boże ja nie chce przez to przechodzić :(
 
Do góry