reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dobrze sie czuje a w zasadzie nic nie czuje. od punkcji bolą mnie piersi i tyle...
Dzis 4dpt betowac chce 30.03. O ile wytrzymam :)
No i oczywiscie dalej sie martwie ze nic mnie nie boli :D
 
Dobrze sie czuje a w zasadzie nic nie czuje. od punkcji bolą mnie piersi i tyle...
Dzis 4dpt betowac chce 30.03. O ile wytrzymam :)
No i oczywiscie dalej sie martwie ze nic mnie nie boli :D
Nie martw sie moze to dobry znak [emoji4] [emoji110] mnie bolal brzuch i co i nic nie wyszlo. A mi od stymulacji to piersi z malego B na średnie D wskoczyly[emoji3] [emoji2]

Napisane na LG-D855 w aplikacji Forum BabyBoom
 
To można niszczyć? Wydawało mi się, że nie..
Jestes pewna, ze mozna nakazac zniszczenie?
Nie lecze sie w PL, ale tu tylko jelsi juz na pewno nie mozesz byc rodzicem (musi byc potwierdzone przez 2 lekarzy) mozesz poprosic o zniszczenie.
Inne opcje to oddanie do adopcji lub oddanie do badan klinicznych.

Swoja droga czemu sobie nie wyobrazacie oddania do adopcji? Po wszytskim co przechodzimy nie chcialybyscie komus pomoc w spelnieniu marzen? Lepiej zniszczyc zarodek?
Tak pytam, z ciekawosci...


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Pisze tylko w swoim imieniu - nie wyobrażam sobie niszczenia zarodków. I zgadzam się z tym co napisała M@gda. To bardziej chodzi o to, że to tak jakby...oddawać swoje dzieci. Jakieś martwienie się czy będzie im dobrze, czy ktoś będzie o nie dbał tak jakbyśmy my dbały, jak będą wyglądały, czy będą jeździły na wycieczki, kim będą jak dorosną itp. Wiem, może to głupio brzmi ale coś takiego przyszło mi do głowy jak dostaliśmy formularze do wypełnienia do in vitro. U mnie to takie mega myślenie na wyrost bo dopiero czekam na stymulację i nie wiem co w ogóle będzie w przyszłości ale ten formularz dał mi do myślenia i taki dziwny klimat mi się wkręcił. Jednak nie zdecydowałabym się na zniszczenie - jeżeli byłaby tylko opcja adopcji to niech inni też będą szczęśliwi. Kto jak nie my tutaj lepiej to zrozumie...
Zresztą u nas na szczęście nasienie póki co lepsze i dało się zamozić ale jakby było inaczej to prawdopodobnie korzystalibyśmy z dawcy nasienia.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Hej dziewczyny, ja po wizycie u doktora. Jechalam z duszą na ramieniu, bo od wczoraj jestem na antybiotyku i bałam się,że wszystko odwlecze sie znowu. A tu taka miła niespodzianka, pan doktor stwierdził, że antybiotyk nawet pomaga i czasem sami specjalnie przepisuja.
Dostalam leki puregon, menopur i cetrotide i od wtorku zaczynamy zastrzyki :)
Kolejna wizyta 3.04 aby wszystko szło w dobrym kierunku :) :)
 
reklama
Nie wyobrazam sobie oddania do adopcji, bo duzo czytalam o dzieciach adoptowanych. O tym jaki przezywaja kryzys tozsamosci z powodu nieznajomosci swoich korzeniu. Dwoch kwestii najb balam sie przy adopcji z osrodka adopcyjnego. Jedna, ze dziecko bedzie obciazone zdrowotnie, fizycznie i umyslowo, poniewaz wiekszosc oddajacych to alkoholicy (biedna matka, ktora chce zatrzymac dziecko sobie poradzi, glownie oddaje patologia). Druga, to czy dziecko w wieku dojrzewania nie odwroci sie od nas. Czy to nie bedzie milosc jednostronna. Czlowiek ma silna potrzebe wiedziec skad pochodzi. Rozne sa wypowiedzi osob adoptowanych. Niektorzy przezywaja traume, roznie zle moze sie to skonczyc. Oddajac swoj zarodek zgotowalabym swojemu biologicznemu dziecku taki los...
Zniszczenie nie wchodzi w gre. Ja bede chciala przyjac wszystkie, marzy mi sie 3jka, tylko mam 39 lat, macice po przejsciach. Na pewno przez najblizsze powiedzmy 3-4 lata bede mrozic, a pozniej przyjme jesli zdrowie pozwoli. Tylko moje obawy wynikaja z tego, co jesli nie pozwoli...
Nie sadzilam, ze tak bardzo sie moze nam sytuacja odwrocic. Tyle procedur glownie po 1-2 jako takich zarodkach i nagle 5 blastek... To obciaza...
to bardzo obciaza.ciezka decyzja.dlatego my czekamy i poki nie musimy jej podejmowac to staram sie o tym nie myslec ,chociaz wiem,ze nadejdzie ten czas i trzeba bedzie cos zdecydowac.juz sie boje
 
Do góry