reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Kochane czy tydzień po zastrzyku z pregnylu w 5dpt dwidniowego zarodka test ciazowy może być fałszywie dodatni?
Kaczorku niby przez 10 dni po zastrzyku nie powinno sie testowac bo falszuje wynik. Ja po ostatniej uiu musialam wziac jescze jeden zastrzyk po 7 dniach. Po 4 dniach zrobilam test i wynik byl pozytywny byl to wtedy 11 dpi. Po kolejnych dwoch dnia juz negatywny.
 
reklama
My będziemy próbować dopóki mi jajek wystarczy, potem KD- wiadomo będzie mi przykro, że dziecko nie będzie miało moich genów(choć słyszałam, że jakiś mały % genów jednak odziedziczy), ale chyba łatwiej mi będzie pogodzić się z sytuacją. Moja Pani doktor twierdzi, że przed taką decyzją najlepiej udać się do psychologa. Twierdzi też, że większość par decyduje się na obce genetycznie dziecko, bo wtedy oboje rodzice są z nim w równym stopniu związani. Uważam jednak, że między matką, a dzieckiem (nawet obcym genetycznie) nawiązuje się więź z racji noszenia go pod sercem przez 9 miesięcy, odczuwania jego ruchów itd.., a mężczyzna czegoś takiego nie doświadczy więc lepiej, żeby jednak to było jego dziecko(genetycznie). Mimo, że mój mąż zgodziłby się na adopcję zarodka, obawiam się, że wcześniej czy później mógłby mieć do mnie żal.

Trudny temat- mam nadzieję, że jednak nigdy nie stanę przed takimi dylematami czego i Tobie Ewcia życzę z całego serca :)
Kiedyś je znajdę znajdę je. ... a w końcu znajdę jestem coraz bliżej :-) :) tez będę szukać dopóki dadzą chodź kilka procent i będę mieć pieniądze bo siłę zawsze znajdę.A Ty już masz swojego łobuza . Już niebawem ++
 
Hej Dziewczyny.
Ja juz po punkcji.Porbali 17 komorek. W czwartek czekam na telefon czy i o ktorej transfer.
Dziewczyny poplakalam sie :baffled::zawstydzona/y:Polecialy mi lzy z bolu zauwazyla to pielegniarka i zaczela mnie pocieszac i glaskac i rozryczalam sie na dobre, nie moglam przestac plakac, z zalu ze musze przez to przechodzic, ze tyle tych badan, leczenia a i tak gwarancji nie ma ze uda sie utulic dzidzie :zawstydzona/y::zawstydzona/y::baffled:i chyba musze zmienic klinike ze wstydu :hmm:No masakra jakas, ja nie wiem czy mi juz odbija czy to wina lekow. :rolleyes2:

Nie przejmuj się to są emocje, tyle się musimy nacierpieć, wyczekiwać kolejnych wizyt i wiesz to musi w końcu kiedyś wyjść z człowieka..z mnie też się chciało płakać po punkcji i po transferze też i tak strasznie mi było przykro z tego samego powodu co tobie, ale teraz jest mi już lepiej zdecydowanie [emoji4]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dziewczyny, u nas 7 dpt 5-dniowej blastusi. Brzuch pobolewa tak falami, ale gorzej z piersiami. Bardzo mnie bolały jeszcze przed transferem, jak tylko włączyłam progesteron, ale od momentu transferu coraz mniej i teraz to w ogóle. Czy którejś z Was się mimo zerowego bólu piersi jednak udało? U mnie to zawsze był znak porażki, ale przeważnie przestawały boleć później, nie od razu po transferze.
 
reklama
Do góry