reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Drogie Panie,
Zdecydowałam się , w sumie dopiero podzielić swoją historią z in vitro. A raczej z tym co przeszłam w związku z tym. Jestem tu aby wesprzeć was wszystkie w tej walce i ogromnym bólu jakim trzeba przejść.
Zacznę od tego , że jestem zdrowa . Mam osmioletniego syna. Zmieniłam partnera . Po 7 latach a raczej wtedy 6 zdecydowalam po namowach partnera , że czas na drugie dziecko. Nic nie wychodziło , znałam swoje ciało i cykl doskonale wiec zasugerowałam partnerowi żeby zbadał swoje nasienie. Niestety nie było ono zbyt dobre i według rokowań lekarzy jedynym wyjściem bylo in vitro. Podjęliśmy próbę. Wszystkie leki, które przyjmowałam działały bardzo dobrze , wszytko szlo idealnie. W tamtym roku 2 października dokładnie miałam transfer. Wszysto poszło idealnie. Poproszono mnie o przyjmowanie leków przez dwa tygodnie i po dwóch tygodniach zrobienie testu ciążowego. Test zrobiłam juz 6 dni po. I wyszły dwie kreski , jedna słabiutka z uwagi,ze bardzo wczesna ciąża. Nie nakrecajac się szczególnie ( bo przecież to wynik niemiaro dajny ) na spokojnie czekałam dwóch tygodni. Jednak 2 dni po zrobieniu testu w sobotę dziwnie zaczął mnie pobolewac brzuch , kuł i robiło mim się słabo. Czułam się jakbym była wzdeta. Ale pomyślałam, że to zmęczenie , efekt leków itp. W niedziele wydelo mi brzuch i juz mocno bolał. Mój partner zadzwonił do naszego lekarza prowadzącego. Ten poprosił żebyśmy jak najszybciej pojawili się w klinice. Umówiliśmy się ze pojawimy się w poniedziałek rano. Do poniedziałku juz nie dotrwalam w niedziele w nocy z powodu okropnego bólu brzucha zabrało mnie pogotowie. W swoim powiatowym szpitalu dostałam od lekarza na dyżurze przeciwbolowki i mialam czekać do obchodu. Nie potrafię opisać bólu jaki wtedy przechodziłam , jak ciągle rósł mi brzuch... oczywiście wypełniał się wodą. .. wprowadzono wobec mnie standardową procedurę czyli bilans moczu, białko , przeciwbólowe, nawadnianie. W 2 dni przybrala 9 kg. Beta rosła ale wraz z nią moje jajniki ... było źle, nawet bardzo. Kiedy moje jajniki osiągnęły po 10 cm a w oplucnej pojawiła się znaczną ilość wody szybko zdecydowano o transporcie do szpitala wojewódzkiego. A tam kolejne 3 tyg w szpitalu . Dwie punkcie brzucha żeby popuscic wodę (żeby ulżyć w bólu i oddychaniu ) nakuwanie oplucnej, dren w plecach żeby wypuścić wodę z płuc. Płacz, ból, mycie przez pielęgniarki albo partnera, spanie pod tlenem, wymioty, zgaga, niemożność jedzenia , 3 tygodnie podłączona do cewnika. Do tej pory kiedy o tym mówię ryczę sama do siebie. Pamiętam jak na początku dostałam przeciwbólowo morfine bo nic już nie pomagało a ona tylko usniezyla ból. A później po niej wymiotowałam. Nie potrafiłam wstać z łóżka , za oknem non stop lało, byłam w jednoosobowej sali i nawet kiedy dzwoniłam do syna to musiałam kończyć po 3 minutach bo nie mogłam złapać powietrza. Moi rodzice kiedy przyjechali 2 odwiedziny wychodzili z płaczem bo myśleli ,ze z tego nie wyjdę. Moje jajniki osiągnęły krytyczne 12 cm i czekali tylko czy nie dojdzie do ich skrętu. Dziś moje drogie leży obok mnie moja 3-miesięczna córcia. Cała I zdrowa . Jakimś cudem udało mi się utrzymać ciążę i przetrwałam okres hiperki. Życzę wam dużo wytrwałości , bądźcie dzielne. Ostatni stopień hiperstymulacji przechodzi około 1 do 4 %kobiet. Lekarze mówili, że takich powikłań juz dawno nie mieli. Prawdopodobna przyczyną tak poważnej hiperki była moja niska masa ok. 45 kg i młody wiek.
 
Drogie Panie,
Zdecydowałam się , w sumie dopiero podzielić swoją historią z in vitro. A raczej z tym co przeszłam w związku z tym. Jestem tu aby wesprzeć was wszystkie w tej walce i ogromnym bólu jakim trzeba przejść.
Zacznę od tego , że jestem zdrowa . Mam osmioletniego syna. Zmieniłam partnera . Po 7 latach a raczej wtedy 6 zdecydowalam po namowach partnera , że czas na drugie dziecko. Nic nie wychodziło , znałam swoje ciało i cykl doskonale wiec zasugerowałam partnerowi żeby zbadał swoje nasienie. Niestety nie było ono zbyt dobre i według rokowań lekarzy jedynym wyjściem bylo in vitro. Podjęliśmy próbę. Wszystkie leki, które przyjmowałam działały bardzo dobrze , wszytko szlo idealnie. W tamtym roku 2 października dokładnie miałam transfer. Wszysto poszło idealnie. Poproszono mnie o przyjmowanie leków przez dwa tygodnie i po dwóch tygodniach zrobienie testu ciążowego. Test zrobiłam juz 6 dni po. I wyszły dwie kreski , jedna słabiutka z uwagi,ze bardzo wczesna ciąża. Nie nakrecajac się szczególnie ( bo przecież to wynik niemiaro dajny ) na spokojnie czekałam dwóch tygodni. Jednak 2 dni po zrobieniu testu w sobotę dziwnie zaczął mnie pobolewac brzuch , kuł i robiło mim się słabo. Czułam się jakbym była wzdeta. Ale pomyślałam, że to zmęczenie , efekt leków itp. W niedziele wydelo mi brzuch i juz mocno bolał. Mój partner zadzwonił do naszego lekarza prowadzącego. Ten poprosił żebyśmy jak najszybciej pojawili się w klinice. Umówiliśmy się ze pojawimy się w poniedziałek rano. Do poniedziałku juz nie dotrwalam w niedziele w nocy z powodu okropnego bólu brzucha zabrało mnie pogotowie. W swoim powiatowym szpitalu dostałam od lekarza na dyżurze przeciwbolowki i mialam czekać do obchodu. Nie potrafię opisać bólu jaki wtedy przechodziłam , jak ciągle rósł mi brzuch... oczywiście wypełniał się wodą. .. wprowadzono wobec mnie standardową procedurę czyli bilans moczu, białko , przeciwbólowe, nawadnianie. W 2 dni przybrala 9 kg. Beta rosła ale wraz z nią moje jajniki ... było źle, nawet bardzo. Kiedy moje jajniki osiągnęły po 10 cm a w oplucnej pojawiła się znaczną ilość wody szybko zdecydowano o transporcie do szpitala wojewódzkiego. A tam kolejne 3 tyg w szpitalu . Dwie punkcie brzucha żeby popuscic wodę (żeby ulżyć w bólu i oddychaniu ) nakuwanie oplucnej, dren w plecach żeby wypuścić wodę z płuc. Płacz, ból, mycie przez pielęgniarki albo partnera, spanie pod tlenem, wymioty, zgaga, niemożność jedzenia , 3 tygodnie podłączona do cewnika. Do tej pory kiedy o tym mówię ryczę sama do siebie. Pamiętam jak na początku dostałam przeciwbólowo morfine bo nic już nie pomagało a ona tylko usniezyla ból. A później po niej wymiotowałam. Nie potrafiłam wstać z łóżka , za oknem non stop lało, byłam w jednoosobowej sali i nawet kiedy dzwoniłam do syna to musiałam kończyć po 3 minutach bo nie mogłam złapać powietrza. Moi rodzice kiedy przyjechali 2 odwiedziny wychodzili z płaczem bo myśleli ,ze z tego nie wyjdę. Moje jajniki osiągnęły krytyczne 12 cm i czekali tylko czy nie dojdzie do ich skrętu. Dziś moje drogie leży obok mnie moja 3-miesięczna córcia. Cała I zdrowa . Jakimś cudem udało mi się utrzymać ciążę i przetrwałam okres hiperki. Życzę wam dużo wytrwałości , bądźcie dzielne. Ostatni stopień hiperstymulacji przechodzi około 1 do 4 %kobiet. Lekarze mówili, że takich powikłań juz dawno nie mieli. Prawdopodobna przyczyną tak poważnej hiperki była moja niska masa ok. 45 kg i młody wiek.

Wiem co to za bol. Mialam tez hiperke przy ciazy. Tak zle oczywiscie ze mna nie bylo. Ale bolalo strasznie. Strasznie!!! Meczylo mnie tak do 4 miesiaca ciazy. Nikomu nie zycze. Wspolczuje ci strasznie
 
PaniKa89 dziękujemy za historie, szczęście ze skończyło sie małym szczęściem. Życzymy duzo zdrowia [emoji3] wszystko co najgorsze co to historia. Ale trzeba byc świadomym co moze nas spotkać


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Drogie Panie,
Zdecydowałam się , w sumie dopiero podzielić swoją historią z in vitro. A raczej z tym co przeszłam w związku z tym. Jestem tu aby wesprzeć was wszystkie w tej walce i ogromnym bólu jakim trzeba przejść.
Zacznę od tego , że jestem zdrowa . Mam osmioletniego syna. Zmieniłam partnera . Po 7 latach a raczej wtedy 6 zdecydowalam po namowach partnera , że czas na drugie dziecko. Nic nie wychodziło , znałam swoje ciało i cykl doskonale wiec zasugerowałam partnerowi żeby zbadał swoje nasienie. Niestety nie było ono zbyt dobre i według rokowań lekarzy jedynym wyjściem bylo in vitro. Podjęliśmy próbę. Wszystkie leki, które przyjmowałam działały bardzo dobrze , wszytko szlo idealnie. W tamtym roku 2 października dokładnie miałam transfer. Wszysto poszło idealnie. Poproszono mnie o przyjmowanie leków przez dwa tygodnie i po dwóch tygodniach zrobienie testu ciążowego. Test zrobiłam juz 6 dni po. I wyszły dwie kreski , jedna słabiutka z uwagi,ze bardzo wczesna ciąża. Nie nakrecajac się szczególnie ( bo przecież to wynik niemiaro dajny ) na spokojnie czekałam dwóch tygodni. Jednak 2 dni po zrobieniu testu w sobotę dziwnie zaczął mnie pobolewac brzuch , kuł i robiło mim się słabo. Czułam się jakbym była wzdeta. Ale pomyślałam, że to zmęczenie , efekt leków itp. W niedziele wydelo mi brzuch i juz mocno bolał. Mój partner zadzwonił do naszego lekarza prowadzącego. Ten poprosił żebyśmy jak najszybciej pojawili się w klinice. Umówiliśmy się ze pojawimy się w poniedziałek rano. Do poniedziałku juz nie dotrwalam w niedziele w nocy z powodu okropnego bólu brzucha zabrało mnie pogotowie. W swoim powiatowym szpitalu dostałam od lekarza na dyżurze przeciwbolowki i mialam czekać do obchodu. Nie potrafię opisać bólu jaki wtedy przechodziłam , jak ciągle rósł mi brzuch... oczywiście wypełniał się wodą. .. wprowadzono wobec mnie standardową procedurę czyli bilans moczu, białko , przeciwbólowe, nawadnianie. W 2 dni przybrala 9 kg. Beta rosła ale wraz z nią moje jajniki ... było źle, nawet bardzo. Kiedy moje jajniki osiągnęły po 10 cm a w oplucnej pojawiła się znaczną ilość wody szybko zdecydowano o transporcie do szpitala wojewódzkiego. A tam kolejne 3 tyg w szpitalu . Dwie punkcie brzucha żeby popuscic wodę (żeby ulżyć w bólu i oddychaniu ) nakuwanie oplucnej, dren w plecach żeby wypuścić wodę z płuc. Płacz, ból, mycie przez pielęgniarki albo partnera, spanie pod tlenem, wymioty, zgaga, niemożność jedzenia , 3 tygodnie podłączona do cewnika. Do tej pory kiedy o tym mówię ryczę sama do siebie. Pamiętam jak na początku dostałam przeciwbólowo morfine bo nic już nie pomagało a ona tylko usniezyla ból. A później po niej wymiotowałam. Nie potrafiłam wstać z łóżka , za oknem non stop lało, byłam w jednoosobowej sali i nawet kiedy dzwoniłam do syna to musiałam kończyć po 3 minutach bo nie mogłam złapać powietrza. Moi rodzice kiedy przyjechali 2 odwiedziny wychodzili z płaczem bo myśleli ,ze z tego nie wyjdę. Moje jajniki osiągnęły krytyczne 12 cm i czekali tylko czy nie dojdzie do ich skrętu. Dziś moje drogie leży obok mnie moja 3-miesięczna córcia. Cała I zdrowa . Jakimś cudem udało mi się utrzymać ciążę i przetrwałam okres hiperki. Życzę wam dużo wytrwałości , bądźcie dzielne. Ostatni stopień hiperstymulacji przechodzi około 1 do 4 %kobiet. Lekarze mówili, że takich powikłań juz dawno nie mieli. Prawdopodobna przyczyną tak poważnej hiperki była moja niska masa ok. 45 kg i młody wiek.[/QUO
Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło.
 
Malgos, mocno 3mam kciuki[emoji110][emoji110][emoji110]

Milagros, oczywiście ze rozumiem!! Bardzo bym chciała przejść takie badanie, płci mogliby mi w ogole nie pisać , na pewno nie byłaby żadnym wyznacznikiem. Zeby to było bardziej dostępne i tańsze na pewno bym sie zdecydowała. Moje dziecko ma 'tylko' wadę serca, a to największy bol mojego zycia.




Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
No to ładna niespodzianka:) a co z betą te 2 tyg temu?

Słabo rosła, miesiac po transferze a nawet do 3 tys nie doszła :/

Matko swieta...ale cud...widzisz jak kropek walczy...biedaczek bez lekow a jak chcial zyc...gratuluje ci. Dbaj teraz o was. A co lekarz mowil na ta dziwna bete i jej przyrosty?

Jak mu te badania czarno na białym przedstawiłam to sie śmiał i mówił, ze chyba wiadomo co to znaczy, a ze przyrost mały to nieważne.... I zaraz zobaczyliśmy serduszko.

Aneczko wielkie gratulacje. Teraz tylko spokoj i odpiczynek i niestresuj juz kropka. Przygotuj sie na nastepna wizyte bo juz zobaczysz swoja cala dzidzie a nie tylko serduszko.

Oj, teraz kolejne powody do zmartwień i tak ciagle do 18tki tych naszych dzieci... [emoji6]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Dziewczyny, ale ja tak bardzo sie boje, ze jakas przyczyna tej niskiej bety jest... Musze sobie wmówić , ze usg jest bardziej miarodajne .
A wczoraj siedząc przed tv wieczorem, tknelo mnie cos, ze jednak bedzie to serduszko dzis i ze to bedzie męskie bicie serca ... [emoji7]
Fajny ten profesorek, ale nie zrobił mi żadnych pomiarów, nie wiem jakiej wielkości jest zarodek, albo pęcherzyk, nie zerknął nawet na jajniki po hiperce,nie wydrukował zdjęcia usg. Za to kazał brać 4xnospe, i 3x200mg jakiegoś leku z UK, zamiennika duphastonu, i mam wykończyć Lutinus, bo tu tego nie dostanę, w sumie mam na około tydzień.
Czy jak juz dwa tyg jestem bez leków to warto pakować w siebie znowu tyle tego? Jak myślicie? Poszłabym na konsultacje do kogoś innego, ale nie mam tu nikogo sprawdzonego.
Tu przez cała ciąże nawet sie nie widzisz ginem, tylko z położna, i sa standardowe dwa usg w 12 i 21 tc. Wg okresu dzis mam 7t5d, takze za trzy tyg bede miała usg na fundusz.



Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry