reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Przypomniały mi sie pierwsze kroki jakie robiłam podchodząc do in vitro :) Historia bardzo śmieszna, choć wtedy tak sie nie wydawało :)
Więc na 1 wizycie dostałam receptę i ją wykupiłam. No i łykałam sobie te leki i pojawił się @ i leki dalej kazali brać. Ale przez 2 dni umierałam, płakałam, wyłam z bólu, wymiotowałam, miałam bóle głowy, jajnik bolał. Wiec M postanowił zadzwonić do kliniki i opowiada co mi dolega i na koniec mówi, że chce uciec z domu, żeby nie słyszeć jak cały czas narzekam i nie może ze mna już wytrzymać. W recepcji zaczęli się z niego śmiać i powiedzieli mu, że mam się traktować, jakbym była w ciąży:szok:
Do tej pory jak sobie to przypominamy to się z tego śmiejemy, ale wtedy to naprawdę strach nas obleciał, bo nigdy tak nie miałam.
 
Dokladnie nie wiem bo jak bylam u lekarki to sie nie dopytalam gdyz nie mam o tym zielonego pojecia. A to czy krzepliwosc krwi jest u mnie genetyczna to trzeba jeszcze sprawdzic. Lekarka powiedziala ze bede musiala miec infuzje przed stymulacja, transferem itd. Czy ktoras z Was sie w tym orientuje???
Jesli chodzi o krzepliwosc to , to na to bierze sie acard i zastrzyki z heparyny w brzuch.
Ale tez musis wiedziec co dokladnie masz, bo to tez jest wazne.
 
Przypomniały mi sie pierwsze kroki jakie robiłam podchodząc do in vitro :) Historia bardzo śmieszna, choć wtedy tak sie nie wydawało :)
Więc na 1 wizycie dostałam receptę i ją wykupiłam. No i łykałam sobie te leki i pojawił się @ i leki dalej kazali brać. Ale przez 2 dni umierałam, płakałam, wyłam z bólu, wymiotowałam, miałam bóle głowy, jajnik bolał. Wiec M postanowił zadzwonić do kliniki i opowiada co mi dolega i na koniec mówi, że chce uciec z domu, żeby nie słyszeć jak cały czas narzekam i nie może ze mna już wytrzymać. W recepcji zaczęli się z niego śmiać i powiedzieli mu, że mam się traktować, jakbym była w ciąży:szok:
Do tej pory jak sobie to przypominamy to się z tego śmiejemy, ale wtedy to naprawdę strach nas obleciał, bo nigdy tak nie miałam.
Też miałam różne wahania. Na podglądaniu pecherzy dr odrazu męża zapytał czy vylo rzucanie, krzyczenie, płacz etc. Maz przytaknal, a dr mówi tzn, że wszystko dobrze idzie :-)
 
A Wy wszystkie tak reagujecie na stymulacje??? Tzn placzecie i sie zloscicie??? Bo juz sie boje ze maz mnie z domu wypedzi, albo ucieknie...
 
A Wy wszystkie tak reagujecie na stymulacje??? Tzn placzecie i sie zloscicie??? Bo juz sie boje ze maz mnie z domu wypedzi, albo ucieknie...
Nie nija jeszcze wtedy nie zaczęłam nawet stymulacji :) Ja byłam po usunięciu torbiela i zanim zaczęłam stymulacje dali mi leki na wywołanie @ i tak właśnie na nie zareagowałam :D
Ogólnie przez 2 stymulacje przeszłam bez żadnych tzw humorków :D
 
reklama
Do góry