reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Emenems, niestety znam przypadek chlopaka którego "usmiercili" po wypadku.. wlasnie dla organow.. historia przestraszna, jak o tym pomysle, to mnie mierzi. Moj ojczym kontrolowal pozniej szpital, w ktorym do tego doszlo.. chlopak mial w portfelu zgode na oddanie organow. Po wypadku mogl zyc, ojczym go w miedzyczasie badal, ogladal wyniki, znajomy znajomego itd.. zaden wyrok smierci nad nim nie wisial!! Uwazam, ze Polska nie jest krajem, w ktorym odwazylabym sie podpisac taka zgode. Środowisko medyczne znam troche od kuchni i takie moje zdanie.. wiem ze trzeba pomagac innym, ale trafisz na takiego ku**!@#$/ i chlopaka nie ma..
 
reklama
Niebajka to grubo ... Jak pawulon ... Masakra takie cos rzeczywiscie az strach bierze mam nadzieje ze mi nie uśmiercili zarodkow bo jaki by mieli w tym cel ???zdbym od nowa procedurę musiała przechodzić bo nie mam mrozakow ? I tak państwo płaci za to ... Wiesz, ja intencje miałam dobre ale nie pomyslałam w zyciu ze ktos celowo powie ze np 2 jajeczka zle po to by miec na cele medyczne ....
 
Bo wiesz niebajka sobie ponyslam ze ja wymagam usług medycznych na wysokim poziomie i chciałabym zeby obchodzili sie z moimi jajeczkami specjaliści ale wiesz, skad maja sie brac ? A to mało groźny sposob nauki.
Tak samo kiedys trafiłam przed operacja na jajnika na praktykantke z ginekologii ktora po raz pierwszy misla przebadać kogos ginekologicznie i lekarz prowadzący spytał grzecznie czy sie zgadzam zeby on pierw zbadał a potem ona i on ja przepyta z mojego stanu.
Powiem ci ze w zyciu nikt mnie tak niedelikatnie nie przebadał haahaha ale wiesz :) kiedys musi sie nauczyć.
A jakims czasie trafiłam na nia e LuxMedzie jako na lekarza i zupełnie zwykle badanie odbyłam :) czyli warto było "pocierpieć " :)
 
Emenems, ale numer:)) hah!

I dobrze rozumujesz! Kazdy jakos musi zdobyc doświadczenie:)

Widze, ze na forum dobra fala sie zaczela:) moze tym razem zdaze sie wstrzelic?

Dziewczyny, myslicie ze uda sie odkrecic jajeczka przekazane do adopcji? Wiem, ze jeszcze tego nie zrobiono.. sa zamrozone.. Gdyby teraz criotransfer sie udal zostaje z niczym:/ nie mam wiecej mrozakow.. a zostaly 2 jajeczka. Warto o nie zawalczyc?
 
Emenems jestem w rządowce, wiec zaplodnili 6. A bylo 8..
Dlugo zastanawialam sie czy oddac do adopcji, czy zamrozic, ale stwierdzilam ze pierwsza procedura jest "probna" i ze gdyby sie nie udalo, to po drugiej stymulacji zamroze. "Najgorszy" scenariusz jaki przerabialam w glowie podczas stymulacji, to taki, ze nie bede miala mrozakow, a ktorys transfer sie uda, i jajka oddam..
I wahalam sie, wahalam i nawet zmienilam juz eaz w umowie z mrozenia na adopcje.. no i okazalo sie, ze transfer nieudany, do crio mam jednego balwanka... wiem ze to szczęście, ze on jest i chcialabym zeby ze mna zostal, ale dalej nie mam nic..
Bleh!
 
reklama
Niebajka nie wiem czy jest sens o nie walczyć bo po pierwsze i tak musisz wykorzystać trzy stymulacje, żeby moc skorzystać z tych jajeczek. Po drugie podejrzewam, że już zostały oddane do adopcji, bo przecież już jakiś czas minął, a po trzecie często jest tak, że odmrazanie przeżywa tylko część jajek, jeśli dobrze pamiętam to Kate miała zamrożonych sporo a przeżyła jakąś sladowa ilość... Więc może na razie skup się na crio a potem (odpukac) na następnej stymulacji - wtedy ew. Zaznaczysz mrożenie....
 
Do góry