@kate
Właśnie nic z tych rzeczy. Jakiś incydent z lekkim kaszlem - raz na rok, tak jak teraz, infekcja sama w sobie trwała tydzień. Z zapaleniem płuc ja osobiście nie miałem przenigdy kontaktu, Nie chcę szukać spisku, ale Ż miała w 2011 może sporadyczny kontakt ze swoim dziadkiem, który ostatecznie przed odejściem na zapalenie płuc zapadł, ale on miał 98 lat!
Nie wiem skąd to przyszło - nie wiem kto kogo zaraził - ale Ż ma chyba w obydwu przypadkach wyższe poziomy przeciwciał i NK. Czy w ogóle są jeszcze inne Mycoplasmy niż pneumoniae? Chlamydia trachomatis nie wyszła w badaniu Ż, ja sobie jeszcze posiew zrobię razem z ureaplasmą. Na razie czekam na opinii\ę jakie antybiotyki będę brał - zacznę gdzieś ok. kwietnia pewnie. Ż też jeszcze na narty wyskoczy w marcu.
Co do IMSI -też zależy, kto w jakim powiększeniu plemniki ogląda. Dyskutowaliśmy na temat badania fragmentacji DNA, ale w klinice mnie przekonali, ze efekt nie da znacznie więcej informacji niż IMSI w ich wydaniu.
Fakt faktem - zarodki się dzieliły, poza sporadycznymi wyjątkami, komórkami niedojrzałymi i kilkoma zdegradowanymi, które się w procedurze rozpadły.
Niech na szybko policzę, w relacji do komórek, które mogły się zapłodnić, czyli wszystkich dojrzałych - współczynnik zapłodnienia wyszedł nam 0,69, czyli chyba nie najgorzej? Wszystko wskazuje na to, że zarodki raczej bez problemu do blastki dochodzą. Problem jest z implantacją.
W przypadku Doroty - kiedy komórek jest mało, wykorzystałbym chyba każdą możliwość, żeby podwyższyć prawdopodobieństwo prawidłowego zapłodnienia. Szkoda eksperymentowania. W przypadku tej ostatniej procedury zdziwiłem się, że wybrali ICSI, jak wcześniej zrobili pod IMSI podejście. Ogólnie przychylam się do stwierdzenia, ze skomplikowane przypadki są traktowane . z buta', bo pogarszają statystyki.