Mam pytanie do wszystkich, czy jak już się Wam uda zajść w ciążę i mieć dzieciaczka czy powiecie swojemu dziecku, że jest z in vitro?
Przeczytałam właśnie artykuł
Dzieci urodzone z pragnie i zastanawiam się czy my powiemy, jak wszystko pójdzie dobrze.
W sumie to myślę w kontekście tego, że mamy już synka z poczęcia naturalnego i w sumie nie wiem jak on by zareagował -niem nie poprawię się, bo to w sumie nie jest aż tak ważne, bo zareaguje tak jak my mu to przedstawimy - ale dzieci się chwalą wszystkim i wszędzie - w szkole, u lekarza, w sklepie - usłyszy coś znajomego i już do nieznajomej osoby mówi "a ja to w domu mam.....", "a ja to zrobiłem...", "a mama to..." itp. Masakra, nie raz już buraka spaliłam.
I trochę się obawiam reakcji dzieci w szkole - bo już raz usłyszał od kolegi z klasy, że się w piekle będzie smażył. I wiadomo - ja olewam takie komentarze, bo swój rozum mam, ale moje 7 letnie wtedy dziecko 3 miesiące dzień w dzień przeżywało
i ciężko pomóc i rozwiać te czarne chmury nad główką malca, choć starałam się z całem mocy (mam wrażliwy dość model). No ale nic - po prostu nie chciałabym by jakieś przykrości z tego powodu spotkały moje dziecko (jedno i potencjalne drugie). Myślę, że jeszcze jako społeczeństwo nie jesteśmy dojrzali na tyle by jawnie mówić o tym i nie narazić się na "rzut kamieniem"... co o tym sądzicie?
Pewnie jakby było pierwsze miałabym mniejsze opory... tak przynajmniej mi się wydaje.