reklama
ale teraz kiedy czytam sobie swój pamiętnik (tak, tak jestem taaaka staroświecka, że prowadzę pamiętnik)
Wcale nie jesteś! ;d Ja też coś tam czasami sobie wpiszę )) Prowadzę od 5 klasy podstawówki, ale przed ślubem wpisałam i może niedługo wpiszę ) Ostatnio nawet wiersz napisałam w 10 minut
"Gdzie Ty jesteś szczęście nasze?
Wciąż tak zimny, podły dzień.
Noce straszą coraz bardziej,
bo gdy dnieje nie ma Cię.."
A ostatnia zwrotka to:
"Tu na Ciebie wszystko czeka,
Drzewa, kwiaty, pokój Twój
Tylko Ciebie tu brakuje,
W Naszym domu, bliżej chmur" (bliżej, bo wybudowany na wzniesieniu
Jakoś tak to szło ;p jeszcze 10 zwrotek jest
anika, ups ;D trudno ;D ;*
Ostatnia edycja:
moniusia ja od 11 roku życia, więc chyba podobnie ostatnio jak zaglądałam do starych wpisów to mało ze śmiechu nie umarłam. fajna pamiątka. Przyznam się też do czegoś więcej, mam taki plan żeby pisać pamiętnik/zeszyt wysarzeń dla swojego przyszłego maleństwa. Tak żeby kiedyś siadło i mogło przeczytać, o tym co czułam kiedy się dowiedziałam o ciąży, kiedy pierwszy raz go/ją zobaczyłam itd. Ja przynajmniej bardzo chciałabym dostać coś takiego od swojej mamy. Póki co piękny zeszyt został ostatnio rozpoczęty po pozytywnej becie, niestety skończyło się na kilku wpisach, ale wiem, że niedługo znowu zacznę pisać
PS. wiersz super
PS. wiersz super
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 256
moniusia bardzo ładny wiesz:-) może kiedyś opublikujesz pamiętam, że kiedyś czytała wiersze kobiet chorych na białaczkę.. jeja zupełnie inne spojrzenie na świat. Tragedie zmieniają perspektywę
Ej no dziewczynki z tymi transferami to nie wyścigi. Tak jak pisałam są kobiety którym się udaje za pierwszym razem, a innym za dziesiątym. Nie ma reguł, każda z nas jest inna, często pierwsze IVF jest jak gra wstępna, czasem przy pierwszej procedurze wychodzą "dodatkowe" problemy. Jednym potrzeba jednego dorodnego cyklu, bo AMH wysokie i jest mnóstwo zarodków. Inaczej jest gdy AMH niskie i są tylko dwa oocyty..
No i jeszcze jedno, mi się udało za trzecim razem, a komus innemu za ósmym. I co z tego? jak się może okazać, że mój syn będzie miał IQ na poziomie ameby a tamtej pani urodzi się Einsterin... :-) na każdego czeka gdzieś jego maly człowiek
Ej no dziewczynki z tymi transferami to nie wyścigi. Tak jak pisałam są kobiety którym się udaje za pierwszym razem, a innym za dziesiątym. Nie ma reguł, każda z nas jest inna, często pierwsze IVF jest jak gra wstępna, czasem przy pierwszej procedurze wychodzą "dodatkowe" problemy. Jednym potrzeba jednego dorodnego cyklu, bo AMH wysokie i jest mnóstwo zarodków. Inaczej jest gdy AMH niskie i są tylko dwa oocyty..
No i jeszcze jedno, mi się udało za trzecim razem, a komus innemu za ósmym. I co z tego? jak się może okazać, że mój syn będzie miał IQ na poziomie ameby a tamtej pani urodzi się Einsterin... :-) na każdego czeka gdzieś jego maly człowiek
martka, taaak ja też to uwielbiam!!! Często jak mam doła to wyciągam pamiętnik i szukam tej daty z x lat.. i śmiechu co nie miara jakie były wtedy problemy Ja wtedy pisałam każdą kartkę innym kolorem flamastra ;D czad ))
kate, Haha tia.. chociaż mi łatwo tak przychodzi po babci chyba chociaż te pisanie nie jest jakieś bardzo poetyckie;D Co do ivf masz rację.. teraz to wiem ) choć i tak ciężko mi się pogodzić, ale mam wrażenie, że czegoś mnie to nauczyło i wiem, że będę miała to dziecko ;p już to jakoś tak czuję.. Co do Ameby to chyba nie Twoje dziecko moja droga......
Babcia pisze cały czas wiersze. Kiedyś wysłała do Papieża naszego i jej odpisał
Ona straciła dwójkę dzieci (a wcześniej jeszcze chyba dwójkę po urodzeniu) a Ci dwoje chłopczyków. zaczadzili się.. roczek i dwa latka..... i też na ich temat pisała, ale takich nie pokazuje.. nawet mi nigdy nie opowiadała o tym zdarzeniu.... żyje tu i teraz, wnukami.. i wydaje mi się, że w butach do nieba pójdzie.. jest taka dobra.. najpierw żyła z moim wujkiem alkoholikiem, ale ten zmarł, poniżał ją, wyzywał.. teraz z moim ojcem alkoholikiem też jej nie szanuje.. a i tak cały czas uśmiechnięta, wszędzie jej pełno ))
I mam takie coś, nie wiem czy też tak macie, że się boję, że właśnie babcia, mama, ojciec mogą nie zdążyć zobaczyć mojego dziecka i to mnie tak stresuje, że też spokojnie nie pozwala mi czekać ;O
kate, Haha tia.. chociaż mi łatwo tak przychodzi po babci chyba chociaż te pisanie nie jest jakieś bardzo poetyckie;D Co do ivf masz rację.. teraz to wiem ) choć i tak ciężko mi się pogodzić, ale mam wrażenie, że czegoś mnie to nauczyło i wiem, że będę miała to dziecko ;p już to jakoś tak czuję.. Co do Ameby to chyba nie Twoje dziecko moja droga......
Babcia pisze cały czas wiersze. Kiedyś wysłała do Papieża naszego i jej odpisał
Ona straciła dwójkę dzieci (a wcześniej jeszcze chyba dwójkę po urodzeniu) a Ci dwoje chłopczyków. zaczadzili się.. roczek i dwa latka..... i też na ich temat pisała, ale takich nie pokazuje.. nawet mi nigdy nie opowiadała o tym zdarzeniu.... żyje tu i teraz, wnukami.. i wydaje mi się, że w butach do nieba pójdzie.. jest taka dobra.. najpierw żyła z moim wujkiem alkoholikiem, ale ten zmarł, poniżał ją, wyzywał.. teraz z moim ojcem alkoholikiem też jej nie szanuje.. a i tak cały czas uśmiechnięta, wszędzie jej pełno ))
I mam takie coś, nie wiem czy też tak macie, że się boję, że właśnie babcia, mama, ojciec mogą nie zdążyć zobaczyć mojego dziecka i to mnie tak stresuje, że też spokojnie nie pozwala mi czekać ;O
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
Dobry
Moniusia mi glukoza tez smakowala bo to byl taki soczek jagodowy chyba
Co do M tez czasem mam ochote mu tak poprostu jeb**c zeby sie nogami nakryl ale sie jakos opamietuje tylko nie wiem jak dlugo jak to się mowi "z chlopami zyc ciezko, ale i zabic szkoda"
,"jeb...zeby nogami sie nakryl" tekst dnia
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 256
moniusia u mnie zdarzyła tylko mama:-( Mój dziadek zmarł jeszcze przed moim ślubem, ojciec na doktoracie. A miedzy czasie babcia się rozchorowała i od 8 lat nie wróciła....Ja byłam bardzo mocno związana z dziadkami bo z nimi mieszkałam.U mojego M rodzice zmarli bardzo wcześnie, przed nimi dziadkowie. On to w ogóle jest sierota... Teraz człowiek się pyta o to jaki się urodził, kiedy itp.. jakim dzieckiem był. U mnie mama jeszcze jest, a u niego nie ma kogo pytać:-( Wbrew wszystkiemu nie jest to takie niezwykłe się nie wyrobić staramy się o dzieci dużo później niż nasi rodzice, a oni nie są takimi silnymi jednostkami jak nasi dziadkowie, chowani na wsiowym pomidorku
reklama
Podziel się: