reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

"Ja od dziś 1 dzień stymulacji. Za tydzień w piątek - 14.08. wizyta kontrola, a 17.08. prawdopodobnie punkcja jak wszystko będzie ok... :)"

Moniusia-
jesli dobrze to zrozumialam to dzisiaj 2 dzien na zastrzykach jestes.Znaczy to mniej wiecej tyle ,ze twoje jajniki zaczynaja powoli kapowac ,ze cos ,ktos od nich chce;-) Dopiero przy pierwszej kontroli bedziesz mogla sie dowiedziec w jakim kierunku to wszystko idzie,mozliwe ze zwiekszy Ci dawke hormonow, mozliwe ze bedziesz mogla juz na monitorze zobaczyc ile masz jajeczek i jakie sa duze, dopiero wtedy dowiesz sie tez kiedy punkcja,jesli nie bedzie konieczna jeszcze jedna kontrola. Jesli twoj doktor,z tego co napisalac "ma zamiar uzyskac " 20 komorek ,tak powiedzial ,wiedzac ,ze to twoja pierwsze podejscie ( pierwsze ???? ) i nie wiedzac jak zareagujesz na stymulacje ,to podchodzi mi to troche na wrozenie z fusow;-);-);-). Pierwsza stymulacje ,pierwsze podejscie jest zawsze troche testowe i nikt nie wie czym sie zakonczy. Jak widzisz nie napisalam tobie jakis bzdur tylko prawde. Poczekaj do pierwszej kontroli i nie wierz w cuda. Mam nadzieje ,ze cie niczym nie urazilam a troche rozjasnilam sprawe. Miejmy nadzieje ,ze zaskoczysz i faktycznie kornik bedzie pelny. A do tego czasu poczekaj...:tak::tak::tak:
 
reklama
U mnie było 9 wydobytych 7 było zapłodnionych z trgo 4 zarodki - nasienie ok ale nie podam ci danych bo u nas nigdzie tego nie ma w histroii ani jaka kategoria zarodkow itp. Zamrozone 3 w 2 dobie.
Zamoeilam kopie dokumentacji i czekam ale watpię zeby tsm szczegoly były :)
 
moniusia wszystko zależy od wielu czynników tj. jakość gamet, wiek(wbrew pozorom bardzo dużo od tego zależy!) no i procedury. Co do fragmentacji, twój M ma taką samą fragm. jak mój a nawet lepsze wyniki i u nas wystarczyło 6 komórek. Na forum była dziewczyna, gdzie fragm.,była jeszcze gorsza i na 6 komórek była ciaza blizniacza, teraz zaliczyła wpadke:-) Jednak mówimy o osobach gdzie partner nie ma więcej niż 35lat. Powyżej 40r.ż ojca dziecka, wzrasta ryzyko poronień, mimo młodego wieku matki. A co do kobiet mówię tutaj o max.30latkach, powyżej 35 r.ż ok.20% komórek jest wadliwych genetycznie stąd brak implantacji, wysoki współczynnik poronień. No i endometrium, jak również inne choroby przewlekłe powodują że szanse na powodzenie ivf jest bardzo niskie. Na przykład w wieku 30lat przy słabych gametach masz 20% na powodzenie jednej procedury ivf, w wieku 40lat już tylko 5%.
Co do komórek oczywiście, ze cześć odpadnie, mi z 24 zdolnych do zapłodnienia 17 i nie zapłodniłabym wszystkich 17. Skoro wcześniej na 4 zapłodnione komórki miałam 3 zarodki (1 ciaza), teraz na 6 komórek 3 zarodki (1 ciaza). Z czego przy drugiej procedurze te "gorsze" zarodki to były dwa zarodki P8B, a przy pierwszej procedurze właśnie P8B się zaimplantował. No i z takich zarodków są na forum dzieci. Zatem na 10zapłodnionych komórek miałam 2 ciąże. A u nas jest OAT III stopnia. Jeżeli zakładasz, ze dasz radę z dużą rodziną, albo w razie co decydujesz oddać do adopcji zarodki to zapładniaj i 30 komórek. Problem nie polega w ilości tylko w szacowaniu ryzyka, to nie lekarz będzie oddawal potem 6-8 zarodków do adopcji(swoich dzieci ) tylko ty. Klęska urodzaju może być nawet na 10 komórkach. Pomyśl pierw co będzie jeżeli będzie klęska urodzaju. Na ile dzieci mnie stać? bo lekarz nie zagwarantuje Ci że na 15oocytów będzie tylko 1-2 dzieci, bo jasnowidzem nie jest. Co w razie z nadmiarowymi zarodkami? czy moje rodzeństwo ma potem płacić za swoje rodzeństwo w lodówce? Czy jestem w stanie oddać do adopcji, dzieci których nie jestem w stanie przyjąć. Tylko pamiętaj każda z tych decyzji niesie za sobą konsekwencje. Może ty będziesz umiała z tym ży, ale pytanie czy twój mąż tez. Następna rzecz to że się teraz dogadacie, to nie znaczy za ta umowa będzie obowiązywać za 4-5lat bo nie wiesz co Ci przyszłość przyniesie, może M nie będzie chciał więcej dzieci a TY nie będziesz w stanie oddac ich do adopcji. Problem nie polega na tym ile komórek zapłodnisz, problem polega na tym; Czy naprawdę jesteś świadoma konsekwencji swojego dzialania? i może dziewczyny mnie teraz zlinczują:-p ale dziecko Ci nie wynagrodzi tego wszystkiego. Będzie tak samo jak przed ivf, zdarzy się mały wielki cud, ale świata Ci nie przesłoni...sumienia nie zablokuje . Mam nadzieje, ze wiesz co chcę Ci powiedzieć:-p
 
Ostatnia edycja:
No zgadzam sie tutaj z kate - ja o tym nie myslalm tak intensywnie bo po prostu chciałam zajsc e ciąże a jak juz jestem to rylko mysle o moich 3 śnieżynkach zeby jak najszybciej sprobowac i nie zostawiać ich w lodowce na wieki i ciesze sie ze nie ma wszystkich 7 bo bym nie dała rady fizycznie do 50 tki w ciszy chodzic :D
Te pytania nie sa wygodne ani fajne ale trzeba je sobie zadać i odpowiedzieć bo lekarz tego jie robi a to nie pn poznoej bedzie ponosił konsekwencje.
Jakby co my w momencie procedury ja miałam 32 lata maz 37 w tym on ma dziecko z przed lat na koncie
 
Ja tez sie z Kate zgodze,

Jedna z niewielu osob ktora fachowo wali prawde prosto w oczy...i na koncu tak jest ,ze kazda z nas musia sama podjac decyzje,z ktora bedzie musiala zyc.
 
Każda sytuacja jest inna. Każdy z nas jest inny:-p U nas tez jest dziecko z poprzedniego związku, realia w PL sa takie, ze utrzymanie jednego dziecka przez rozwodnika to jak utrzymanie dwójki w małżeństwie. Dlatego ja nie chcę mieć więcej dzieci, bo musielibyśmy żyć w skrajnej biedzie.
Na szczęście my nie mamy mrozaczków bo takich zarodków w MZ się nie mrozi. z drugiej strony jak nam się zmieni to nie mamy już szans na drugie dziecko i tak niedobrze:-p A co do szczerości ja od początku uważałam, że jakby co oddam zarodki do adopcji, ale teraz jak patrzę to nie wiem czy byłabym w stanie. Cóż w życiu czasem podejmujemy takie a nie inne decyzje i trzeba ponieść konsekwencję:-p to się chyba nazywa dorosłość...
Co do wieku, ty my tez pierwszej świeżości nie jesteśmy bo ja mam teraz 31, a M jeszcze 35, jak na in vitro jesteśmy młode sikoreczki:-p patrząc po polskich klinikach to 35 to średnia wieku. Co mnie nie dziwi bo pewnie około 35tki uzbierałabym część na in vitro:-D
 
Anemarie gratuluję przyrostu.

Moniusia ja zapładniam teraz wszystkie komórki ale u mnie to zupełnie inna sytuacja, to moje 4 podejście problemów kilka i po mojej stronie i męża to wiem jakie mam szanse. Na twoim miejscu przy pierwszym podejściu nie ryzykowałabym co jeśli okaże się że zarodki ładne i sporo ich zostanie jesteś gotowa mieć tyle dzieci :) czy oddasz do adopcji ? Zobaczysz jak będziesz się stymulować i wtedy podejmij decyzję.
 
inga po, kurde każda z nas jest inna, wiadomo i jak to wyczuć :) a ile tsh Ci wyszło?

anne, tak pierwsze podejście. On sam powiedział, że dopiero zobaczymy w piątek wiadomo, ale podejrzewa, że pon. wtorek punkcja. Jak mnie wczoraj badał to powiedział, że mam przynajmniej 18 pęcherzyków ( już :O ? ) Kochana w cuda nie wierzę :) ale to jest loteria i nigdy nie wiadomo co się wydarzy może być beznadziejnie i może być ZA dobrze ;p

kate, mamy po 24 lata, rezerwę mam b. dobrą i dlatego wysnuwał takie teorie, że może być b. dobrze z tymi komórkami. Dokładnie to nie on później będzie się o nie martwił. Właśnie chodzi mi o to o co Tobie :) i wiem co chcesz mi powiedzieć. W życiu bym nie oddała do adopcji i nie chciałabym, żeby mega długo też leżały zamrożone i czekały na swoją kolej.. Lekarz cały czas zasłaniał się tym,że najważniejsze jest, aby zajść w ciążę. No dobra, ale załóżmy (marzenia:)) uda się teraz za pierwszym razem i dużo innych być może ładnych pójdzie do lodówki. No właśnie i jak z tym żyć i się stresować jak Emi, pisze, że się myśli, żeby jak najszybciej je zabrać. Też mogłabym mieć do 5-6 śnieżynek, ale kurde boję się, że może być ich więcej mimo wszystko(jeśli faktycznie wysiedzę tyle jajec..)

Chcę po prostu to trochę chociaż ograniczyć i zmniejszyć ilość zapładnianych, po co mam się stresować tym.. a naprawdę dla mnie to mega stresor.. chyba większy niż to, żeby się udało ;p No taka jestem.. ;p
 
Ostatnia edycja:
reklama
A kate - a propos rozmowy z przed chyba kilku miesięcy - doczytalam na papierach u mnie ze to tylko jajeczka te wadliwe i niedojrzałe moznabylo oddac na cele naukowe co zrobiłam , nasienie nie ani martwe zarodki tez nie
 
Do góry