Stacy miałam podobny dylemat. Przez okres 2 lat chodziłam do jednej pani ginekolog, która razem ze mną przeżywała każdy miesiąc, wspierała, nie pozwalała się poddawać i w końcu sama wysłała mnie na in vitro. Później jak przy hiperstymulacji leżałam w szpitalu (w którym też pracuje) to zaglądała i sprawdzała czy wszystko jest ok. Problem po zajściu w ciążę był taki, że zerwała umowę z Polmedem gdzie mam wykupiony pakiet roczny na opiekę medyczną, a sama założyła swoją własną klinikę. Niestety nie mogłam u niej wykupić podobnego pakietu i po prostu kosztowałoby mnie to dwa razy więcej (nie licząc diagnostyki, którą mam w cenie pakietu polmedu, a tak to musiałabym sama chodzić do laboratorium i robić wyniki za dodatkową opłatą), dlatego postanowiłam zmienić lekarza. Trafił mi się młody, bardzo ambitny człowiek, który bronił swoją pracę ledwo w lutym;-) Początkowo byłam przerażona, on taki młody, niedoświadczony, ale zaskoczył mnie, nie tylko swoją wiedzą, ale dbałością. Jest bardzo dokładny, wyrozumiały, nawet na milion moich i męża pytań, nigdy się nie śpieszy, uważa, że będzie spędzać z pacjentką tyle czasu ile to jest potrzebne. Bardzo go za to szanuję i nawet cieszę się, że trafiłam na takiego lekarza. Więc może poszukaj, inny ginekolog nie oznacza - gorszy;-)