Ememems, Kate_p7 i annemarie dzięki wielkie. Podnosicie na duchu Mam nadzieje ze moje kropeczki zostaną do poniedziałku z nami i tez będę mogła dołączyć do grona "ciężarówek" )) Kate_p7 gratulaaaacje )) Tobie tez za 1 razem się udało tak ? Tyle szczęścia na tym forum. Chyba dobrze trafilam.... ))
reklama
Emenems daj znać jak juz będziesz wiedziała )) mysle ze to piękny czas... wybieranie imion ))
Ja to sie nigdzie stad nie ruszam tylko dziewczyny wiedza jak to jest jakie obawy i skad one sie biora heheeh w koncu juz 16tc a ja dalej tu siedze !
Oczywiscie dam dam tylko sie denerwuje bo kolezanka co ma ciąże młodsza o 3 tygodnie juz termin ma na wrzesien a ja jeszcze nic nie dostałam :/
Jessie - ja następnego dnia po transferze poszłam do pracy. Tez mam mega stresująca ale ja wogole nerwus jestem wiec czuje, ze jakbym siedziała w domu i rozmyślała to byłoby jeszcze gorzej a wogole to w samochodzie tez zaciskałam nogi bo myślałam ze może zgubie zarodek
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
jessie to była druga procedura, w pierwszej nie mieliśmy za dużego pożytku z takiej ilości komóreczek. Tylko my baliśmy się nadmiarowych zarodków i z 17tu zapłodniliśmy tylko dwie komórki(transfer obu nieudany), resztę zamroziliśmy, z tych 15 odmroziły się tylko 2 komórki do 5doby dotrwał jeden zarodek - poronienie. No i teraz 6 komórek i 3 zarodki jeden dotrwał do 5 doby - był najwyższej klasy, dwa bardzo słabe nawet nie doszły do blastki w 6dobie.
Bety72
Fanka BB :)
Jesse masz racje bardzo dobrze trafiłaś. Dziewczyny tu są super. Zawsze doradzą, pocieszą i opieprzą jak trzeba - prawda ;-)
Ja trafiłam tu 4 lata temu i też mi szczęście przyniosło dlatego wróciłam tu po rodzeństwo. :-)
Ja trafiłam tu 4 lata temu i też mi szczęście przyniosło dlatego wróciłam tu po rodzeństwo. :-)
Emenems, na pewno niedługo się dowiesz. Masz już maluszka w brzuszku więc jest suuuper
Megi* ja właśnie sama nie wiem co zrobić. Boje się że jak pójdę do pracy to wpadnę w ten wir pracy i zapomnę jeść, brać leki albo że będę dźwigać segregatory. W sumie mój szef wie o wszystkim i dogadałam się z nim że jak będę na L4 to będę pracować zdalnie z domu. Ale z 2 strony mam taką myśl, że jak się nie uda to będzie mi głupio wrócić do pracy i powiedzieć że nic z tego.
Kate_p7 kurcze nie myślałam że z tymi zarodkami mogą być takie problemy. Ciekawe jak to będzie u mnie… W sumie zastanawiam się że jeśli różnie może być, to czemu w labolatorium mówią kiedy będzie transfer? Chyba powinni wstrzymać się z taką informacją.
Megi* ja właśnie sama nie wiem co zrobić. Boje się że jak pójdę do pracy to wpadnę w ten wir pracy i zapomnę jeść, brać leki albo że będę dźwigać segregatory. W sumie mój szef wie o wszystkim i dogadałam się z nim że jak będę na L4 to będę pracować zdalnie z domu. Ale z 2 strony mam taką myśl, że jak się nie uda to będzie mi głupio wrócić do pracy i powiedzieć że nic z tego.
Kate_p7 kurcze nie myślałam że z tymi zarodkami mogą być takie problemy. Ciekawe jak to będzie u mnie… W sumie zastanawiam się że jeśli różnie może być, to czemu w labolatorium mówią kiedy będzie transfer? Chyba powinni wstrzymać się z taką informacją.
najki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2015
- Postów
- 1 233
heloł
mam info, że z pobranych 6 komórek zapłodniło się 5 mam nadzieję, że przetrwają do poniedziałku i jedna z nich zagości u mnie na kolejne 9 miechów..
Jessie witaj na forum jesteśmy na tym samym etapie ;-) ja też z MZ, też mam transfer w poniedziałek...i też chodzę od wczoraj zgięta w pół. Chociaż dzisiaj jest już troszkę lepiej, ale czuje nawet ból podczas kichnięcia czy robienia siusiu
Powodzonka Ci życzę i trzymam kciuki za nas obydwie!
Ja oddałam moje komórki do adopcji, mrożenie kosztuje kupę kasy roczniea i tak nie mogę tych komórek wykorzystać do programu rządowego (jedynie prywatnie)..przynajmniej tak to zrozumiałam..
Mam pytanie Kochana, a co się dzieje z zapłodnionymi komórkami? Jeśli do 5 dobry przetrwają wszystkie 5 a podadzą mi jedną, to reszta jest mrożona i (tfu!!! tfu!!!) gdyby coś nie poszło zostaną wykorzystane do crio ? Czy jak to wygląda...?
mam info, że z pobranych 6 komórek zapłodniło się 5 mam nadzieję, że przetrwają do poniedziałku i jedna z nich zagości u mnie na kolejne 9 miechów..
Jessie witaj na forum jesteśmy na tym samym etapie ;-) ja też z MZ, też mam transfer w poniedziałek...i też chodzę od wczoraj zgięta w pół. Chociaż dzisiaj jest już troszkę lepiej, ale czuje nawet ból podczas kichnięcia czy robienia siusiu
Powodzonka Ci życzę i trzymam kciuki za nas obydwie!
Sykatynka wreszcie zrozumiałam co i jak, dzięki u mnie w klinice jak nie pytasz i nie ciągniesz za język to nic Ci nie wytłumaczą...Jessie, w rządowym zapladniaja tylko 6 komórek niezależnie od tego ile komórek pobiora, reszta jest mrożona albo idzie do dawstwa, albo jest zniszczona (ja musiałam przed punkcja wybrać). Czyli 4 na 6 nie jest źle
Ja oddałam moje komórki do adopcji, mrożenie kosztuje kupę kasy roczniea i tak nie mogę tych komórek wykorzystać do programu rządowego (jedynie prywatnie)..przynajmniej tak to zrozumiałam..
Mam pytanie Kochana, a co się dzieje z zapłodnionymi komórkami? Jeśli do 5 dobry przetrwają wszystkie 5 a podadzą mi jedną, to reszta jest mrożona i (tfu!!! tfu!!!) gdyby coś nie poszło zostaną wykorzystane do crio ? Czy jak to wygląda...?
reklama
Podziel się: