reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Haha masakra jakaś ;d no ja też właśnie byłam w jakimś mniejszym miasteczku, ale nie pamiętam już gdzie, bo chyba chciałam ten m-c szybko wyrzucić z pamięci ;p bo byliśmy z wujkiem M., który miał nierówno pod sufitem ;p

Oj to szkoda bo fajnie tu sie zyje szkoda ze ktos ci popsuł wyjazd ...

Ja mieszkam 180 km od Oslo w strone bergen )
 
reklama
Ogólnie w nocy dzwoniłam do szpitala położniczego na Polnej (w Poznaniu) z pytaniem czy nie panikuję. Pani powiedziała, żebym wzięła nospę i luteinę i jak w ciągu 2 h od podania nic się nie zmieni, mam przyjechać. Wzięłam, pół nocy ze stresu nie spałam, ale ostatecznie przeszło. Nakazali mi przez telefon leżeć, więc leżę.

kate - no właśnie kąpię się cały czas w letniej wodzie (takiej, że jak zanurzam głowę to przechodzą mi ciarki i pobudzają do obudzenia), chyba ostatnio jak byłam na termach to w basenie miałam cieplejszą wodę niż tą, którą używam w wannie;-) wiem, że ciepło szkodzi;-)
 
Dobrze wczesniej zrozumiałam ze mna je zarodki są słabe 1bb i 1bc... nie ma na co liczyć... :( eh... A jak z tym wyjściem na słońce...
 
Dario, nie zauważyłaś, że te zarodki, które są z wyższej klasy nie zawsze są pewniakami, a te "słabiutkie" rodzą się po 9 miesiącach? Nie czytaj statystyk, ani opinii, każdy organizm jest inny, każdy zarodek daje inne szanse mimo klasyfikacji. Uwierz w swoje, to daje Ci największe szanse:-)

Ze słońcem to czytałam, ale nie wypróbowałam na sobie, że odrobinę można - ale unikaj słońca między 11 a 14:00 bo jest najmocniejsze. Używaj wysokich filtrów i co jakiś czas idź w cień z brzuszkiem, żeby się nie przegrzał.
 
Dariaa16 Ogólnie są dzieci na forum z zarodków 1BB. Czy zarodki dobre czy słabe okaże się przy becie i dalszych etapach ciąży, bo nawet 4BB może się nie zaimplantować, bo my nie wiemy jakie DNA jest w tych zarodkach. Ja miałam morule i beta już była w 6dpt, a czasem lepsze zarodki są podawane i bety pozytywnej nie ma. Jedna z dziewczyn miała podane dwie morule i była ciąża bliźniacza, więc nie ma reguł, a morule są wolniejsze o pare godzin od blastek. Po prostu ja nie mówię, że się nie uda. Post był do sykatynki i wyjaśniałam jej dlaczego podano Ci dwa zarodki, a nie jeden. W PL w procedurach komercyjnych można podać maksymalnie dwa zarodki(nie ważne jakiej klasy), jednak lekarz ma obowiązek poinformować Cię o ryzyku ciąży mnogiej, jeżeli takowe istnieje, a to nie są przelewki . W MZ te obostrzenia są jeszcze ostrzejsze.
Np. podanie zarodków 4BB obu na raz to minimalnie 50% prawdopodobieństwa ciąży mnogiej, ogólnie współczynnik implantacji "czwórek" jest ok.50%-60%. A moruli/1BB ok.20-30% czyli 1 kobieta na 4 zajdzie w ciąże, a prawdopodbieństwo ciąży mnogiej przy tych zarodkach jest stosunkowo niskie, wiec można ryzykować podanie dwóch. Oczywiście możesz być tym 5% gdzie zaimplantuja się oba i urodzisz dwójkę zdrowych dzieci, ale to nie jest realne ryzyko. Czy rozjaśniłam Ci trochę mój tok myślenia?
 
Nie opowiedziałam Wam mojej historii wczoraj ze sklepu!

Otóż, poszłam do supermarketu po drobne zakupy na obiad, w ołówkowej spódniczce, bo nowa, bo taka fajna, bo tak ładnie widać brzuszek, ogólnie WOW - szacuneczek na dzielni:-D stanęłam przy kasie, przede mną 4 osoby, 3 młodych chłopaków, myślę ledwo co im wąs rośnie pod nosem, pan po 40stce, patrzę na tabliczę "kobiety w ciąży obsługujemy poza kolejnością", myślę sobie, szybko kolejka pójdzie, nie będę z tego korzystać, poza tym tak głupio mi wpychać się przed innych ludzi tylko dlatego, że jestem okrągła. Już kolejka doszła do mnie, jestem pierwsza. Pani kasjerka patrzy mi się głęboko w oczy i mówi "niech Pani przepuści tamtą kobietę w ciąży" (która defacto wychylała się, głośno sapała i łapała się za brzuch mojej wielkości, tylko żeby kasjerka to zauważyła). Ze zdziwienia i szoku nie byłam w stanie nic powiedzieć, a babeczka w ciąży zmierzyła mnie wzrokiem z "wyższością" i kazała mi posunąć swoje zakupy. Zareagowała tylko starsza kobieta za mną, mówiąc, że przecież ja też jestem w ciąży i ona nie rozumie co decyduje o kolejności - wielkość brzucha? Kasjerka powiedziała tylko "ee, yy, ale skoro ta Pani już jest to nie widzi problemu".

Wybaczcie, ale jedyne co mi się ciśnie na usta to siarczyste "no kur**". Chyba jestem za kulturalna, bo sama chciałam przepuścić babcie, która stała za mną z balkonikiem. Ehhh.
 
daria, głowa do góry!!! dadzą radę!!! :)

Emenems, ja też gdzieś tyle od Oslo mieszkałam, ale muszę się zapytać gdzie to było, ale wątpię, żeby M pamiętał tez :) a co do mieszkania, ja akurat się cieszę, że tak się wszystko potoczyło, widocznie tak miało być i mój wymarzony domek się kończy, może i na kredyt, ale chociaż jestem PRAWIE :p spełniona ;D

OlaSzy, hahaha masakra ;p wiesz co do tego przepuszczania i w ogóle.. Ja nie mam nic do tego jak ktoś przepuszcza kobietę w ciaży czy coś, ale czasem są takie sytuacje, że inny człowiek może czuć się o wiele gorzej niż kobieta w ciaży, albo właśnie jakaś staruszka.. jakby mnie ktoś przepuścił to nie wiem czy bym skorzystała. Uprzejmość jest spoko, ale właśnie te spojrzenia ludzi, że ktoś nie chce ustąpić czy coś.. ja miałam taki etap, że w ogóle nie mogłam patrzeć na dzieci i kobiety w ciąży (w sumie mam go i teraz ;p oprócz Was tutaj na forum ;D wasze dzieci i Was mogłabym oglądać na okrągło;D bo wiecie co czuje każda z nas ;)) i na pewno bym żadnej nie ustąpiła ;D:p może byłam wredna, ale po prostu już nie miałam sił. Są różne sytuacje, ktoś się może śpieszyć i wogóle. No nie wiem ;D to moje podejście do sprawy ;D Ale chociaż ta staruszka coś powiedziała, jeszcze Ty masz innej ustępować to już w ogóle :p

A najbardziej nienawidzę jak kobieta jest w ciąży i narzeka na wszystko. Że jej ciężko, że ojej, że dlaczego tak, brrr :p A już jeszcze bardziej jak myśli kobieta, że jej się wszystko należy i uważa, że ma prawo o wiele większe do wszystkiego jak kobieta która dzieci nie ma,. Może mnie to tak uderza, bo nie mogę być i myślę, że bym nie narzekała na takie drobnostki. Tak jak moja szwagierka w ciąży była (jak ona mnie drażniła) i studiowała i była kolejka do jakiegoś profesora i weszła i zrobiła rozróbę u profesora, że nikt jej nie chciał wpuścić i on wyszedł i zaczął się drzeć na tych studentów. Nie lubię takiego zachowania :( nie była wysoko w ciązy, to był 4 m-c, że by nie mogła poczekać z poł godz..
 
Ostatnia edycja:
Moniusia - widzisz, ja nauczona kultury z domu, w tramwaju zawsze ustąpiłam miejsca starszej osobie czy kobiecie w ciąży, pomogłam wnieś wózek, przytrzymałam drzwi od poczty, żeby z wózkiem weszła, czy widząc kogoś z mniejszą liczbą zakupów za mną, przepuszczałam w kolejce, bo po co ma czekać z paczką prezerwatyw (jeszcze mu kobieta ostygnie :p ) czy z dwoma bułkami, aż mi skasują jakieś 40 produktów?
Nie prosiłam się też o specjalne traktowanie teraz - no może raz na badaniu krwi, ale szłam na czczo, słaba i ledwo żywa, a przede mną jakieś 15 osób na pobranie, wtedy sama pielęgniarka zasugerowała, że mają mnie przepuścić, ale i tak ciężko było mi się "dopchać" przez starszego pana, który mnie popchnął na drzwi. Dlatego nie rozumiem dlatego inna kobieta w ciąży, która głośno akcentowała swój stan była lepiej potraktowana niż ja, gdzie ja grzecznie stałam i czekałam. Uprzejmość innych ludzi - ok, ale ta pani była po prostu bezczelna. W dodatku nie musiałaby długo czekać, bo stara raptem za starszą panią, która była za mną.
 
reklama
Nie opowiedziałam Wam mojej historii wczoraj ze sklepu!

Otóż, poszłam do supermarketu po drobne zakupy na obiad, w ołówkowej spódniczce, bo nowa, bo taka fajna, bo tak ładnie widać brzuszek, ogólnie WOW - szacuneczek na dzielni:-D stanęłam przy kasie, przede mną 4 osoby, 3 młodych chłopaków, myślę ledwo co im wąs rośnie pod nosem, pan po 40stce, patrzę na tabliczę "kobiety w ciąży obsługujemy poza kolejnością", myślę sobie, szybko kolejka pójdzie, nie będę z tego korzystać, poza tym tak głupio mi wpychać się przed innych ludzi tylko dlatego, że jestem okrągła. Już kolejka doszła do mnie, jestem pierwsza. Pani kasjerka patrzy mi się głęboko w oczy i mówi "niech Pani przepuści tamtą kobietę w ciąży" (która defacto wychylała się, głośno sapała i łapała się za brzuch mojej wielkości, tylko żeby kasjerka to zauważyła). Ze zdziwienia i szoku nie byłam w stanie nic powiedzieć, a babeczka w ciąży zmierzyła mnie wzrokiem z "wyższością" i kazała mi posunąć swoje zakupy. Zareagowała tylko starsza kobieta za mną, mówiąc, że przecież ja też jestem w ciąży i ona nie rozumie co decyduje o kolejności - wielkość brzucha? Kasjerka powiedziała tylko "ee, yy, ale skoro ta Pani już jest to nie widzi problemu".

Wybaczcie, ale jedyne co mi się ciśnie na usta to siarczyste "no kur**". Chyba jestem za kulturalna, bo sama chciałam przepuścić babcie, która stała za mną z balkonikiem. Ehhh.

Hahahah masakra ....
Ja miałam tak e labo - ja i druga w ciazy stałyśmy a banda moherów i ich torebki na krzesłach .... A do tego wielki napis ze w ciazy poza kolejka ... Nikt nas nie puścił .. Smutne
 
Do góry