reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Nie pisałam do jej wszystkich 700 znajomych ;) napisałam do dziewczyn z którymi miała zdjęcia z imprezy grudniowej ;) już nie rób z nas takich potworów ;) wiesz prawda jest taka że teraz bronisz osobę która żyje w kłamstwie a nam zarzucasz że zrobiłyśmy jej wielka krzywdę ;) tak jak powiedziałam wolna droga za kim kto będzie. Są dziewczyny które rozumieją nas a są fajne które rozumieją Olke. Przy wcześniejszym sciemnianiu dziewczyny dowiedziały się że Olka opowiadała historie opowiedziane przez forumowe dziewczyny koleżankom z pracy i się z tego śmiała. To czy ja wiem czy faktycznie jest taka biedna ;)
 
reklama
Kate samo Twoje przebywanie na forum też jest jakaś kwestia zaufania ;) łatwo z Twojego IP wyciągnąć Twoje dane ;) Olka może jest niegroźna ale mogą być inni mniej przyjaźni ;) także Tobie również powodzenia :)
 
Ja pozostaje zdania ze forum to jedna rzecz a bawienie się w detektywa i kontaktowanie z jej znajomymi i rodziną to juz przegięcie. Ona opowiadała o Was jako o osobach anonimowych, a wy po prostu wlazlyscie w jej życie. Nie zgodzę się z tym że tak trzeba było i ze było to uzasadnione. Uważam że przegielyscie, wasze działania nie były adekwatne do sytuacji, ona tylko zawiodła wasze zaufanie a wy moglyscie swoimi działaniami mocno namieszać w jej prawdziwym, nieforumowym życiu. zdania nie zmienię i więcej się na ten temat nie wypowiem.
 
Ola zna dane z fb większości z nas i my nie wiemy czy je wykorzystała czy nie. A chcialyśmy się dowiedzieć prawdy żeby bezpodstawnie nie wyrzucać jej z naszego grona ;)
 
Sykatynka i Kate jesli was to nie rusza to współczuję bo każdy kto czuję sie okłamywany powinien się zdenerwowany i oszukany, my miałyśmy grupe na FB i ona sie tam "udzielała" nic złego nie piszemy ani nie dodajemy zeby się bać ale czujemy się w.ku.rwione ta całą sytuacją. A wy zamiast podziekować PAT ze nas poinformowała to jeszcze macie pretensje ...:/ Nie zmienia to faktu że dziewczyna jest chora i trzeba jej pomóc, dlatego dobrze ze zostala poinformowana jej rodzina.
 
Jestem zdania sykatynki . Jezeli juz doszlo do takiej sytuacji to trzeba bylo kontaktowac sie z Jej mezem a nie wciagac w to osoby postronne ! Mozecie Jej zrobic wielka krzywde swoim postepowaniem . A to dzwonienie do pracy i mieszanie kolezanek to wedlug mnie przegiecie po calosci. Trzeba bylo zalatwic sprawe i poinformowac tylko i wylacznie meza Olusi. I tak jak napisalam na mamuskach ze te kobiety ktore sa matkami i nie mialy problemu z zajsciem w ciaze NIGDY nie zrozumieja Nas .
 
Też straciłam dziecko. I potrafię zrozumieć osoby które też je straciły ;)
Zresztą skoro chcecie z eby temat zniknął.to po co co kolejna.go.drazy :) my tylko poinformowałyśmy a co z tym.każda zrobi to sprawa osobista :) i dla mnie.chyba tyle w tym.temacie
 
Skoro dziewczyna ma problem - bo tak wyczytałam między wiadomościami, to nie lepiej było jej zaproponować pomoc zamiast inwigilować, pytać się męża / koleżanek / dzwonić do pracy? Nie pomyślałyście, że w ten sposób pogorszycie jej stan?
Rozumiem - zawiodła Wasze zaufanie, wykorzystała zdjęcia - ale na własną odpowiedzialność dodajemy te zdjęcia do sieci, na fejsa, forum, twittera. Naiwnie myśląc, że nikt nie skusi się, aby użyć tych zdjęć dalej? No proszę Was.. Nie ma czegoś takiego jak zaufanie w sieci, w małżeństwie, rodzinie - tak, ale w internecie, gdzie nawet ja mogę się okazać obleśnym facetem z wielkim brzuchem piwnym, zamiast ciążowym? Biorąc pod uwagę jak realistyczne były posty Oli, o porodzie, kryzysie, kiedy jedno z dzieci było w inkubatorze, można mieć wrażenie (po Twoich wypowiedziach Pat) że Ola zmaga się z naprawdę ciężką chorobą. Nie na miejscu jest informowanie w każdym wątku (nawet grudniowych mam, gdzie się udzielam) o oszustwie. Dziewczyna potrzebuje pomocy, jeżeli to co piszesz jest prawdą, nie wytykania palcami i "ostrzegania". Może jej posty w sieci pomagały jej się uporać z problemami? Lepiej by było, gdyby poszła na ulicę kradnąc dziecko, albo robiąc komuś krzywdę? To była jej (nieudolna) terapia, sposób na radzenie sobie z niepłodnością. Nam się udało - super. Ale pamiętacie pierwsze miesiące naturalnego starania się? Czy każda z Was dawała sobie z tym radę? Bo ja np. NIE. Płakałam po każdej wizycie u lekarza w samochodzie, bo nie chciałam, żeby mąż widział mojego smutku, udawałam że wszystko jest ok, gdy moje serce dosłownie krwawiło i nie potrafiłam o niczym innym myśleć..
 
reklama
Wg mnie wklejajac wszedzie jej zdjęcia postapilyscie gorzej niz ona... reszty komentowac nie bede. I nie czekam na odp Pat.


Dziewczyny jak Wasze wizyty???
Halo, halo?
 
Do góry