reklama
niebajka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Lipiec 2014
- Postów
- 1 909
Sykatynko dzisiaj jest dzien dobrych wiadomosci ciesze sie, ze na troszke sie uspokoilas^^
Hess jadłam ananasa i myslalam o Tobie^^
Anamarie trzymam kciuki zebys mogla zaraz zaczynac) zbieraj sily!
Bety72 odpoczywaj, odpoczywaj
dr G powinien juz byc w klinice
Hess jadłam ananasa i myslalam o Tobie^^
Anamarie trzymam kciuki zebys mogla zaraz zaczynac) zbieraj sily!
Bety72 odpoczywaj, odpoczywaj
dr G powinien juz byc w klinice
Ostatnia edycja:
OlaSzy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2014
- Postów
- 873
kate nie wiem jak Tobie robili kwalifikacje do invitro z MZ, ale my dostaliśmy się do programu bez IUI (nasienie rewelacyjne, jeden jajowód u mnie drożny, drugi jako tako) i nie wymagali tego. Co prawda zalecili nam to w invimedzie, ale ostatecznie program robiliśmy w Gamecie i tam lekarz też stwierdził, że nie ma co marnować czasu i pieniędzy na IUI bo daje słabe efekty.
2 lata starania, ale udokumentowane jakieś 1,5 roku (początek od laparoskopii z powodu PCO), później cykle z CLO no i dwukrotne badanie nasienia w między czasie. Nie robili żadnych problemów i z miejsca zaczęliśmy przecież proces. Chyba co klinika to inna zasada.
2 lata starania, ale udokumentowane jakieś 1,5 roku (początek od laparoskopii z powodu PCO), później cykle z CLO no i dwukrotne badanie nasienia w między czasie. Nie robili żadnych problemów i z miejsca zaczęliśmy przecież proces. Chyba co klinika to inna zasada.
KATE23
Lipcowa Mama:)
Hej,
Sykatynko i Annamarie - życzę powodzenia i spokoju
Dziewczyny podczytuję Was, widzę że sporo Koleżanek przybyło i co lepsze od razu ciężarówki, więc dobra passa forum trwa - oby tak dalej u nas chwilowo przestój, dlatego też się nie udzielam, ale w przyszłym tyg mamy wizytę w klinice to może coś się ruszy:-)
Kate ja podobnie jak OlaSzy nie miałam większy problemów przy kwalifikacji, u nas jest czynnik męski, nie mieliśmy IUI. Miałam tylko badania z przed 2 lat, że próbowaliśmy leczenia, chociaż wcale nie było potrzebne i nam lekarz powiedział, że u nas kwalifiakcja to oczywiście ze względu na słabe nasienie, ale także okres strań czyli 4 lata. Jedyne co kazał zrobić to hsg, które oczywiście wyszło dobre, także pod koniec listopada bylismy pierwszy raz w klinice, 30 grudnia zakwalifikowali nas do programu a w styczniu już było ivf:-) cały czas nie mogę uwierzyć, że jedną próbę już mamy za sobą - zawsze myślałam, że o ile będzie nam takie coś potrzebne, to uda się od razu, ale jak widać los bywa przewrotny a co klinika to inne zwyczaje:-)
Hess wcinaj ananasa nie zaszkodzi a może pomoże:-)
Buziaki dla Wszystkich:-)
Sykatynko i Annamarie - życzę powodzenia i spokoju
Dziewczyny podczytuję Was, widzę że sporo Koleżanek przybyło i co lepsze od razu ciężarówki, więc dobra passa forum trwa - oby tak dalej u nas chwilowo przestój, dlatego też się nie udzielam, ale w przyszłym tyg mamy wizytę w klinice to może coś się ruszy:-)
Kate ja podobnie jak OlaSzy nie miałam większy problemów przy kwalifikacji, u nas jest czynnik męski, nie mieliśmy IUI. Miałam tylko badania z przed 2 lat, że próbowaliśmy leczenia, chociaż wcale nie było potrzebne i nam lekarz powiedział, że u nas kwalifiakcja to oczywiście ze względu na słabe nasienie, ale także okres strań czyli 4 lata. Jedyne co kazał zrobić to hsg, które oczywiście wyszło dobre, także pod koniec listopada bylismy pierwszy raz w klinice, 30 grudnia zakwalifikowali nas do programu a w styczniu już było ivf:-) cały czas nie mogę uwierzyć, że jedną próbę już mamy za sobą - zawsze myślałam, że o ile będzie nam takie coś potrzebne, to uda się od razu, ale jak widać los bywa przewrotny a co klinika to inne zwyczaje:-)
Hess wcinaj ananasa nie zaszkodzi a może pomoże:-)
Buziaki dla Wszystkich:-)
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
a mnie chce moja pani od homeopatii zahipnotyzowac,zeby pousuwac blokady psychiczne ktore sa prawdopodobnie winne.Ja nie mam nic przeciwko hipnoze....ale ja po 20 piwach jestem wciaz przytomna i film mi sie nigdy nie urywa:-):-):-).Na histero nic nie wyszlo,wszystko cacy. Od genetyka jeszcze nic nie mamy ,ale po wywiadzie powiedzial ,ze nie mamy sie czego obawiac,a na antyciala poczekamy jeszcze ze 6 tygodni. Dlatego postanowilismy nie tracic czasu i bierzemy sie za balwany. Sama musialam sie przed soba przyznac ,ze zbyt szybko oczekiwalam ,ze zaskocze,W jednej z ksiazek przeczytalam ze,w ciaze zachodzi sie w glowie,zanim sie w nia naprawde zajdzie.
.szkrabek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2015
- Postów
- 2 844
KATE23 - witaj :-) dawno Cię nie było.
Ja podobnie jak dziewczyny nie mialam IUI, od razu kwalifikacja do programu - w Warszawie diagnostyka, która nic nie pomogła i nie rozświetliła, pierwsza wizyta w Białymstoku - diagnoza PCO i pytanie czy jesteśmy gotowi by podejśc do procedury in vitro, bo szkoda marnować czas na inne metody. Miesiąc później (po wyciszeniu) następna wizyta i od razu kwalifikacja do programu.
Zależy wszystko od kliniki i od lekarza, do którego się trafi.
Ja podobnie jak dziewczyny nie mialam IUI, od razu kwalifikacja do programu - w Warszawie diagnostyka, która nic nie pomogła i nie rozświetliła, pierwsza wizyta w Białymstoku - diagnoza PCO i pytanie czy jesteśmy gotowi by podejśc do procedury in vitro, bo szkoda marnować czas na inne metody. Miesiąc później (po wyciszeniu) następna wizyta i od razu kwalifikacja do programu.
Zależy wszystko od kliniki i od lekarza, do którego się trafi.
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
u nas mój M miał ponad roczne a wręcz kilkuletnie leczenie andrologiczne za sobą, bez możliwości IUI. U mnie wszystko dobrze było, jednak podstawa do zakwalifikowania było nasze leczenie czyli pierwszy dzień w którym zgłosiliśmy się do kliniki. W programie jest napisane ze ma być rok leczenienia wspólnego, albo andrologicznego a co klinika to obyczaj. Czasem kliniki "wybierają" sobie pary które nie zaniżą statystyk. Przykładem na to jest zakwalifikowanie nas w INVIKCIE a odrzucenie w tym samym czasie w INVIMEDZIE, bo u nas sytuacja wyglądała źle a udało się za pierwszym podejściem. Druga rzecz w przypadku czynnika męskiego, bezpłodności idiopatycznej, endometriozy wykonuje się ICSI natomiast w przypadku PCOS,niedrożonych jajowodów itp. zapłodnienie klasyczne, a tak naprawdę żadna klinika się do tego nie stosowała oprócz paru ale teraz pewnie będą.
Nie dawno moja znajoma się zgłosiła do INVICTY brak owulacji, jej M super ona leczona clo, potem menopur leczenie kilku letnie u ginekologa, świstek nie wystarczył, skierowali ja na IUI płatnie. Myślę że jak się trafi na służbistę to właśnie tak to się skończy, a jak na normalnego człowieka to tu naciągnie itp. tylko problem jest bo z rok temu poszły pierwsze kontrole i nie oddają klinikom kasy za ICSI, IMSI itp. myślę że jak się dopatrzą nie których pacjentów to tez będzie problem.
Nie dawno moja znajoma się zgłosiła do INVICTY brak owulacji, jej M super ona leczona clo, potem menopur leczenie kilku letnie u ginekologa, świstek nie wystarczył, skierowali ja na IUI płatnie. Myślę że jak się trafi na służbistę to właśnie tak to się skończy, a jak na normalnego człowieka to tu naciągnie itp. tylko problem jest bo z rok temu poszły pierwsze kontrole i nie oddają klinikom kasy za ICSI, IMSI itp. myślę że jak się dopatrzą nie których pacjentów to tez będzie problem.
Matko ale to wszystko skomplikowane... Jak zawsze s gre wchodzi czynnik ludzki ..
U mnie jak wspomiałam jest troche inaczej - bo raczej wszystko sie opiera o publiczna służbę zdrowia to niepotrzebne lata innego leczenia obciążają budżet państwa po prostu.
Ja sie zgłosiłam do rodzinnego mowiac ze kulka lat próbujemy itp. On wysyła zgłoszenie do kliniki specjalistycznej i po paru miesiącach sie dostaje termin pierwszej wizyty, tam na pierwszej wizycie krew pobierają i nasienie i robia wywiad i bach - to co? Ivf robimy ?
Jak mowilam to ja sie ba IUI uparlam i jest jak kate pisze - raczej to metoda przestarzała tutaj stosuje sie ja tylko w przypadkach gdzie lekarz ma pewność ze raczej zadziała a jak nieplodnosc idipatyczna sie nie zalicza no ale sie uparlam i jak byłam na ostatniej wizycie w klinice na serduszkowej moj lekarz mowil ze miałam wysoki syndrom księżniczki hahaah ze oni tak to żartobliwie nazywają ( høy prinsesse faktor ) ale dali mi poszaleć rok robiłam co chciałam i kiedy chcialam no ale coz - okazuje sie ze leakrz miał racje
Zycze wam powodzenia w walce z systemem ...
U mnie jak wspomiałam jest troche inaczej - bo raczej wszystko sie opiera o publiczna służbę zdrowia to niepotrzebne lata innego leczenia obciążają budżet państwa po prostu.
Ja sie zgłosiłam do rodzinnego mowiac ze kulka lat próbujemy itp. On wysyła zgłoszenie do kliniki specjalistycznej i po paru miesiącach sie dostaje termin pierwszej wizyty, tam na pierwszej wizycie krew pobierają i nasienie i robia wywiad i bach - to co? Ivf robimy ?
Jak mowilam to ja sie ba IUI uparlam i jest jak kate pisze - raczej to metoda przestarzała tutaj stosuje sie ja tylko w przypadkach gdzie lekarz ma pewność ze raczej zadziała a jak nieplodnosc idipatyczna sie nie zalicza no ale sie uparlam i jak byłam na ostatniej wizycie w klinice na serduszkowej moj lekarz mowil ze miałam wysoki syndrom księżniczki hahaah ze oni tak to żartobliwie nazywają ( høy prinsesse faktor ) ale dali mi poszaleć rok robiłam co chciałam i kiedy chcialam no ale coz - okazuje sie ze leakrz miał racje
Zycze wam powodzenia w walce z systemem ...
reklama
kate, dzięki za odpowiedź. No nasienie na nasze oko było tragiczne, bo 1% chyba prawidłowych, a od 30% jakoś norma, tyle, że ma dużą ilość, więc ten 1 % to trochę jest, ale właśnie problem jest największy z ruchliwością na badaniu na dole było napisano, że zliczono 2 plemniki o tym ruchu szybkim postępowym. Ale lekarz powiedział, że jak będzie łykał witaminy to się do IUI podrasuje.. no nie wiem
My chcemy nawet podejść do nierefundowanego, byleby szybciej. Lekarz wyraził się, że jak na dziewczynę w moim wieku to bardzo słabo pęcherzyki wyglądają i ,że i tak pewnie nie mam owulacji mimo brania clo i, że narazie mam nie brać. Gdzie mój lekarz mówił, że ona występowała. M. bardzo słabe nasienie, boję się najbardziej tych rozczarowań comiesięcznych, jak IUI nie będą wychodzić, bo szczerze wątpię, że coś z tego będzie ;/
My chcemy nawet podejść do nierefundowanego, byleby szybciej. Lekarz wyraził się, że jak na dziewczynę w moim wieku to bardzo słabo pęcherzyki wyglądają i ,że i tak pewnie nie mam owulacji mimo brania clo i, że narazie mam nie brać. Gdzie mój lekarz mówił, że ona występowała. M. bardzo słabe nasienie, boję się najbardziej tych rozczarowań comiesięcznych, jak IUI nie będą wychodzić, bo szczerze wątpię, że coś z tego będzie ;/
Podziel się: